Od kilku dni trwa ostry spór na linii Motor Lublin – Hutnik Kraków – Lubelski ZPN. Tam mamy jednak kontekst regulaminowy, wszystkie strony wystawiają zastępy prawników, kłócą się o kruczki i zapisy. Zgoła inna sytuacja jest w I grupie III ligi, gdzie dziś awans został przyznany Sokołowi Ostródzie. Aż nas ręce świerzbiły, by dopisać “kosztem rezerw Legii”, ale tu nikt de facto nie został oszukany. Awansował pierwszy zespół w tabeli.
Dlaczego zatem w ogóle się tym zajmujemy? Ot, awansował lider, reszta go nie dogoniła, tak to się rozwiązuje sytuacje w tabeli od lat. Sęk w tym, że w I grupie III ligi tylko dwa zespoły nie rozegrały kompletu meczów – właśnie rzeczony Sokół Ostróda i wspomniana Legia II Warszawa.
Cały ten galimatias wziął się stąd, że rezerwy Legii w listopadzie – gdy pierwotnie miał się odbyć ten mecz – poprosiły związek o jego przełożenie z uwagi na wyjazd swoich zawodników na mecze młodzieżowych reprezentacji Polski. Jarosław Kotas, dyrektor sportowy Sokoła, burzył się na naszych łamach: – Myśmy jesienią chcieli normalnie grać, to Legia przełożyła nam mecz, bo dwóch jej juniorów zostało powołanych do młodzieżówek. Poinformowała nas o tym w ostatniej chwili, straciliśmy finansowo.
A dziś Legia traci punkt do Sokoła i może tylko gdybać – a gdybyśmy zagrali dzisiaj ten dodatkowy mecz, to co? A gdybyśmy wygrali, to my bylibyśmy w II lidze. A gdyby, a gdyby, a gdyby… Z jednej strony to rozumiemy – Legia nie przełożyła tego meczu dlatego, że nie chciało jej się jechać, ale dlatego, że terminy spotkań pokryły się ze zgrupowaniami młodzieżówek. Regulamin jej na to pozwalał, skorzystała z tej opcji i liczyła, że odbije to sobie w przyszłości. A tu przyszła korona-przyszłość i uznała, że jednak grania nie będzie. No i Legia II jest w plecy.
Pod względem prawnym nie widzimy tu żadnego zgrzytu – Sokół jest pierwszy, ma najwięcej punktów, nie ma tu mowy o żadnych bilansach, meczach bezpośrednich, bramkach, rzutach monetą. W przeciwieństwie do sytuacji Hutnik-Motor nie trzeba tutaj analizować, czy w regulaminie są “spotkania” czy “spotkanie”. Regulaminowo awans należy się Sokołowi i kropka.
– Generalnie nie rozumiem tego upierania się Legii, podobnie jak szumu wokół Hutnika i Motoru. Jest obowiązujący regulamin i nawet przy równej liczbie punktów z jakiegoś powodu ktoś dziś zajmuje miejsce pierwsze, a ktoś drugie. Legia wykorzystała przepisy PZPN jesienią, żeby sobie mecz przełożyć, ale te same przepisy mówią, że jak rozegranych zostanie co najmniej połowa meczów, to w razie czego liczy się aktualna tabela. Nie powinno być dyskusji, ale zaczęła się próba sił, kto ma większą siłę przebicia. Jestem przekonany, że gdyby w tej sprawie miał decydować okręg warszawski, to musielibyśmy z Legią zagrać. A gdyby to ona zajmowała pierwszą lokatę, już dawno byłoby pozamiatane. Jesteśmy teraz jednak na Warmii i Mazurach, prezes związku może powiedzieć, że nie widzi takiej możliwości – mówił Kotas jeszcze przed decyzją W-MZPN.
Można mieć tylko rozterkę pod tytułem “czy to wszystko odbyło się zgodnie z duchem sportu?”. No nam też się nie podoba, że Legia z Sokołem nie zagrała ani razu (to miało być ich pierwsze spotkanie z rundy jesiennej, wiosną nie zdążyli się spotkać). Zresztą znacie nasze zdanie – my byśmy lig po prostu nie kończyli i dali zawodnikom wrócić wtedy, gdy rząd odpali kolejny etap odmrażania życia. Legia już zapowiedziała, że będzie się odwoływała i domagała się chociażby dogrania tej zaległej kolejki.
Oto fragment listu otwartego wystosowanego przez Jacka Zielińskiego, dyrektora akademii Legii: – Rozegranie zaległego meczu, oczywiście przy wypełnieniu niezbędnych wymogów sanitarnych, jest jedyną drogą do zakończenia rozgrywek zgodnie z zasadami sportowej rywalizacji. Zespoły OKS Sokół Ostróda oraz Legia II zajmują obecnie czołowe pozycje w tabeli, a drużyna z Ostródy ma zaledwie jeden punkt przewagi. Zaległy mecz obu tych drużyn, który został przełożony z rundy jesiennej i miał odbyć się 1 kwietnia br., byłby pierwszym spotkaniem tych zespołów w sezonie i tym samym najważniejszą weryfikacją ich poziomu sportowego oraz miejsca w tabeli. Na skutek sytuacji epidemiologicznej spotkanie się nie odbyło, ale w świetle podjętych przez władze publiczne działań, mających na celu przywracanie do normalności życia społecznego i gospodarczego, w tym sportu, rozegranie meczu przed zakończeniem rywalizacji sportowej III ligi będzie możliwe. W konsekwencji, jakakolwiek inna decyzja niż o rozstrzygnięciu awansu do rozgrywek II ligi w sezonie piłkarskim 2020/21 na boisku byłaby zdecydowanie przedwczesna, niesprawiedliwa i naruszająca przepisy Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Czy ma szanse na to, że wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie? Szczerze mówiąc – wątpimy. Nie jest to klasyczny baraż do rozegrania jak w sytuacji Szombierki – Goczałkowice w IV lidze, tam trzeba wyłonić zwycięzcę z “eliminacji” dwóch grup. Tu jest po prostu liga, która się decyzją związku zakończyła.
Legia może sobie po prostu pluć w brodę. Zwłaszcza, że pięknieje jej akademia, a awans na szczebel centralny to zawsze dodatkowy bodziec do rozwoju, można ogrywać swoją młodzież na wyższym poziomie, przy lepszych rywalach.
fot. NewsPix