– Przedłużenie mojej kadencji? Myślę, że świat nikomu się nie zawali. Natomiast PZPN nie brał żadnej aktywności przy projekcie tej ustawy. Dziś wiemy o tym bardzo mało, dowiedziałem się o tym pół godziny temu. Do tej pory w PZPN-ie organizowaliśmy wszystko tak, jakby te wybory miały zostać przeprowadzone normalnie w październiku. Na dziś mam więcej pytań niż odpowiedzi – mówi Zbigniew Boniek o potencjalnym automatycznym przedłużeniu jego kadencji jako szefa PZPN w związku z ustawą o tarczy antykryzysowej.
***
Wie pan co… Ja pół godziny temu nie miałem zielonego pojęcia o tym, co się w tej tarczy znajduje. Oczywiście śledziłem to wszystko na tyle, na ile śledzi dziś każdy inteligentny i świadomy człowiek, natomiast informacja o tym, że kadencje wszystkich związków sportowych zostaną przedłużone jest dla mnie zaskoczeniem.
Ten zapis o automatycznym przedłużeniu kadencji prezesów związków sportowych ma sens?
Przypuszczam, że ustawodawcy chodziło w tym zapisie o zajęcie się związkami, których sportowcy wezmą udział w Igrzyskach Olimpijskich. Mówimy tu o instytucjach, które mają swoich sponsorów, swoje zobowiązania i pewnie trudne byłoby dla nich postawienie przed faktem, że kilka miesięcy przed igrzyskami zmieniłby się cały management. A co z PZPN…
No właśnie – z waszego punktu widzenia ta zmiana nie ma chyba większego sensu.
To znaczy tak – póki co nie mamy za wiele konkretów. Czy ta ustawa daje nam możliwość przedłużenia kadencji, czy przedłuża ją automatycznie?
Według tego, co jest dzienniku ustaw – przedłuża automatycznie.
W porządku. Natomiast ja mam dzisiaj więcej pytań niż odpowiedzi, bo o tym zapisie dowiedziałem się pół godziny przed pana telefonem.
Jakie to pytania?
Na przykład takie – co z kolejną kadencją? Czy będzie ona normalnie czteroletnia? Czy jednak skrócona o ten rok, w którym miałbym być prezesem dłużej? Do tej pory w PZPN-ie organizowaliśmy wszystko tak, jakby te wybory miały zostać przeprowadzone normalnie w październiku. Z tego co wiem, to żaden wojewódzki związek nie wybrał nawet jeszcze delegatów.
Ale nie będzie się pan wzbraniał przed tym, by przez następny rok jeszcze szefować związkowi?
Szczerze powiedziawszy, to jeszcze tego wszystkie nie analizowałem. Musimy usiąść do stołu z całą organizacją, przedyskutować pewne rzeczy. Tak jak mówię – dowiedziałem się o tym pół godziny temu i my, jako PZPN, nie przejawialiśmy żadnej aktywności w tym, by jakoś rekomendować taki zapis w ustawie. Odbywa się to bez naszej wiedzy.
Natomiast jeśli tarcza przejdzie w sejmie, senacie i prezydent ją podpisze w takim kształcie, to scenariusz „Zbigniew Boniek 2021” stanie się realny.
I myślę, że świat nikomu się nie zawali. Natomiast myślę, że trzeba poczekać na to, co faktycznie rządzący ustalą. Wydaje mi się, że kluczowe w tym aspekcie było objęcie właśnie sportów olimpijskich, a PZPN nie był jakimś szczególnym obszarem zainteresowań polityków. Zobaczymy, jak to zostanie uchwalone, bo na ten moment trudno mi się do tego wszystkiego ustosunkować.
fot. FotoPyk