Reklama

Siedem pytań (i odpowiedzi) o Iwajło Petewa

redakcja

Autor:redakcja

31 grudnia 2019, 16:54 • 5 min czytania 0 komentarzy

Jedną z ważniejszych ekstraklasowych wiadomości końca roku było zatrudnienie Iwajło Petewa w Jagiellonii. Nie mówimy w końcu o klubie środka tabeli z ostatnich lat, ale o takim, który w naszym futbolu liczy się mocno (dość powiedzieć, że Jaga za mijające dziesięciolecie jest trzecią drużyną ligi). Wczoraj przedstawiliśmy trenera TUTAJ, dzisiaj pogadaliśmy z ludźmi, którzy znają go trochę lepiej. Agnieszką Syczewską, wiceprezes klubu, oraz Sławomirem Słowikiem, którego pasją jest bałkańska piłka.

Siedem pytań (i odpowiedzi) o Iwajło Petewa

JAKI CHARAKTER MA PETEW?

Mamrot – pracoholik, dość spokojny człowiek, ale gdy trzeba wstrząsnąć szatnią, też potrafił to zrobić, żeby wspomnieć karę pięciu tysięcy euro dla zagranicznego piłkarza, utrzymującego zbyt bliskie kontakty z alkoholem.

Probierz… No, i my go nie znamy od wczoraj, i wy. Przy ławce furiat, który wykręca może i więcej kilometrów niż piłkarze. Pokrzyczeć na sędziego, do ławki, napić się wody, wrócić, pokrzyczeć na piłkarzy, do ławki po wodę i tak w kółko. Poza tym też gość mający swoje zdanie, które nie raz, nie dwa, wyrażał w dosadny sposób.

A jaki jest Petew? Sławomir Słowik, zajmujący się bałkańską piłką, przekonuje, że bułgarski szkoleniowiec swojego cienia się nie boi.

Reklama

– To jest raczej ambitny trener, lubi otaczać się ambitnymi zawodnikami i sporo od nich wymaga. Tak jak Łukasz Gikiewicz pisał na Twitterze, trzeba u niego pobiegać, pozapierdzielać i wykazać się inicjatywą. Jest wymagający. Wysoko sobie stawia poprzeczkę, takie mam wrażenie. Z tego, co czytałem, jego przeciwnicy zarzucali mu, że przez to jaki jest ambitny, on nie potrafi sam przyznać się do błędu i na przykład odejść ze stanowiska. Zarzucano mu przy pracy z kadrą, że gdy nie było chemii między nim a zawodnikami, nie wziął odpowiedzialności, tylko czekał na zwolnienie. Albo się skonfliktuje z szatnią, albo będzie czekał, aż wyniki same padną. Poczeka na kierownictwo klubu, a inicjatywa od niego nie wyjdzie.

JAKI PREFERUJE STYL GRY?

Kontynuuje Słowik: – Ofensywny. Prowadził jednak drużyny nastawione na zwyciężanie, jak Łudogorec i Dinamo, raczej starał się przejmować inicjatywę. Nie jest mimo wszystko tak, że trzyma się jednej taktyki i jednego pomysłu. Co chwilę stara się coś zmienić, kilkukrotnie wspominał na konferencjach, że jeśli się jest tym najlepszym w lidze, to przeciwnicy uczą się taktyki rywala, grają pod niego i zawsze trzeba coś zmienić, żeby przeciwnika zaskoczyć. Jeśli się będzie grało cały czas tak samo, to wiadomo: w końcu ta maszyna się zatnie i przestanie dobrze działać.

CZY DLA JAGIELLONII NIE BĘDZIE PROBLEMEM, ŻE PETEW OSTATNIO NIE UMIAŁ POSTAWIĆ KROPKI NAD „I”?

Z AEL-em szło mu dobrze, ale cóż, ostatecznie mistrzostwa nie zrobił, przegrywając je z APOEL-em za sprawą gorszego bilansu.

Dinamo Zagrzeb z kolei zdobywało mistrzostwa Chorwacji od 2006 roku, ma dziurę za sezon 16/17, a obecnie znów je kolekcjonuje. Za tę dziurę odpowiedzialny jest właśnie Petew, który owszem, znów grał do końca o tytuł, ale i wówczas go nie zdobył.

Reklama

Gdzie leży problem?

– Dobrze powiedziane, że brakuje kropki nad „i”. To jest trochę pecha, ale trochę i braku większych umiejętności. Drużyna na początku super działa, ale po drodze się wywala. Brak mistrzostwa z Dinamem rzuca się w oczy najbardziej, a tutaj przyszedł rok konia Rijeki. Mimo wszystko mam wrażenie, że brakowało mu szczęścia i na nasze warunki, to może być naprawdę fajny trener – mówi Słowik.

Z kolei Agnieszka Syczewska, wiceprezes Jagiellonii, dodaje: – Zastanawialiśmy się nad tym. Po kilku rozmowach i obiecującym początku ufamy, że będzie nam się dobrze współpracowało. Trudno jednak przewidzieć jak się sytuacja rozwinie. Nowy rok przed nami, nowy trener, stulecie, więc liczymy, że i nowa Jagiellonia.

CZYM UJĄŁ PETEW JAGIELLONIĘ I DLACZEGO NIE WYBRAŁA ERIKSSONA?

Syczewska: – Rozważaliśmy kilku trenerów. Przekonał nas cechami charakteru, dużym doświadczeniem, tym, czym o czym nawet sami pisaliście na łamach Weszło, że żaden szkoleniowiec, który jest w tej chwili w lidze, nie miał do czynienia z Ligą Mistrzów czy z kadrą. Owszem, jest trener Waldemar Fornalik, ale zestawiając całość doświadczenia, to uznaliśmy, że przez to Petew może nam pomóc. A dlaczego nie Eriksson? Postawiliśmy na kogoś młodszego, który w niedawnym czasie pracował z większymi markami. Liczymy, że on szybciej wejdzie do naszej ligi niż inni kandydaci. Jeśli chodzi o Pavla Vrbę, czas zagrał na naszą niekorzyść. Byliśmy umówieni w Zabrzu, przy okazji meczu z Górnikiem, na spotkanie z trenerem, ale Łudogorec zadziałał szybciej.

JAKIE CELE STAWIA TRENEROWI KLUB?

Syczewska: – Na pewno patrzymy długoterminowo. Biorąc pod uwagę to, ilu trenerów pojawiło się w Jagiellonii w ciągu 10 lat, świadczy to o tym, że dajemy szkoleniowcom szansę na dłużej. Analizowaliśmy sytuację pod względem rozwoju naszego i rozwoju trenera. Jeżeli chodzi o ten sezon, to musimy wrócić do pierwszej ósemki i osiągnąć miejsce pucharowe, które zdobywaliśmy w ostatnich latach.

CZY JAGIELLONIA ROBI KOLEJNY KROK W KIERUNKU BYCIA DRUŻYNĄ ZBYT MIĘDZYNARODOWĄ?

Dziś aż 16 obcokrajowców jest w składzie Jagiellonii, to drugi wynik w lidze za Cracovią. Do tej pory za tę wieżę Babel odpowiadali jednak Polacy, czy to Mamrot, czy to Probierz (w ostatnim swoim meczu skorzystał z dziewięciu obcokrajowców, licząc ze zmianami). Teraz przychodzi Bułgar, który będzie musiał ogarniać szatnię z Hiszpanami, Serbami, Czechami, Chorwatami i tak dalej. Na pytanie śródtytułowe odpowiada więc znów Syczewska.

– Na polskim rynku nie znaleźliśmy trenera, który pomógłby nam w naszej sytuacji. Patrzymy pod tym kątem, a nie pod kątem paszportu. Rozważaliśmy wiele kandydatur i polski trener, który najlepiej zna polską ligę, byłby rozwiązaniem, ale nam chodzi o warsztat, doświadczenie i podejście do drużyny.

CZY TRENERA MOŻE PRZERAZIĆ FOLKLOR POLSKIEJ EKSTRAKLASY?

Sami wiecie, jak jest. Piłkarze nie trafiają w piłkę albo trafiają nią w miejsca bardzo dziwne. Prezesi zwalniają trenerów w nie zawsze zrozumiałych momentach. Kibice odpowiadają za motywację. Komisja Ligi potrafi nie ukarać za brutalny faul, a dowalić karą za pierdołę. I tak dalej, i tak dalej, jakby przyjechał tu ktoś z poważniejszego piłkarsko świata, mógłby po prostu załamać ręce. Ale Petew powinien być przygotowany.

Gdy ogłoszono go trenerem Lewskiego, kibice z kolei ogłosili, że tak być nie będzie, bo Petew sympatyzuje z CSKA. Wpadli na konferencję i rozebrali go z dresu i koszulki klubowej. Współpraca skończyła się tak szybko, jak się zaczęła.

Fot. FotoPyk, Newspix

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...