Z coraz większą uwagą przyglądamy się działaniom podejmowanym przez klubowe telewizje ekip ekstraklasy, niedawno napisaliśmy nawet duży tekst na ich temat (TUTAJ). Choć w wielu miejscach na piłkarskiej mapie Polski taki twór wciąż traktowany jest trochę po macoszemu i robiony – wybaczcie, że tak wprost – na odpierdol, zauważamy spory progres w tym temacie. Gdzie dokładnie? Ano na przykład w Piaście Gliwice, którego telewizję zaliczamy do ścisłej krajowej czołówki.
Niby mowa o klubie, który raczej nie kojarzy się ze szczególnie rozbudowaną strukturą i sporymi nakładami na marketing, ale pracujący tam ludzie dobitnie pokazują, że nawet w warunkach, którym daleko do miana cieplarnianych, można zrobić coś fajnego. Najważniejszy jest sam pomysł, a kluczem, który otwiera większość drzwi – kreatywność. Niedawno gliwicki klub został nawet dostrzeżony przez organizatorów plebiscytu “Nagrody Biznesu Sportowego”, gdzie jego produkcja pod tytułem “Są rzeczy WAŻNE” walczyła o zwycięstwo w jednej z kategorii.
Dlaczego o tym wspominamy? Dlatego, że właśnie otrzymaliśmy od Piasta najlepsze potwierdzenie, że jest dobry w te klocki. Nie trzeba było dużo wysiłku, czasu i pieniędzy, by zapowiedzieć mecz w niebanalny sposób. Wystarczyło wrócić do internetowego klasyka, w dodatku związanego z miastem…
…i przerobić go na swoją modłę.
Cyk, gotowe. Proste i genialne. Nie napiszemy, że Felix nie zaliczył lepszego występu od przyjazdu do Polski, bo coś jednak na boisku pokazywał, ale to na pewno jego osobista czołówka. Generalnie wszystko w Gliwicach zaczyna grać i trąbić – i na boisku, i poza nim. Tak trzymać!