Reklama

Nie samym Stiliciem człowiek żyje. Coraz więcej Wisły wśród Kozaków

redakcja

Autor:redakcja

27 sierpnia 2014, 19:36 • 2 min czytania 0 komentarzy

Budowanie jedenastki ponoć powinno się zaczynać od tyłów, ale od kilku tygodni wiemy już, że to bujda. Budowanie zespołu kozaków zaczyna się od Semira Stilicia, który wykupił sobie abonament na miejsce w naszym zespole orłów i który – gdyby tylko chciał – dostałby w nim dożywotnią opaskę kapitańską. Z Bośniakiem w ogóle jest ciekawa sprawa… Gdyby temu gościowi chciało się regularnie wysilać co kolejkę – jak to ma miejsce od dwóch serii gier – mógłby wyrosnąć na najlepszego piłkarza ligi, stawianego w jednym rzędzie z Radoviciem. Na ogół brakuje mu jednak regularności, choć akurat dwa ostatnie mecze to artyzm w czystej postaci. Tradycyjnie gratulujemy i prosimy o więcej.

Nie samym Stiliciem człowiek żyje. Coraz więcej Wisły wśród Kozaków

Coraz poważniejszych piłkarzy Wisła doczekała się też w obronie – bardzo blisko nominacji była cała trójka Burliga-Głowacki-Sadlok – ale też na defensywnej pomocy, gdzie fajnie, naprawdę fajnie spisuje się młody, 20-letni Alan Uryga. Początek sezonu chłopak zaliczył fatalny, a teraz zaczął się rozkręcać i – nie ma co się oszukiwać – przeciwko Pogoni rozegrał najlepszy mecz w karierze. Na skrzydłach ustawiliśmy z kolei brutalnie efektywnego Chmiela, świetnie dogrywającego Dialibę, a w środku przeżywającego drugą (pierwszą?) młodość Madeja oraz wspomnianego Stilicia. Boki obrony należą z kolei do piłkarzy Śląska. Ostrowski zaliczył piorunujące wejście z Jagiellonią, a Dudu nawiązał do czasów Widzewa i rozegrał pierwszy dobry mecz od kilku miesięcy. W środku Danch, w ataku – czego nie trzeba chyba tłumaczyć – Brożek i Korzym, a na bramce Kamiński, który wyprzedził Kotorowskiego i Jałochę. Blisko jedenastki – oprócz Burligi i Sadloka – znaleźli się też Flavio Paixao, Mateusz Zachara i Orlando Sa. Wyczyny snajperów Wisły i Podbeskidzia doceniliśmy jednak bardziej.

A co u badziewiaków? Spora konkurencja na bramce, gdzie Rodić wyprzedził na ostatniej prostej Słowika i Pawełka oraz przede wszystkim w obronie, do której kandydowało blisko dziesięciu zawodników. Z bólem serca odpaliliśmy Nawotczyńskiego, Waszkiewicza, Barana, Szmatiuka, Stawarczyka i Ouattarę, co nie znaczy, że o nich zapomnieliśmy – cała szóstka to za tę kolejkę tacy sami badziewiacy, jak nominowani. No, prawie tacy sami. Mniejszy tłok mamy w drugiej linii, gdzie na ostatniej prostej wyeliminowaliśmy chaotycznego tym razem Budzińskiego, tradycyjnie chimerycznego Luisa Carlosa i Janotę, który z miesiąca na miesiąc coraz bardziej cetnarzeje i chyba wiadomo, od czyjego nazwiska wymyśliliśmy ten czasownik. Do ataku aspirowali zaś kompletnie bezproduktywny Kapo, nieskuteczni Kędziora i Kuświk oraz Zjawiński. Dla ulubieńca trenera Podolińskiego ekstraklasa to na razie zbyt wysokie progi. Statystyki nie kłamią: 0 goli, 0 asyst, 0 kluczowych podań. Średnia not 2,80. Kaplica.

KJeujOG

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
21
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
1
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...