W Rumunii odbyły się dwa najważniejsze losowania ostatnich miesięcy. Pierwsze – losowanie grup Euro 2020. Drugie – losowanie półfinału okręgowego Pucharu Rumunii.
Przygotowania do obu ceremonii trwały bardzo długo. Na pierwszą zjechały się najznamienitsze postaci europejskiej piłki, transmitowano ją w kilkunastu krajach, zadbano o odpowiedni anturaż, a kulki losowali choćby Francesco Totti, Philipp Lahm czy Ruud Gullit.
Druga? Pompa była oczywiście nieco mniejsza, ale tu również wszystko dopięto na ostatni guzik, przygotowania ciągnęły się tygodniami, o ile nie miesiącami.
Wielką ceremonię odbywającą się w okręgu Ilfov w całości można podziwiać tutaj:
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, nad organizacją tak dostojnego wydarzenia pracował sztab specjalistów. Dotarliśmy nawet do listy zadań, jaką otrzymali wysoko postawieni pracownicy w rumuńskiej federacji:
– kupić lody,
– zjeść lody,
– umyć pojemnik,
– wysuszyć pojemnik,
– powycinać kartki,
– złożyć kartki (zważając przy tym, by się nie pogięły).
Plan godny Napoleona, ale cóż, kartki lekko się jednak pogięły, więc o wypełnieniu go w stu procentach nie może być mowy. Niczego nie chcemy jednak deprecjonować – ceremonia i tak odniosła wielki sukces. Facet o urodzie baronowo-działaczowskiej z miłym uśmiechem i gracją wyciągał kolejne kartki, na których wypisane były nazwy zespołów, po czym pokazywał je do obiektywu. Wszystko odbyło się transparentnie i co najważniejsze – uczciwie. Los skojarzył ze sobą pary Pantelimon – Branesti oraz Crevedia – Domnesti.
Przeuroczy obrazek. Każdy z nas jedząc lody z pojemnika i sporządzając na kartce listę zakupów może poczuć się jak działacz rumuńskiej federacji. Wyczekujemy powtórki za rok – może nawet z lokowaniem produktu na pojemniku, każdy grosz w okręgu Ilfov się przyda.