Faworyci sobotnich meczów eliminacyjnych ostatecznie robili swoje, ale prawie nikt nie wygrał lekko, łatwo i przyjemnie, choć w kilku parach na taki scenariusz się zapowiadało. Najbardziej w tym kontekście rozczarowali… Irlandczycy.
Tak, właśnie oni, bo grali na wyjeździe z Gibraltarem. Ich kibice mogli zatem oczekiwać worka z golami, a skończyło się na 1:0. Ba, to gospodarze tuż po przerwie powinni prowadzić. Randolph z najwyższym trudem wyjął strzał głową Roya Chipoliny po rzucie rożnym i dopiero moglibyśmy mieć sensację. Kilka minut potem Irlandia przeprowadziła jednak składną akcję zakończoną płaskim strzałem wbiegającego Hendricka, dzięki czemu udało się uniknąć kompromitacji.
Spośród największych marek chyba najspokojniej wygrali Włosi, którzy przeciwko Finom nie zaprezentowali fajerwerków, ale też nie tracili kontroli nad meczem. Szybko ustawili sobie granie – bomba Barelli sprzed pola karnego, rykoszet od Arajuuriego i piłka w siatce. Następnie działy się rzeczy historyczne. 19-letni Moise Kean, który w tym sezonie rozegrał zaledwie siedem meczów dla Juventusu, w pierwszym reprezentacyjnym występie w wyjściowym składzie (debiut zaliczył w listopadzie) zdobył swoją premierową bramkę dla Italii, pieczętując udany występ. Chyba jeszcze ważniejszy moment nadszedł kilka minut później. Na murawie zameldował się 17 lat starszy Fabio Quagliarella. Napastnik Sampdorii znajduje się w wybornej formie i zostało to docenione. W narodowych barwach zagrał po raz pierwszy od 17 listopada 2010 roku. Co do Finów – Kasper Hamalainen z Legii pograł 70 minut, Petteri Forsell z Miedzi siedział na ławce.
Hiszpanie napędzili stracha swoim kibicom, którzy spodziewali się raczej gładkiego zwycięstwa nad Norwegami. Tymczasem od 65. minuty było 1:1. Gospodarze rzecz jasna cały czas dominowali, ale gdyby przed przerwą Tarik Elyounoussi nie zaliczył pudła roku, David de Gea skapitulowałby znacznie wcześniej.
Comment Elyounoussi a raté ça.. #ESPNOR pic.twitter.com/tVIKVIlM4O
— Jun (@iJuniorMoraes) 23 marca 2019
Niespodzianki jednak nie było, niedługo potem Hiszpania dostała karnego, Sergio Ramos strzelił “panenką” i eliminacje zaczęły się zgodnie z planem.
Ciekawie było w starciu Szwecji z Rumunią. Szwedzi już do przerwy prowadzili 2:0, choć z przebiegu gry niewiele by na to wskazywało. Goście dość szybko złapali kontakt i atakowali dalej. Gospodarze w końcówce zmarnowali cztery bardzo dobre sytuacje, świetnie bronił Tatarusanu i mogło się to zemścić w ostatniej akcji. Zamieszanie w polu karnym, Sapunaru strzelał z bliska, ale trafił w wychodzącego Olsena.
Atmosfera po zwycięstwie w szwedzkich szeregach daleka jest jednak od ideału.
Jak podaje @sportbladet, Emil Forsberg opuścił zgrupowanie szwedzkiej kadry. Obraził się, że został dziś zmieniony w 68. minucie meczu z Rumunią i wyjechał. We wtorek Szwecja gra z Norwegią.
— Marcin Dobosz (@Marcin_Dobosz) 23 marca 2019
Bez większego stresu po pełną pulę sięgnęli Grecy (Liechtenstein mógł dostać znacznie wyżej) i Szwajcarzy, którym Gruzini niezbyt się postawili. Pełny występ w szeregach pokonanych zaliczył Walerian Gwilia z Górnika Zabrze. Na ławce siedział Wato Arweładze z Korony Kielce.
2:1 z Armenią to raczej nie jest powód do dumy dla Bośniaków. Spore wahania nastrojów przeżył Deni Milosević. Pomocnik Konyasporu podwyższył prowadzenie faworyta, strzelając swojego gola nr 1 w reprezentacji, ale w doliczonym czasie beznadziejnie zachował się we własnym polu karnym. Przy dalekim zagraniu kompletnie zgłupiał, wyciągnął obie ręce, piłka trafiła jedną z nich i sędzia musiał wskazać na “wapno”. Henrich Mchitarjan nie zawiódł i bośniaccy kibice mieli jeszcze chwilę stresu.
W hicie piłkarskich hipsterów Malta zwyciężyła Wyspy Owcze, co było jej pierwszym domowym triumfem w meczach o punkty od 2006 roku. Akcja na 1:0 – przednia. Przyjezdni mogą się czuć rozgoryczeni. Minęła godzina gry i dostali rzut karny, bo w bramkarza zabawił się obrońca Andrei Agius, który rzecz jasna obejrzał czerwoną kartkę. Brandur Olsen nie wyrównał jednak na 1:1, Henry Bonello obronił jego strzał. Grająca w dziesiątkę Malta odpowiedziała zabójczo: jedenastkę wywalczył Joseph Mbong, do siatki trafił Steve Borg i wygrana nie miała już prawa wymknąć się z rąk. Farerzy dopiero po upływie siedmiu doliczonych minut strzelili gola honorowego. Inna sprawa, że właśnie przez to Maltańczycy nie prowadzą w grupie przed Hiszpanią i Szwecją…
GRUPA D
Gruzja – Szwajcaria 0:2 (0:0)
0:1 – Zuber 56′
0:2 – Zakaria 80′
***
Gibraltar – Irlandia 0:1 (0:0)
0:1 – Hendrick 49′
GRUPA F
Hiszpania – Norwegia 2:1 (1:0)
1:0 – Rodrigo 16′
1:1 – J. King 65′ karny
2:1 – Ramos 71′ karny
***
Szwecja – Rumunia 2:1 (2:0)
1:0 – Quaison 33′
2:0 – Claesson 40′
2:1 – Keseru 58′
***
Malta – Wyspy Owcze 2:1 (1:0)
1:0 – Nwoko 13′
2:0 – Borg 77′ karny
2:1 – Thomsen 90+8′
Czerwona kartka: Agius (62′ Malta).
GRUPA J
Włochy – Finlandia 2:0 (1:0)
1:0 – Barella 7′
2:0 – Kean 74′
***
Bośnia i Hercegowina – Armenia 2:1 (1:0)
1:0 – Krunić 33′
2:0 – D. Milosević 80′
2:1 – Mchitarjan 90+3′
***
Liechtenstein – Grecja 0:2 (0:1)
0:1 – Fortounis 45+1′
0:2 – Donis 80′
Fot. newspix.pl