Ha, pewnie myśleliście, że skoro nie pojawiłem się w Lidze Minus tuż po zwycięstwie Legii 7:0 nad Wisłą, to jej nie pochwalę. Muszę was rozczarować – dostałem wolne już wcześniej. Polecam fajrant w niedzielę, można odetchnąć. Niby dla większości normalka, ale dla mnie rzecz wręcz niespotykana. Zapomniałem, jak to jest być w niedzielę wieczorem w domu. Fajnie. W każdym razie – Legię pochwalę dziś. I nie tylko dlatego, że we Wszystkich Świętych głupio krytykować.
Co więcej: powodów do chwalenia jest trochę więcej, bo przecież trzeba Wojskowym zaliczyć jeszcze zwycięstwo nad Widzewem w Pucharze Polski. Słuchajcie, cokolwiek by się nie działo, dla kibiców Legii okres trzech meczów z rzędu, w którym udało się pokonać Lecha, Wisłę i Widzew, będzie świętem. Pewnie, można wskazać, że Lech jest klubem w ostatnim czasie skrajnie niepoważnym. Jest. Że Widzew to druga liga, a Wisła – coraz więcej na to wskazuje – pierwsza. No, ale to wciąż Lech, Widzew i Wisła. Czołowi albo prestiżowi rywale na tym zapomnianym przez Boga i ludzi podwórku.
Wyniki były, jakie były, każdy widział. Co mi się podobało to fakt, że osiągnięte przy wsparciu młodzieży. Rosołek wchodzi i rozstrzyga mecz z Lechem. Karbownik robi sobie jaja z prawej strony Widzewa, wchodzi w nią jak do siebie i nawet nie ściąga butów. Gość ma taki luz, taki dynamit, przebojowość, że naprawdę jestem pod wrażeniem. Myślę sobie – cholera, może zostawić go z tej lewej strony? Lewymi obrońcami europejska piłka, a polska to już w ogóle, nie żongluje w te i wewte. Skoro mu tak dobrze idzie, może jednak tam ma szansę na naprawdę dużą karierę?
Oczywiście to tylko teoria, przemyślenia, pewnie jeszcze za daleko wybiegające. Nie ma co robić z chłopaka nowego… kurde, kiedy myśmy ostatnio mieli dobrego lewego obrońcę? Kogokolwiek wskażemy, przesadnie wychwalać chłopaka nie wypada. A ignorować to, jak wszedł do seniorskiej piłki? Też nie.
Szkoda, że Vuković do tej młodzieży doszedł tak późno. Ja nie mówię, że Legia z Rosołkiem i Karbownikiem ograłaby Rangersów, może dostałaby i wyżej, ale wolałbym dwie porażki z nimi, niż męczenie buły z Rochą czy innymi wynalazkami. Co Legii po Rochy? Nic, absolutnie. Ani on dobry, ani tańszy od Karbownika. Jest, zaraz go nie będzie. I ten Karbownik mógłby być już półkę wyżej, gdyby dostał swoją szansę wcześniej. Wybory były jednak inne, bo pewnie Rocha doświadczony i tak dalej, i tak dalej.
No i co z tego. Lucjan Brychczy też jest doświadczony.
Tak coś mi się zdaje, że ta Legia naprawdę ma z czego wybierać. W końcu nie przez przypadek w 1/8 finału Pucharu Polski są jej rezerwy, które ograły Wigry i Odrę Opole. Naturalnie ani jeden, ani drugi zespół to żaden wielki wyznacznik, natomiast są to ekipy z zaplecza Ekstraklasy. Czyli już jakiś poziom został przeskoczony i to nie przy użyciu zaciągu starych Portugalczyków i Słowaków.
Na moje: wypada z tego korzystać.
Być może Vuković przeżywa obecnie swój najlepszy okres w Legii, wiele mu wychodzi, przecież z Lechem to zmiany zadecydowały o wygranej. Nawet Kante zaczął coś grać. Czyli co: Legia ma trenera? Sorry, wciąż nie postawiłbym na to dziesięciu złotych. Zaraz przecież może się okazać, że to był chwilowy wzlot, a Vuković i tak się nie nadaje. To wręcz prawdopodobne. Natomiast na miejscu kibiców Legii cieszyłbym się tą chwilą, bo dawno, naprawdę dawno, nie przeżywali równie miłych dni. A jeszcze zobaczyli, że ten klub – mimo usilnych prób Mioduskiego – ma jakąś przyszłość, gdyż w jego kątach uchowali się zdolni ludzie. Jest ich coraz mniej, to gatunek na wymarciu, ale trzeba wierzyć, że Mioduski ich nie dopadnie.
Rosołek, Karbownik, czekam na więcej zdolnych, oni są, tylko trzeba dawać im szanse. Ona może przyjść, bo na takich gościach się zarobi, na tym przykładowym Rochy nie. Najeść się nerwów można co najwyżej.
Uf, to pochwaliłem, co? Czyli zaraz 0:1 w dupę z Arką.