Cztery mecze w kadrze A Norwegii, w tym jeden gol strzelony Duńczykom. Rzecz w tym, że chodzi o reprezentację… futsalową. Ten epizod Torgila Gjertsena jest dość osobliwy, ale nacisk trzeba tu położyć na słowo “epizod”. 28-letni norweski skrzydłowy przychodzi do Wisły Płock z przyzwoitymi papierami.
Najpierw jednak wyjaśnijmy ten cały futsal. O pomoc poprosiliśmy Bena Wellsa, eksperta od Eliteserien dla Football Radar, prowadzącego podcast Reverse Nisselue: – Ostatni mecz rozegrał w 2018, czyli już grając w Eliteserien, od tamtej pory trzyma się wyłącznie boiska. Niemniej to nie jest szczególnie niezwykłe dla norweskich zawodowych piłkarzy, by grać w futsal. Większość z nich wychowuje się na sztucznych boiskach, przez futsal łapią dodatkowe umiejętności. Ibba Laajab, urodzony w Norwegii piłkarz, regularnie grał w futsal między 2011 a 2015 łącząc to z grą w Valerendze i Bodo/Glimt.
Gjertsen ostatnie dwa i pół roku spędził w Eliteserien, grając dla tutejszego średniaka – Kristiansund. Wcześniej reprezentował barwy drugoligowego Ranheim, w 2012 w Strindheim poznał nawet smak czwartej ligi, więc nie mówimy tutaj o kimś, kto wiezie się na nazwisku, na markowej szkółce, łatce talentu – Gjertsen wykuwał sobie drogę do norweskiej ekstraklasy, w której zadebiutował w wieku 25 lat.
Wejście miał piorunujące. Przyszedł do zespołu bijącego się o utrzymanie, a ostatecznie w dużej mierze za sprawą jego gry Kristiansund skończyło w środku tabeli.
źródło: Transfermarkt
Następne sezony? Statystycznie, 2018 rok: 24 mecze, 3 gole, 4 asysty. 2019 rok, 28 meczów, 2 gole, 7 asyst, do tego jedna asysta w pucharze Norwegii. Kristiansund zakończyło sezon na 6 miejscu w tabeli. Latem tego roku przeżył ciekawą przygodę – sparing Kristiansund z Manchesterem United, Czerwone Diabły wygrały dopiero po karnym w 92 minucie.
Opinia Pettera Velanda, dziennikarza Viasport: – Skrzydłowy, głównie grający na lewej stronie. Dobry w grze jeden na jeden, dużo drybluje, także na dużej szybkości. Prowokuje dużo kartek, był w Eliteserien drugi pod względem liczby “wywalczonych” kartoników dla rywali – trzynaście żółtych, jedna czerwona. Późno wystrzelił, bo pochodzi z okolic Trondheim, a jednak go tam nie dostrzeżono. To jedno z wschodzących nazwisk norweskiej piłki.
Ben Wells charakteryzuje tego gracza tak: – Ma bardzo dobrą technikę, świetnie radzi sobie z piłką przy nodze. Uwielbia dryblingi, jest dynamiczny, szybki. Ma też smykałkę do strzelania bramek, to taki skrzydłowy, który lubi zejść do środka i uderzyć z dystansu albo wpaść w pole karne.
To właśnie schodząc do środka strzelił jedną ze swoich ładniejszych bramek, a od razu z Rosenborgiem.
Torgil Gjertsen var god på Lerkendal mot Rosenborg, for et lag som ikke akkurat spilte på godfoten hans. Gjertsen er trønder, kan bekle flere roller offensivt og kontrakten hans går ut etter sesongen. pic.twitter.com/z2qy41SMsC
— Kai Bardal (@kaicbardal) June 30, 2019
No i wiadomo, trzeba postawić pytanie: skoro jest tak dobry, to dlaczego nie idzie wyżej? Ben Wells wskazuje, że to zawodnik dość chimeryczny. – Ma problemy z regularnością. Czasem próbuje też aż za dużo, zbyt odważnie. Wierzy bardzo w swoje umiejętności, próbuje gry jeden na jeden, ale bywa to również w sytuacjach, kiedy lepsze byłoby po prostu podanie. Ma taką mentalność, że chce być najlepszy na boisku, ale bywa, że frustruje się, kiedy nie wszystko idzie po jego myśli.
Pytanie jednak kluczowe: jak radził sobie ostatnio? Jaka runda tuż za nim? Wells: – Pierwszy raz widziałem go w 2015, jeszcze w Ranheim. Wtedy był bardzo, ale to bardzo nieregularny. Jest lepszy praktycznie rok w rok, jego 2017 i 2018 dla Kristiansund były znakomite, co tydzień grał dobrze, łączono go wtedy z Rosenborgiem. W 2019 było trochę słabiej, zniżka formy, ale ogółem wciąż było nieźle. Może za dużo się wokół niego działo, bo cały czas mówiło się o tym gdzie pójdzie.
Ma opinię niekontrowersyjnego, skupionego na grze i swojej karierze, bohaterem głośnych wywiadów więc raczej nie będzie, a głośnych akcji? Zobaczymy. Różnie to bywa ze Skandynawami w polskiej lidze. Ale na pewno obiecujące jest to, że chłop umie kiwać – takich graczy u nas naprawdę nie wielu, ten raczej lagi w pole karne przy pierwszej możliwej okazji posyłać nie będzie.
fot. wisla-plock.pl