Trzy mecze, w każdym po jednym obronionym karnym – tak z ligą turecką przywitał się Adam Stachowiak. W polu niewiele gorzej spisuje się Radosław Murawski, który dobrą grę w ten weekend poparł debiutancką bramką. Turecki kierunek ostatnio nie był najłatwiejszym dla polskich piłkarzy, ale duet z Denizlisporu próbuje przełamać ten trend.
Stachowiak w Turcji gra od 2015 roku, najpierw grając w Gaziantepie, a w 2018 przechodząc do Denizli. Z nim zrobił awans, a teraz zaczął z takim wykopem, że bardziej nie można: nie dość, że ograne Galatasaray, to jeszcze obronił jedenastkę wykonywaną przez Selcuka Inana.
Filip Cieśliński, ekspert od ligi tureckiej, autor magazynu “Turkish Delight”: – Stachowiak był zdecydowanie bohaterem początku sezonu. Nie przypominam sobie takiej sytuacji, by jakiś bramkarz miał takie wejście. Kto nie słyszał o jego dobrej grze na zapleczu, szybko zapamiętał jego nazwisko. Denizli dzięki niemu było jedyną drużyną w lidze, która zachowała w trzech pierwszych kolejkach czyste konta. To, że idzie im tak dobrze, to w dużej mierze zasługa Adama.
Murawski zmienił tego lata Palermo na Denizli po dwóch dobrych latach w Serie B, gdzie grał więcej niż regularnie. W pierwszym roku otarł się o awans do Serie A, gdzie Palermo przegrało rewanż finału baraży, w minionym zakręcono kurek z kasą i było jasne, że w tym klubie nie ma przyszłości. On również pokazał się z Galatasaray z jak najlepszej strony. Ponownie Cieśliński: – Murawski spisuje się bardzo dobrze, w statystyczym wyliczeniu algorytmu WhoScored był w jedenastce pierwszej kolejki za mecz z Galatą. Wciąż trzyma formę. Gra defensywnego pomocnika, ale czasem naprawdę dobrze włącza się do przodu. Mądrze rozgrywa, daje dużo spokoju, próbuje strzałów – gol, który teraz strzelił, na pewno nie był pierwszą próbą. Moim zdaniem byłby ciekawą propozycją do sprawdzenia w reprezentacji Polski. Niemniej ma wokół siebie bardziej kreatywnych zawodników, więc playmakerem Denizli nie zostanie.
Występy Murawskiego w tym sezonie:
Denizlispor to beniaminek z ambicjami, gdzie ważną postacią jest Hugo Rodallega, doświadczony Kolumbijczyk sprowadzony tego lata, który ma zadbać o gole. – Zespół pewnie spuchnie, wątpię, by utrzymali tak wysoką pozycję, ale wróżę im środek tabeli. W grę o spadek raczej nie będą uwikłani.
Biorąc pod uwagę jak idzie innym Polakom w Turcji, tym bardziej warto docenić wyniki tej dwójki, która pracuje na coraz mocniejszą pozycję. Stachowiak to kolejny z niezliczonej plejady polskich golkiperów, którzy budują nadwiślańskiej szkole bramkarskiej markę, natomiast Murawski to rocznik 1994 – wciąż wiele przed nim, kto wie jakie otworzyłyby się opcje, gdyby utrzymał formę.