– Kto zostanie? Majecki, Vešović, Jędrzejczyk, Remy, Martins, Cafu, Niezgoda – tak może wyglądać „kręgosłup” Legii w sezonie 2019/20 wzmocniony kilkoma nowymi zawodnikami, których sprowadzi wicemistrz kraju – czytamy w “Przeglądzie Sportowym” o remoncie w Legii. Co poza tym dziś w prasie? Echa Ligi Mistrzów, korespondencje z Madrytu, “ciao” powiedziane kadrze U20, wywiad z Pawłem Żelemem, świetne “Prześwietlenie” Olkowicza.
“SUPER EXPRESS”
Liverpool wygra Ligę Mistrzów, na boisko wbiegła babką w kusym stroju, a ponadto stan cywilny zmienili i Krzysztof Piątek, i Maciej Rybus. Czyli bez przełomowych tekstów w działce sportowej.
Krzysztof Piątek i Paulina Procyk poznali się, kiedy Krzysiek grał jeszcze w Zagłębiu Lubin. Paulina, o cztery lata starsza od piłkarza, z wykształcenia jest prawnikiem. Najpierw przeprowadziła się z nim do Krakowa, potem do Genui, a ostatnio – do Mediolanu. Kameralny ślub odbył się w rodzinnych stronach panny młodej. Na ceremonię z Dzierżoniowa pojechał ojciec piłkarza Władysław Piątek.
“GAZETA WYBORCZA”
Korespondencja z Madrytu z fajnym tytułem, czyli Liverpoolu “triumf po przejściach”.
Real, Barcelonę, Bayern, PSG, Atlético, nawet Juventus czeka przebudowa, a niektórych gigantów wręcz rewolucja w składzie. Jaka jest dziś siła rażenia Ligi Mistrzów, pokazuje prosty fakt. Klub z Turynu zmienia trenera, choć Massimo Allegri zdobył kolejny tytuł mistrzowski w Serie A. Ernesto Valverde z najlepszej w Primera División Barcelony wypomina się, że Liga Mistrzów go przerasta. W Monachium długo kwestionowano Niko Kovača, podwójna korona w Bundeslidze uciszyła nieco krytyków. Real w ostatnim sezonie zmieniał szkoleniowca dwa razy, by wrócić do Zidane’a, który dał mu trzy triumfy w LM. Pepowi Guardioli odlicza się czas od 2011 roku, gdy ostatni raz triumfował z Barçą w Europie. Nikt z gigantów nie myśli już lokalnie, wszyscy chcą europejskiego tronu. Właśnie rozsiadł się na nim Klopp, do niedawna wieczny przegrany. Jak długo się tam utrzyma? Kiedy poczuje się syty?
Rafał Stec w felietonie pisze o trenerach “wiecznie drugich”, których dosięgnął terror księgowego rozpatrywania piłki nożnej.
Klopp i Pochettino od dawna dowodzą – z meczu na mecz, miesiąca na miesiąc, roku na rok – że posiedli fantastyczne kompetencje trenerskie, i jeszcze działają w szlachetnym stylu: selekcjonują piłkarzy nieoczywistych, nazwiska anonimowe lansują na globalne sławy, proponują dzieła w najwyższym stopniu autorskie. Obaj jednak podlegają terrorowi księgowego spojrzenia na futbol, które pozwala kwestionować nawet fachowców ich klasy, więc przystępowali do finału świadomi skazy na życiorysach, nie podarowali mianowicie Liverpoolowi i Tottenhamowi żadnego tytułu. Niemcowi wypominano nawet, że przegrał sześć ostatnich finałów (serię zaczął w Dortmundzie), więc jeśli dołożymy mu jeszcze do bilansu wzięte niedawno wicemistrzostwo Anglii, zaczyna niebezpiecznie dryfować w stronę „wiecznie drugiego”.
“SPORT”
Polacy odpali z mundialu do lat 20, na tle Włochów i tak zagrali najlepszy mecz na turnieju. Ale w piłce chodzi o strzelanie goli.
Biało-czerwoni do końca starali się strzelić wyrównującego gola. Jeszcze w trzeciej doliczonej minucie drugiej połowy futbolówkę na nodze w polu karnym miał Dominik Steczyk, ale nieczysto w nią trafił, a chwilę później arbiter zagwizdał po raz ostatni. To był bez wątpienia najlepszy występ naszego zespołu na tym turnieju. Szkoda jednak, że kolejnego już nie będzie o do rywalizacji o ćwierćfinał awansowała „squadra azzurra”.
Afera korupcyjna zatrzęsie hiszpańskim futbolem? 21 oskarżonych o udział w ustawianiu meczów, a to może nie być koniec.
W miniony czwartek sąd w mieście Huesca zdecydował o tymczasowym aresztowaniu uznawanych za przywódców grupy przestępczej dwóch mężczyzn – byłego piłkarza Realu Madryt Raula Bravo oraz byłego zawodnika kilku zespołów I-ligowych, Carlosa Arandy. Obaj wyszli już z więzienia po wpłaceniu kaucji, która wynosiła 100 tysięcy euro za każdego. Bravo i Aranda zostali oskarżeni o przynależność do grupy przestępczej, korupcję i oszustwa.
Macedończycy zrobią Polakom kocioł, jak swego czasu Czarnogórcy? Damian Kądzior porozmawiał z kapitanem Dinama, Macedończykiem Arijanem Ademim.
– Arijan mówił mi, że nasi najbliżsi rywale bardzo mobilizują się na spotkanie z nami. Na pewno będą chcieli korzystnie pokazać się na tle najmocniejszej drużyny w grupie. Mówił, że na naszym meczu na pewno będzie pełny stadion. Kibice i piłkarze nie mogą się doczekać meczu z nami, bo jesteśmy najlepszym zespołem w tej grupie. Wiem, że jest tam duża mobilizacja, ale nasz zespół dysponuje większą jakością i wierzę, że przywieziemy trzy punkty – mówi Kądzior.
Rozmowa z Pawłem Żelemem, prezesem Piasta Gliwice. Mamy wrażenie, że trochę taka… bez konkretów.
Kibice najbardziej martwią się, że mistrzowska drużyna zostanie wykupiona.
– Nadal chcemy stabilizacji, ale nie wszystko będzie zależało od nas. Nasi piłkarze są łakomym kąskiem i wzbudzają zainteresowanie nie tylko dlatego, że zgarnęliśmy mnóstwo nagród na Gali Ekstraklasy, ale też dlatego, że cały sezon graliśmy bardzo dobrze. Nie będziemy jednak urządzać wyprzedaży. Jest przecież o co walczyć w kolejnym sezonie. Przed nami ogromna szansa na pokazanie się w europejskich pucharach. Jak nam się wszystko ziści, co chcemy zrealizować, to Piast będzie mocniejszy. Zmiany wydają się nieuniknione. – Jeżeli drużyna ma się rozwijać, to musi być jakiś ruch. Ale w kontekście transferów do Piasta, interesują nas tylko tacy zawodnicy, którzy podniosą jakość i wzmocnią rywalizację. Za wcześnie też, by przesądzać, czy i kto miałby od nas odejść.
“PRZEGLĄD SPORTOWY”
Rozmówka z Dominikiem Steczykiem, który w meczu z Włochami spokurował rzut karny. On sam mówi, że sędzia podjął właściwą decyzję.
Żegnacie się z mistrzostwami świata, ale zakończyliśmy ten turniej z twarzą. Rywalizowaliście z Włochami jak równy z równym.
DOMINIK STECZYK: Ludzie nareszcie mogli oglądać taką Polskę, jakiej sobie życzyli. Walczącą, stwarzającą sobie dogodne sytuacje, ale taka jest piłka. Niektórzy mieli więcej szczęścia, my więcej pecha. Nieszczęśliwy karny zadecydował, że przegraliśmy.
Z pana perspektywy jedenastka była zasłużona?
Tak, piłka trafiła mnie w rękę. Poczułem to. W polu karnym wszystko dzieje się tak szybko, że czasem nie zdążysz schować ręki. Tak zadecydował sędzia i już nie cofnę czasu. Niekiedy trudno zareagować. Jest VAR, sędziowie mogą dokładniej widzieć, co działo się na boisku. Nie mogę podważać tej decyzji.
Oceny za mecz z Włochami – najlepsi Majecki, Walukiewicz, Sobociński, Skóraś, Slisz i Kopacz (6), najniższe noty dla Makowskiego i Zylli (4).
TOMASZ MAKOWSKI OCENA: 3 Piłkarz Lechii Gdańsk powinien czuć się niekomfortowo na stadionie Arki Gdynia i właśnie tak było. Środkowy pomocnik spisał się słabiutko, zanotował sporo strat, niecelnych podań, przegranych pojedynków. Słusznie zmieniony.
MICHAŁ SKÓRAŚ OCENA: 6 Najlepszy spośród ofensywnych graczy, którzy zaczęli spotkanie w podstawowym składzie. Pomagał w obronie, w ataku nie panikował, dwukrotnie uderzał i niewiele zabrakło mu do strzelenia gola.
“Prześwietlenie” Łukasza Olkowicza na kadrę U21 i przygotowania Czesława Michniwicza. Kawał dobrego materiału. Selekcjoner po kolei opowiada o kadrowiczach.
Robert Gumny Z racji doświadczenia wykorzystywaliśmy go na lewej stronie obronie. Grał tam na początku, później wrócił na swoją pozycję. Chłopak z olbrzymim potencjałem. Dla niego ten turniej będzie znakomitą okazją do promocji, bo coraz głośniej mówi się o tym, że może odejść z Lecha. Jest bardzo lubiany w naszej drużynie. Broni się umiejętnościami, a ja cieszę się, że będzie mógł grać w kolejnych eliminacjach U-21. W kadrze są papużkami-nierozłączkami z Pawłem Tomczykiem. Uwielbiają grać na PlayStation. Gdyby podczas zgrupowania wyłączyli prąd i PlayStation przestało działać, to nie wiem, co oni by zrobili. Pewnie przenieśliby się do innego hotelu, bo nie wytrzymaliby bez wirtualnego grania. Przed meczem z Portugalią robiłem quiz dla kadrowiczów. Jedno z pytań brzmiało: Czy kiedy Robert z Pawłem usiądą przy PlayStation i zaczną grać, to robią przerwy na siku?”.
Trzech mistrzów i trzech zdobywców krajowych pucharów, a do tego napastnicy, którzy strzelili razem 90 goli – kadrowicze przyjechali na zgrupowanie w dobrych humorach.
Akurat w przypadku snajperów mamy się czym chwalić, bo we wszystkich rozgrywkach Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek i Milik strzelili 90 goli. Potencjał w ofensywie powoduje pozytywny ból głowy selekcjonera, jak odpowiednio wykorzystać możliwości takich strzelców.
ORIGInalny bohater, czyli słów kilka pod adresem Belga – nieoczywistego bohatera Liverpoolu, ale i całej edycji Ligi Mistrzów.
W tej edycji Ligi Mistrzów trzy razy kopnął na bramkę przeciwników i trzy razy padał gol. Piłkarz od wielkich okazji. Liverpool miał w swojej historii wielkich bohaterów finałów Pucharu Mistrzów, jak Steven Gerrard czy Kenny Dalglish. Teraz do tej listy legend należy dopisać kolejne nazwisko: Origi. Bohater najmniej oczywisty z możliwych. 25-latek sezon spędził głównie na ławce rezerwowych. Rok temu o tej porze walczył w barażu o utrzymanie w Bundeslidze, kiedy był wypożyczony do Wolfsburga. W tamtych rozgrywkach strzelił dla niemieckiej drużyny sześć goli. Niewiele, wydawało się, że do Anglii wróci tylko po to, by pożegnać się z kolegami i ruszyć dalej w świat.
Wielki remont w Legii – odejść mogą Nagy, Carlitos i Wieteska. Sporo nazwisk, kierunków i konkretów.
Na obóz do Warki (początek 17 czerwca) ma pojechać także Vamara Sanogo, który błysnął w Zagłębiu Sosnowiec. Legia odstąpiła od wymiany napastnika na Bartłomieja Pawłowskiego z Zagłębia Lubin – skrzydłowy ma wpisaną kwotę odstępnego 800 tys. euro, ale wicemistrz nie podejmie rozmów. Skomplikowana jest sytuacja Jose Kante, który również wraca z wypożyczenia (z Gimnastic Tarragona), ale nie wiadomo, kiedy stawi się w klubie, bo jest powołany do kadry Gwinei na Puchar Narodów Afryki. Faza grupowa kończy się 30 czerwca, więc 28-letni napastnik nie pomoże zespołowi na początku sezonu. Wobec spodziewanego odejścia Carlitosa (ma oferty z Bliskiego i Dalekiego Wschodu), napastnikiem numer 1 ma być Niezgoda, na którego w Legii chuchają i dmuchają, bo kontuzje hamują rozwój utalentowanego napastnika.