W finałowej szesnastce Pucharu Polski sezonu 2019/20 znalazły się – tak to trzeba nazwać – dwie Legie. Choć dłuższe flirty rezerw z turniejem tysiąca drużyn nie należą do rzadkości, tak posłanie do boju dwóch ekip na takim etapie to już ewenement. Wcześniej, w całej historii rozgrywek, zdarzyło się to tylko czterokrotnie.
Wiecie jak to bywa z rezerwami. To, że w sezonie 2012/13 Łysica II Bodzentyn dotarła na szczebel centralny, grając tu z Wisłą Płock, na pewno nie oznaczało, że jedynka Łysicy Bodzentyn to dopiero była drużynka. Niektóre kluby traktują puchar okręgowy jako turniej, gdzie ma się jak w grze komputerowej “dwa życia” – względnie z tych lub innych przyczyn wszystkie siły są przerzucone na dwójkę.
Zerknijmy na pewne wymowne przypadki z ostatnich lat. W sezonie 2011/12 dość głośnym meczem było spotkanie Rozwoju II Katowice z Legią Warszawa. Stało się tak, ponieważ Rozwój II w finale Pucharu Polski swojego okręgu na stadionie Rozwoju ograł… Rozwój Katowice po dogrywce 2:1. Wiadomo jednak, że choćby w rzeczonym meczu z Legią rezerwami na pewno nie grano.
Sezon 2009/10, Bytovia dochodzi do 1/8 finału, gra tu hitowe spotkanie z Wisłą Kraków. Pierwsza Bytovia odpadła już w pierwszej rundzie okręgowego pucharu 2008/09 ze Startem Mrzezino – być może dlatego, że miała na głowie III ligę i centralny Puchar Polski – ale dojechała na drugim życiu. Na szczeblu centralnym pokonała OKS Olsztyn, Wisłę Puławy, Tura Turek, Polonię Bytom – dzięki temu w Bytowie zameldowali się Marcelo, Cantoro, Łobodziński, Kirm, Garguła i Ćwielong. Łatwo się jednak domyślić, że Bytovia nie awansowała tam zestawieniem okręgówkowym.
W sezonie 2003/04 Odra Opole II gra na poziomie centralnym, coś tam pograła, ale nie ma jedynki. Rozumiecie już na pewno do czego pijemy – przypadek Legii jest fundamentalnie inny, to faktycznie dwie osobne drużyny, które robią wyniki.
W tym kontekście godny odnotowania jest awans do najlepszej trzydziestki dwóch Lechii Gdańsk w sezonie 2008/09. Wciąż jednak odpadły rundę wcześniej niż obecne zespoły Legii.
Źródło: 90minut.pl
To kto dokładnie powtórzył sukces Legii, a więc ten etap i dwie drużyny, grające niezależnie? Ostatnio Ruch Chorzów w sezonie 92/93, kiedy wprowadził dwie drużyny nawet do ćwierćfinałów, a potem Ruch II był o karne od wygrania całych rozgrywek. Wielka sprawa, choć w finale rezerwy były czysto teoretyczne: w składzie Mariusz Śrutwa, Michał Probierz, Radosław Gilewicz czy Roman Dąbrowski.
Wcześniej musimy się cofnąć do ROW-u Rybnik w sezonie 1974/75. Był wówczas pierwszoligowcem, do 1/8 finału wprowadził dwie drużyny, w tym rezerwy ograły Legię 3:2. Oczywiście po odpadnięciu jedynki druga drużyna została wzmocniona czołowymi graczami – nawet na programie meczowym nie zaznaczano, że to rezerwy – i tak ograła w półfinale Górnika z Szarmachem w składzie. Dopiero w finale lepsza okazała się Stal Rzeszów.
Źródło: WikiGornik.pl
Nasz wehikuł czasu jedzie dalej, zatrzymujemy się w sezonie 1965/66. Szombierki Bytom, wówczas topowa drużyna ligi wprowadziła dwa zespoły nawet do ćwierćfinału. Znowu dwójka zaszła dalej, ale tym razem poległa w półfinale.
I najstarszy przypadek, sezon 1952 – tak, graliśmy wtedy wiosna-zima – tym razem Legia. CWKS Ib Warszawa przejdzie jeszcze Unię Chorzów w ćwierćfinale, przejdzie też Gwardię Kraków w półfinale, by ostatecznie przegrać z Kolejarzem Warszawa, czyli tak naprawdę Polonią. Tu także po 1/8 finału drugi zespół został wzmocniony zawodnikami pierwszej drużyny.
Oczywiście dziś nierealnym wydaje się scenariusz, w którym pierwsza Legia odpada, a dwójka przechodzi dalej, ale kto wie? To jest futbol. W tamtych sezonach też takie scenariusze wydawały się nierealne. Natomiast dziś przesuwanie piłkarzy byłoby niemożliwe, pilnuje tego regulamin – ile ugra Legia II, to jej.
Zostawmy jednak gdybanie, płynie z niego jednak wniosek: skoro możemy stawiać takie pytania, skoro musimy tak głęboko grzebać w historii, to naprawdę Legia II osiągnęła spory sukces, zarazem po części odpowiadając przynajmniej na awans rezerw Lecha do II ligi – co jednak cenimy wyżej i co pewnie też w Legii by woleli, bo to jednak ogrywanie swoich co tydzień z poważniejszymi zespołami. Życzymy drugiemu zespołowi, by w ramach nagrody z Piastem mógł zagrać na Łazienkowskiej 3.
Fot. FotoPyK