Na ogół wypożyczenia zawodnika z klubu X do klubu Y są przeprowadzane z jakiegoś powodu. A to zawodnik przechodzi do drużyny słabszej, by tam grać częściej, złapać rytm meczowy, wypromować się. Czasami klub lepszy pozyskuje zawodnika z klubu słabszego, by przetestować go na wyższym poziomie. Ale wypożyczenie Pawła Tomczyka z Lecha Poznań do Piasta Gliwice nie mieści się w żadnych ramach logiki i zdrowego rozsądku.
To znaczy rozumiemy dlaczego wychowanek Kolejorza poszedł do Piasta – miał tam łapać więcej minuty niż w Lechu. Niestety, w praniu wyszło tak, że trybuny/ławkę w Poznaniu młodzieżowy reprezentant Polski zamienił na trybuny w Gliwicach. Jego bilans po transferze do Piasta wygląda tak:
Dziewięć meczów, zero minut na boisku, zero minut na ławce rezerwowych. Paweł w Piaście zagrał tyle minut, co Rick Astley, Bronisław Komorowski i Robbie Keane. Razem czy osobno – no, obojętnie. A przecież szedł tam, by pograć trochę więcej niż w Kolejorzu i nie tylko po to, by złapać to mityczne “cenne doświadczenie”, ale też żeby załapać się do kadry młodzieżowej na Euro U21. Czesław Michniewicz mówił przecież wprost: – Widać, kto gra w klubie, a kto nie gra. Jeśli niektórzy nie zaczną grać w klubie, to ich szanse na wyjazd na mistrzostwa są bardzo niewielkie. W pierwszej kolejności postawimy na piłkarzy grających regularnie w klubach.
Ale Tomczyk, jego agenci i Lech się przeliczyli. W Poznaniu nawet przy konkurencji Christiana Gytkjaera 21-latek dostał 240 minut w lidze i nieco ponad pół godziny w europejskich pucharach. W Ekstraklasie strzelił nawet dwa gole (Zagłębiu Sosnowiec, ale zawsze coś). Do Piasta poszedł już po okresie przygotowawczym, znakomitą formę złapał Piotr Parzyszek, z ławki wchodzi Michal Papadopulos, a Tomczykowi pozostaje gra w rezerwach i trybuny. Życie.
Ale jeśli dalej tak będzie, to wychowanek Kolejorza może powoli bukować sobie wakacyjny wyjazd w czerwcu, bo Michniewicz nie zmieści go w kadrze na Euro U21. No bo gdzie – Dawid Kownacki to kapitan i lider tej kadry, Karol Świderski gra i strzela w greckiej ekstraklasie, Adam Buksa jest podstawowym zawodnikiem bijącej się o puchary Pogoni Szczecin. W odwodzie jest jeszcze Oskar Zawada (w tym roku pięć występów i jedna asysta w Wiśle Płock). Na ostatnie zgrupowanie Tomczyk pojechał, ale nie zagrał nawet minuty, a w z starciu z Serbią wylądował na trybunach.
No wtopił Paweł maksymalnie. Gratulujemy jedynie osobom, które doradziły mu ruch do Piasta, a wcześniej nie dogadały się z Arką Gdynia, która najpierw chciała go u siebie, a później z tych rozmów zrezygnowała. W Gdyni załapałby się chociaż na ławkę, może i dostałby jakieś minuty w końcówkach meczów, co dostarczyłoby jakichkolwiek argumentów przy powołaniach na młodzieżowe Euro we Włoszech. Ale skoro temat Arki upadł, to przecież dało się przecież wcisnąć Tomczyka gdzieś indziej niż do klubu, w którym miał i ma mierne szanse na granie. A takim klubem był Piast.
Zresztą te zimowe wypożyczenia młodych napastników Lecha zakrawają o sabotaż. No bo tak – Dawid Kurminowski w Zylinie rozegrał do tej pory 0 minut, Hubert Sobol w Warcie Poznań rozegrał 0 minut, a Paweł Tomczyk w Piaście (tak dla odmiany) rozegrał 0 minut. Tymczasem do Kielc i Gdańska Kolejorz pojechał bez zmiennika na ławce rezerwowych, Timur Żamaletdinow nie wyróżnia się nawet w rezerwach, a Dariusz Żuraw przyznaje, że jeśli Gytkjaer jest w słabej formie, to Rosjanin jest w jeszcze słabszej.
Wiedzieliśmy, że Lech nie umie kupować piłkarzy. A teraz okazuje się, że nawet z wypożyczeniem ma problem.
Fot. FotoPyk