Pamiętacie Wacława Jarząbka? Kultowy trener był do tej pory na czele rankingu w kwestii najpiękniejszych laudacji na cześć swojego prezesa. Polot, fantazja, trafność spostrzeżeń – jego słowa o Ryszardzie Ochódzkim chwytały i do dziś chwytają za serce. Musieliśmy czekać kilkadziesiąt lat, aż ktoś przebije legendarne pochwały ze strony Jarząbka. Człowiekiem, który trafił na szczyt listy najcudowniejszych laudacji jest… W sumie nie wiadomo. Po prostu niepodpisany autor laudacji na stronie Nowosądeckiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej.
Dzieło na stronę wrzucił Bogusław Klimek, ale w samej laudacji również jest wymieniony – więc prawdopodobnie to nie on jest autorem tego majstersztyku. Ale może to i lepiej? Może przy tego typu arcydziełach poeta powinien pozostać anonimowy, by jeszcze podsycać zainteresowanie dziełem? Ale już zostawmy prawa autorskie, przejdźmy do samego dzieła. Autor nazywa swój utwór laudacją, my poszlibyśmy o krok dalej – toż to wyborny panegiryk, jakiego nie powstydziłby się Naruszewicz, Morsztyn, Krasicki.
To akt, którego nie powstydziłaby się Mia Khalifa.
Niegodniśmy, by streszczać. A i wy, Dostojni Czytelnicy zasługujecie na to, by poznać całość tego dzieła. Dlatego zacytujemy ukłon w stronę Roberta Korala, prezesa OZPN Nowy Sącz:
“Szanowny Panie Prezesie, Dostojny Jubilacie!
Przypadł mi niezmierny zaszczyt wygłosić Laudację na cześć Jubilata Roberta Korala w rocznicę Jego 50 urodzin. Mam świadomość, że zostało wygłoszonych już tyle laudacji na Pana cześć – przez znaczące postacie świata piłki nożnej – że trudno się nie powtarzać czy wymyślać coś nowego, dlatego postaram się uczynić to inaczej: Nie będzie dat i życiorysu – te dane wszyscy tu obecni znamy. Wymienię tylko milowe kroki w Pana długim i bogatym życiu. Mam świadomość i niezmiernie sobie cenię, że jestem spadkobiercą cząstki Pana spuścizny w postaci zorganizowania – wraz z obecnym tu Bogusławem Klimkiem nowej placówki, jaką jest Okręgowy Związek Piłki Nożnej w Nowym Sączu. którą Masz zaszczyt teraz kierować. W tym czasie był Pan wizjonerem powołania komitetu obchodów 40-lecia powstania Związku Piłki Nożnej w Nowym Sączu , co pozwoliło również przygotować strategię zmian przebudowy i remontu kapitalnego obecnej siedziby OZPN, którą się szczycimy i jesteśmy z niej bardzo dumni. Dobra marka działaczy i przyjaciół sponsorów oraz zrozumienie ówczesnego Dyrektora MOSiR Pawła Badury urzeczywistniły Pana wizje, z których my teraz, na miarę czasów, mamy możliwość się szczycić. Muszę tu wspomnieć o byłych wielkich Pana poprzednikach: Zbigniewie Stępniowskim oraz Marianie Kuczaju, to z ich rąk przejmowałem tę jednostkę i myślę że oni łączą się z nami w tym Pana Jubileuszu. Szanowny Jubilacie, powinienem teraz przystąpić do przedstawienia sylwetki Pana Prezesa i wymienienia Pana zasług.
Ale wygłaszając laudację do tak znanej i cenionej osoby, pokuszę się tylko o to, co było powodem już na początku drogi sportowej nazwać Pana Prezesa „Złotym Królem”. I tu sięgnę po słowa, które urzeczywistnią Pana osobowość cyt. „Gdyby wiedzę, talenty i zasługi Jubilata chciał spisywać maczkiem, na bawolej skórze, nie starczyłoby miejsca”.
Szanowny Jubilacie! Młodość myśli o przyszłości, dorośli o teraźniejszości, a lata starości kierują nasze słowa ku przeszłości i wspomnieniom – najmilsze są jednak te wspomnienia, w czasie, których jest Pan z nami, jak to właśnie teraz się dzieje.
Szanowny Jubilacie, przytoczył Pan kiedyś słowa węgierskiego arbitra Szadora Pula, mówiąc o swoim mistrzu Kuczaju, a brzmiały one: „Sędzia podczas meczu ma chronić grę i piłkarzy”. Dziś ja chciałbym te słowa skierować do Pana, my też będziemy się starali daleko widzieć i stosować te słowa w sporcie i w życiu. Zawsze będzie Pan dla nas intelektualnym Olbrzymem i za to Panu dziękujemy, licząc na nadchodzący już Pana Jubileusz 100‑lecia!
Na koniec życzymy wszystkiego najlepszego z okazji dzisiejszego Pana Jubileuszu i życzymy następnych 50 lat!”.
Czytaliśmy to ze trzy razy, za drugim sylabizując, a za trzecim literując każde słowo, by nie ominąć choćby zgłoski. By zrozumieć dokładnie, co poeta miał na myśli. By całym sobą poczuć inspirację która spłynęła na niego jak woda ze spłuczki. Na maturze 2019 pisano, czym jest wolność w życiu człowieka. W 2020 jednym z tematów na podstawie ma być: „kim jest dla ciebie Robert Koral?”.
Ale ta laudacja to nie wszystko. Robert Koral nieśmiertelność zyskał nie tylko w polskiej literaturze, ale i sztuce. Prezentem od kolegów z pracy była bowiem nie tylko rzeczona laudacja, ale i portret prezesa w królewskich szatach.
Ujmujący montaż, wielki działacz, Olbrzym intelektualny, w gustownej koronie. Zatroskany losami nowosądeckiej piłki, przejęty losem piłkarstwa profesjonalnego i amatorskiego. Król, na którego twarzy rysują się wszystkie troski poddanych. Srogi, ale sprawiedliwy. Znający swoją wartość, ale nie wywyższający się.
To w dodatku portret prawdziwie wizjonerski. Jesteśmy sobie bowiem w stanie wyobrazić, że w momencie przyjmowania prezentu i wysłuchiwania laudacji, pan Robert wcale nie miał miny innej niż ta uwieczniona pędzlem nieznanego (oby już niedługo) artysty.
Ten kołnierz koszuli. To uważne spojrzenie. Ten majestat.
Wyobrażamy sobie, jak wielkim wyzwaniem dla pisarza oraz malarza pozostaje oddanie tak mikrymi narzędziami jak słowo czy obraz dostojeństwa i ogromu zasług prezesa Korala. Tym większy szacunek, że podjęli tę nierówną walkę i wyszli z niej obronną ręką.
fot. nsozpn.pl