Niestety, stało się nieuniknione. Bartosz Bereszyński to pierwszy polski piłkarz, u którego potwierdzono zarażenie koronawirusem. Obrońca reprezentacji Polski to już siódmy przypadek COVID-19 w Sampdorii Genua.
Włoski klub poinformował, że wstrzymuje komunikaty w tej sprawie.
Wszystko najprawdopodobniej zaczęło się od Manolo Gabbiadiniego, u którego wirusa wykryto dwa dni temu. To uruchomiło lawinę – dzień później włoskie media informowały o kolejnych zarażonych w szatni Sampdorii. W gronie zarażonych znaleźli się Antonio La Gumina, Albin Ekdal, Morten Thorsby i Omar Colley, a także klubowy lekarz. Na badania skierowano rzecz jasna całą drużynę, a dziś pozytywne wyniki ogłosili Fabio Depaoli i nasz “Bereś”. Nie wiemy jeszcze, jak wygląda sytuacja w przypadku drugiego z naszych reprezentantów, Karola Linetty’ego.
Co ważne – zawodnicy podkreślają, że objawy są łagodne i czują się dobrze.
– Pomimo zachowania odpowiednich środków ostrożności w ostatnim czasie, nie udało mi się uniknąć zakażenia wirusem. Dlatego proszę, abyście byli odpowiedzialni i w miarę możliwości pozostali w domu – napisał na swoim Instagramie reprezentant Polski.
Oczywiście wciąż nie ma oficjalnego potwierdzenia, że mecze międzypaństwowe zostały odwołane, ale chyba nikt nie wyobraża sobie, że reprezentacje wyjdą na boisko. Cóż, pozostaje nam tylko życzyć Bartkowi zdrowia i przyłączyć się do jego apelu. Trzymaj się, “Bereś”!
O rozwoju sytuacji będzie informować w naszej relacji LIVE.