Reklama

Golla wypada do końca sezonu. Kim będzie bronić Śląsk?

redakcja

Autor:redakcja

28 stycznia 2020, 11:10 • 3 min czytania 0 komentarzy

Nie ma szczęścia Viteslav Lavicka. Zmontował fajną, naprawdę fajną defensywkę w Śląsku, a ta mu się właśnie rozlatuje przez bardzo poważne kontuzje. W listopadzie podczas swojej rundy życia więzadła zerwał Łukasz Broź, teraz odrestaurowany Wojciech Golla wypada do końca sezonu – zerwał więzadła przednie w sparingu z FK Ufa. A przecież ławka Śląska – delikatnie mówiąc – do najdłuższych nie należy.

Golla wypada do końca sezonu. Kim będzie bronić Śląsk?

Możecie nie należeć do miłośników talentu Golli, może jego umiejętności nie ściągały was na stadion, może nie włączaliście meczów specjalnie dla niego, ale czyste fakty – jesienią nie zagrał tylko w jednym ligowym meczu, a to tylko dlatego, że wykluczyły go kartki. Poza tym grał wszystko. Od deski do deski. To i owo można o wadach jesiennego Śląska powiedzieć, ale środek obrony, stabilna para Puerto-Golla na stoperze raczej pomagała ciągnąć wózek, niż kazała się ciągnąć.

Tak, Golla miewał słabsze mecze, to nie Alessandro Nesta, ale widzieliśmy takie rundy w jego wykonaniu, gdy te słabe mecze prezentował regularnie – tutaj jednak zazwyczaj było przynajmniej solidnie, a zdarzyły się też mecze bardzo dobre, choćby koncert z Piastem czy Wisłą Płock.

Zresztą, liczy się kontekst. Jakie pole manewru miał Lavicka w Śląsku na niektórych pozycjach – najlepiej pokazuje atak, gdzie ostatecznie najwięcej jakości pokazał bodaj Cholewiak, próbowany w czasie rundy na 410410 pozycjach. Ale defensywa na ten moment jest problemem jeszcze bardziej palącym.

Gdy wypadł Łukasz Broź, w zasadzie nie było żadnego naturalnego następcy. Trzeba było ściągnąć z rezerw wycinanego już Dankowskiego. Ten wszedł praktycznie z marszu. Na stoperze, gdy Golla nie mógł zagrać z Rakowem, wystąpił Pawelec. W pierwszych kilku kolejkach, zanim skład zamknął Puerto, Golli towarzyszył Celeban.

Reklama

Kim na dziś można zastąpić Gollę? 34-letnim Pawelcem? Najwyraźniej tak, bo Dariusz Sztylka powiedział “Gazecie Wrocławskiej”: – Nie będziemy ściągali nowego środkowego obrońcy w tym okienku transferowym. Uraz Wojtka Golli wygląda źle, ale sezon dogramy tymi piłkarzami, których mamy.

Pole manewru w obronie jest obecnie zastraszające. Niedawno Dankowski miał być wypychany z klubu – dzisiaj nie ma jak go wypchnąć z jedenastki. Na lewej Stiglec mógłby się spóźnić pół godziny na mecz, a i tak czekałoby na niego miejsce w składzie. Na stoperze nie do ruszenia będzie najprawdopodobniej Pawelec, chyba, że dogadają się z Celebanem – Celik, który w tym roku skończy 35 lat, ma tak skonstruowany kontrakt, że w wypadku rozegrania odpowiedniej liczby minut latem zostałby przedłużony automatycznie o kolejne dwa lata. Sporo, biorąc pod uwagę jego wiek i wysoką pensję. Gdyby to on miał zastąpić Gollę, zapis na pewno wejdzie w życie. Niemniej strony podobno rozmawiają o kompromisie.

Nawet jeśli do niego dojdzie, za zbawcę defensywy dzisiaj trudno go uznawać.

Jeśli ktokolwiek wypadnie w trakcie rundy wiosennej, Lavicka chyba będzie musiał wstawić masera Jarka Szandrocho, który zagrał kilkanaście lat temu w jednym sparingu.

A nie, niestety, nawet on wtedy wyszedł na ataku. Jak pech to pech.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...