Reklama

I liga jeszcze skuta lodem, ale Raków bez wywrotki na starcie

redakcja

Autor:redakcja

01 marca 2019, 20:49 • 3 min czytania 0 komentarzy

Piłkarze Rakowa Częstochowa i Chrobrego Głogów za bardzo nas nie rozgrzali w piątkowy wieczór, ale wiosenna inauguracja I ligi koniec końców poszła zgodnie z planem dla zespołu Marka Papszuna. Udało się wygrać, kolejne trzy punkty dopisane, Ekstraklasa coraz bliżej. Liczący pewnie na wpadkę konkurenci nie dostali podstaw, by robić sobie nadzieje na jakąś zadyszkę w ekipie lidera.

I liga jeszcze skuta lodem, ale Raków bez wywrotki na starcie

Pierwsza połowa… odbyła się i tyle można o niej napisać. Ani jedni, ani drudzy nie stworzyli sobie dobrych sytuacji, jeśli już coś się działo, to bez groźnych strzałów na koniec. Większe pretensje można było oczywiście kierować do dość wolno i ślamazarnie grających gospodarzy, u których brakowało elementu zaskoczenia, czegoś nieszablonowego. No, ewentualnie za nieszablonowe można uznać to, że stoper Tomas Petrasek w trakcie gry nieraz wybierał się pod pole karne gości, ale ten zabieg nie przynosił żadnych efektów.

Przyjezdni nie wykazali się zbytnim respektem dla Rakowa i kilka razy obiecująco kontrowali, choć rzecz jasna w decydującym momencie brakowało konkretów. Od początku zagrali pozyskani zimą Mikołaj Lebedyński, Kamil Pestka i Mateusz Machaj. Lebedyński mógł mieć nawet asystę tuż przed przerwą, gdy w tłoku ładnie się zastawił i odegrał do Bartosza Machaja. Jego strzał przeleciał obok słupka, ale to i tak była najgroźniejsza okazja, jaką Chrobry sobie wypracował. Jak się później okazało – w całym meczu.

Papszun zapewne w szatni dał zawodnikom do zrozumienia, że nie o to mu chodziło, bo po zmianie stron lider z Częstochowy wreszcie się ożywił i szybko zaczęło się coś dziać. Najpierw Petrasek po wrzutce Petra Schwarza niecelnie strzelał głową. Po chwili Piotr Malinowski rozpędził się w polu karnym i oddał płaski strzał, ale zdecydowanie za lekki, Mateusz Abramowicz pewnie interweniował. W “odpowiedzi” Mateusz Machaj dośrodkował z rzutu wolnego tak, że piłka odbiła się od górnej części poprzeczki i wyszła poza boisko. Nie wyglądało to groźnie, jednak Michał Gliwa chyba zbyt pochopnie uznał, że nic się nie wydarzy i myślami był już przy wznowieniu akcji. W 60. minucie po centrze Marcina Listkowskiego niepewnie wychodził Abramowicz, głową uprzedził go Mateusz Zachara, lecz znów zabrakło precyzji, piłka przeleciała obok bramki.

Po obiecującym kwadransie niestety widowisko znów nam siadło i dopiero sama końcówka wynagrodziła męczenie się  z tym meczem. Wprowadzony niewiele wcześniej czeski skrzydłowy Daniel Bartl z prawej strony urwał się Łukaszowi Zejdlerowi i zagrał w pole karne. Będący tyłem do bramki Sebastian Musiolik do przyjęcia i obrotu zabierał się niezbyt dynamicznie, ale Michał Michalec z niezrozumiałych powodów zostawił mu na tyle miejsca, że ten oddał płaski strzał i piłka zatrzepotała w siatce. Musiolik jesienią zdobył dla Rakowa tylko trzy bramki w lidze. Zawsze jednak były bardzo ważne, pomagały w wygrywaniu i teraz było tak samo.

Reklama

Po objęciu prowadzenia głupio zachował się Patryk Kun. Mając już żółtą kartkę, uporczywym pociąganiem za koszulkę próbował zatrzymać przy linii wyprzedzającego go Jarosława Ratajczaka, co musiało skończyć się wykluczeniem. Gliwa w końcówce raz musiał się nieco wysilić, kiedy był rykoszet po strzale Damiana Kowalczyka z osiemnastu metrów, ale nic więcej Chrobry nie potrafił zrobić.

I liga po tym meczu nadal jest skuta lodem, prawdziwa wiosna jeszcze nie nadeszła, najlepsze z pewnością dopiero przed nami. Dla Rakowa to mało istotne, zrobił swoje, fotel lidera nadal cieplutki, na plecach nie czuć oddechu żadnego z ligowych rywali. Przed Chrobrym natomiast ciężkie boje. Drużyna Grzegorza Nicińskiego ma kilka fatalnych serii: sześć z rzędu porażek, siódmy kolejny mecz bez strzelonego gola i dziewięć spotkań bez zwycięstwa.

Raków Częstochowa – Chrobry Głogów 1:0 (0:0)
1:0 – Musiolik 84′

Czerwona kartka: Kun (86′ Raków, za dwie żółte).

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...