Reklama

Macedończycy to już nie frajerzy. Kto nam może zrobić kuku?

redakcja

Autor:redakcja

13 października 2019, 12:36 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jeszcze nie tak dawno reprezentacja Macedonii Północnej bez sprawiania sensacji mogła co najwyżej pokonać Luksemburg czy Łotwę. Teraz to jednak znacznie mocniejsza drużyna, która mając dobry dzień każdemu jest w stanie sprawić problemy. Dywizję D Ligi Narodów wygrała bez większego trudu, choć jedyna strata punktów (0:4 z  Armenią) bolała. W naszej grupie eliminacyjnej zdobyła już cztery punkty na Słoweńcach, zremisowała w Izraelu i rzecz jasna dwukrotnie ograła Łotwę. Tylko domowe 1:4 z Austrią przypomina, że nadal mamy do czynienia z ekipą na dorobku. Nie zmienia to faktu, że Macedończycy po prostu walczą o awans, stanęli przed szansą pierwszego w swoich dziejach występu na dużej imprezie. Doczekali się ciekawego pokolenia, na kilku zawodników trzeba zwrócić baczniejszą uwagę. 

Macedończycy to już nie frajerzy. Kto nam może zrobić kuku?

W pierwszej kolejności to rzecz jasna kreatywny środkowy pomocnik Eljif Elmas. 20-latek z Napoli został bohaterem czwartkowego meczu ze Słoweńcami, strzelając swoje premierowe dwa gole w dorosłej drużynie narodowej. O tym, że jest ponadprzeciętnie utalentowany wiadomo było co najmniej od 2017 roku, gdy będąc o kilka lat młodszym od większości kolegów i rywali, grał w pierwszym składzie kadry U-21 podczas organizowanego w Polsce młodzieżowego EURO. A jeszcze przed tym turniejem zadebiutował w seniorskiej reprezentacji. Jego klubowa kariera rozwija się niezwykle harmonijnie. Wyróżniał się w Rabotnickim Skopje i latem 2017 przeszedł do Fenerbahce, w drugim sezonie przebił się do składu, a ostatnio za 16 mln euro wzięło go Napoli. U Carlo Ancelottiego jeszcze nie jest kluczowym ogniwem, ale uzbierał już pięć występów w Serie A na siedem możliwych, zagrał również w obu kolejkach Ligi Mistrzów – z Racingiem Genk nawet od początku. Radzimy mu jednak, żeby dziś zwolnił, niech zostawi trochę mocy na klub.

W ataku groźny może być Ilija Nestorovski. Spędził trzy sezony w Palermo i zawsze robił swoje – najpierw 11 goli w Serie A, potem 13 i 14 goli w Serie B. Latem przeszedł do Udinese, stając się jednym z rywali Łukasza Teodorczyka. Na razie tę rywalizację zdecydowanie wygrywa. Macedończyk rozegrał pięć meczów ligowych (247 minut), Polak jeden (12 minut). Łączy ich to, że obaj czekają na premierową bramkę.

JEŻELI MACEDONIA ZABIERZE PUNKTY POLSCE, MOŻECIE DOBRZE ZAROBIĆ W ETOTO. KURS NA WYGRANĄ GOŚCI WYNOSI 6,20. REMIS – 4,55

Reklama

Nestorovskiemu ze Słowenią w ataku partnerował dziadzia Goran Pandev, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Ze względu na wiek (36 lat) pewnych rzeczy już nie przeskoczy, zasuwać jak dzik nie będzie, w Genoi wchodzi na końcówki, ale sam fakt, że mówimy o gościu, który ma w dorobku 416 meczów i 85 goli we włoskiej ekstraklasie każe podejść do niego z respektem. Umiejętności pozostały, Pandev w każdej chwili może zrobić z piłką coś zaskakującego. Zgadnijcie, kto po świetnej klepce asystował Elmasowi na 1:0 ze Słowenią? No właśnie.

Mimo tych dwóch napastników, wydaje się jednak, że największy atuty Macedończyków to druga linia. Mają tam wręcz kłopot bogactwa, skoro ze Słoweńcami cały mecz na ławce przesiedział skrzydłowy RCD Mallorca, Aleksandar Trajkovski, który wcześniej razem z Nestorovskim grał w Palermo. Za Elmasem w środku pola operuje Arijan Ademi – w przeciwieństwie do Damiana Kądziora będący absolutnie podstawowym zawodnikiem Dinama Zagrzeb. Nie przez przypadek często Nenad Bjelica powierza mu kapitańską opaskę. Normalnie wspierałby go kolejny piłkarz będący przyszłością macedońskiej piłki – Enis Bardhi z Levante. Chłop w klubie La Liga ma pewny plac i jeśli niczego nie zawali, z czasem pójdzie jeszcze wyżej. Na nasze szczęście wypadł teraz z powodu kontuzji.

ETOTO POTROI TWOJE ŚRODKI NA GRĘ! BONUS 200% OD PIERWSZEGO DEPOZYTU, AŻ DO 200 ZŁ. SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!

Selekcjoner Igor Angelovski ma także ciekawych bocznych obrońców. Będący po prawej stronie Stefan Ristovski przez ostatnie dwa lata uzbierał 56 meczów dla Sportingu Lizbona. Na lewej pojawi się klubowy kolega Mateusza Klicha z Leeds – Ezgjan Alioski. Podobnie jak Polak znajduje się w gronie tych, którzy w pełni przekonują Marcelo Bielsę. Alioski dość długo był przede wszystkim skrzydłowym, ale w trakcie zeszłego sezonu na stałe został cofnięty i chyba nie narzeka. Ze Słoweńcami selekcjoner ustawił go na lewym wahadle, za to Ristovski w ustawieniu z trójką stoperów grał tego pół-prawego. Od zapędzania się do przodu był przede wszystkim Boban Nikolov.

Dodajmy do tego bramkarza Rayo Vallecano, Stole Dimitrievskiego i wyjdzie nam naprawdę przyzwoita europejska reprezentacja, w porywach mogąca nawet wznieść się ciut wyżej. Zresztą, wystarczy sobie przypomnieć, z jakim trudem wygraliśmy z Macedończykami pierwszy mecz, zdobywając absolutnie kuriozalną bramkę w zamieszaniu po stałym fragmencie. Cały czas jesteśmy zdecydowanym faworytem, na papierze tak czy siak wyraźnie rywali przerastamy, ale wciąż musimy się oswajać z myślą, że dziś Macedonia to już znacznie wyżej zawieszona poprzeczka niż Łotwa czy Litwa.

Fot. newspix.pl

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...