Reklama

Wejście Viniciusa języczkiem u wagi. Madryt pod panowaniem Realu

redakcja

Autor:redakcja

01 lutego 2020, 18:35 • 3 min czytania 0 komentarzy

Słaby sezon, kryzys w wizji Simeone, a na dodatek pół kadry z urazami. Atletico oczywiście spięło się na mecz z Realem, ale wszyscy przypuszczali, że minimalny wymiar kary w tych derbach będzie dla gości do przełknięcia. I wilk syty, i Menczester Sity i owca cała – Real ugrał trzy punkty, Atletico choć przegrało nieznacznie, to ma argumenty na to, że w sumie mogłoby wygrać… Gdyby nie ten paskudny sędzia.

Wejście Viniciusa języczkiem u wagi. Madryt pod panowaniem Realu

Chodzi nam o sytuację z pierwszej połowy, gdy w polu karnym padł Morata. Nie padł z głodu, nie poślizgnął się na skórce od banana, nic z tych rzeczy. Został pchnięty przez upadającego na murawę Casemiro, który przegrał już walkę o piłkę, był na straconej pozycji, wtrynił się Hiszpanowi w paradę. Być może napastnik Atleti mógł się pokusić o to, by wytrwać napór upadającego Francuza, ale widział też, że piłka nieco mu uciekła i wolał poszukać karnego. Sędzia jednak nie wskazał na wapno. Czy słusznie? Cóż, chyba tak. Widzimy tu ewidentny kontakt między stoperem Realu a Moratą. I jest to kontakt powodujący upadek. Wapno miękkie, bo Hiszpan – gdyby się uparł – to mógłby gonić piłkę, ale futbol nie polega na upieraniu się przy biegu, gdy rywale się na ciebie kładą.

Atletico miało momenty w tej pierwszej połowie. Nie miało jednak napastnika. Ani Morata, ani Correa nie stanowili poważniejszego zagrożenia dla bramki rywala, a sytuacje strzeleckie były. Może nie setki. I może nie było ich dziesiątki. Natomiast na pewno pierwsza połowa należała do gości.

I o ile punktem zwrotnym dla Atletico mógł być ten rzeczony karny, o tyle faktyczny moment odwracający losy tego starcia nastąpił… w przerwie meczu. Czyli wtedy, gdy doszło do zmiany Viniciusa za Kroosa. Brazylijczyk wprowadził do gry “Królewskich” element nieobliczalności, ale takiej pozytywnej. Bo przyzwyczailiśmy się, że to gość powodujący mnóstwo zamieszania, chłop spod znaku chaosu, nad którym sam nie potrafi zapanować. Czasami wręcz odstawiał totalną pajacerkę. Znacie tych gości – Marcin z A klasy, białe buty, siódemka na plecach, irokez na żel. Vinicius był dzisiaj jednak dobrą wersją siebie.

To on odegrał kluczową rolę przy jedynym trafieniu w tym meczu. Bo oczywiście Mendy znakomicie dośrodkował, Benzema precyzyjnie wykończył, ale właśnie Brazylijczyk potrafił stworzyć na skrzydle przewagę, z której wziął się ten gol. Vrsaljko miał już go dość po kwadransie, wreszcie złapał na nim kartkę. Vinicius bujał się po skrzydle, wprowadzał do grania Mendy’ego, ścinał do środka, bawił się przy linii. Robił coś, czego przewidywalny Real nie potrafił zrobić do przerwy.

Reklama

Chcielibyśmy osobnym akapitem wyróżnić też Fede Valverde, ale powoli już nam nudzą się cmokania nad tym gościem. Można Realowi zarzucić, że póki co letnie transfery to takie mocne 4/10 (może poza Mendym, który już chyba ostatecznie odstawił na ławkę Marcelo), ale zostawienie Valverde w klubie okazuje się złotym strzałem.

No, 1:0. Pamiętamy jesienne derby na Wanda Metropolitano. Obejrzeliśmy wtedy jedną z najgorszych kaszan tego sezonu. Takie starcie Korony Kielce z Milanem na stadionie w Płocku. I to w poniedziałek o 18:00. Dzisiaj podobać się mogła intensywność, kreacja Realu po przerwie, szybkie ataki wprowadzane przez Atletico jeszcze w pierwszej połowie. Ekipa Simeone może mieć oczywiście pewien niedosyt po tym karnym z pierwszego akapitu, po sytuacjach Correi sprzed przerwy i z przerwania świetnej passy bez porażki w ligowych derbach. Ale czy można było oczekiwać czegoś innego przy takim szpitalu w ekipie Rojiblancos?

Atletico chyba już nie ma co marzyć w tym sezonie o nawiązaniu walki z Barceloną i Realem. Do rywala zza miedzy traci już trzynaście punktów. Do Barcelony na ten moment siedem, ale Katalończycy mają jeden mecz mniej. Przy niekorzystnym układzie madrytczycy mogą wypaść po tej kolejce nawet poza miejsca premiowane udziałem w Lidze Europy.

Real Madryt – Atletico Madryt 1:0 (0:0)

Karim Benzema (56.)

Reklama

fot. NewsPix

Najnowsze

Anglia

Guardiola ze stanowczą deklaracją: Zostanę tutaj, nawet jeśli nas zdegradują

Arek Dobruchowski
1
Guardiola ze stanowczą deklaracją: Zostanę tutaj, nawet jeśli nas zdegradują

Hiszpania

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
2
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia
Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
9
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...