– Portugalczykowi płacą jego szefowie i to oni powinni wymagać wyników i pewnych standardów zachowania. Nie jestem wróżką i nie wiem, jak się skończy jego praca w Legii, ale jednego jestem pewien. Gdyby na miejscu Ricardo Sá Pinto był Polak, to już by go z Legii pogonili – mówi na łamach “Super Expressu” Zbigniew Mandziejewicz.
“PRZEGLĄD SPORTOWY”
Łukasz Olkowicz i Piotr Wołosik debatują nad trenerami, Cracovią i Jagiellonią.
Olkowicz: Dziś gadamy sobie o cierpliwości. Ireneusz Mamrot też jej potrzebuje, a raczej ci, którzy kręcą nosem, bo i tacy są w Białymstoku. W ubiegłym sezonie mamrotowa Jaga finiszowała na drugim miejscu, bijąc się do ostatniej kolejki o tytuł. W tym nie wypada ze ścisłej czołówki. W rundę wiosenną jego zespół wszedł bardzo dobrze – dwoma wygranymi bez straconego gola. Potknął się teraz w Krakowie, ale…
Dlaczego gra Agra? W PS podejmuje próbę wyjaśnienia tajemnicy Portugalczyka, który wygląda fatalnie, a mimo to dostaje kolejne szanse.
– Zawsze układam jedenastkę według trzech zasad: 1. Forma i zachowanie w ostatnim meczu, 2. Forma i zachowanie na treningu, 3. Charakterystyka przeciwnika – mówił w sobotnim wywiadzie dla “PS” Sa Pinto. I choć po meczu z Cracovią wydawało się, że Agra według tych czynników na grę nie zasłużył, to jednak trener Legii postawił na niego w Poznaniu. Przez 67 minut wygrał zaledwie cztery z 11 pojedynków, zaliczył osiem strat, miał zaledwie jedno celne podanie do przodu.
Obserwator sędziów obrażał piłkarza Zagłębia Sosnowiec. Teraz się kaja.
Filip Robak, obserwator sędziów szczebla centralnego, przewodniczący Komisji Szkoleniowej Kolegium Sędziów ŚZPN ubliżający piłkarzowi Ekstraklasy? Działacz obraził i niespecjalnie się z tym krył, piłkarza Zagłębia Martina Motha nazywając go ułomnym umysłowo. Jednak wyraźnie to on miał chwilowy zanik – samokontroli. – Przesadziłem i przepraszam za taki komentarz – mówi “PS” Robak.
“SPORT”
Sylwetka Borisa Sekulicia, który zadebiutował już w Górniku Zabrze, a życiorys ma nieco pokręcony.
Po tym, jak piłkarz ze słowackim paszportem, a urodzony w Belgradzie, rozwiązał swój kontrakt z CSKA, pojawiło się kilka ofert gry z innych klubów. – Nie miałem jednak zamiaru kalkulować i rozważać, gdzie iść grać. Dzień po rozwiązaniu umowy z bułgarskim klubem przyjechałem na testy medyczne do Zabrza i podpisałem kontrakt z Górnikiem – tłumaczy
Zapowiedź pucharowego meczu Górnika z Lechią pod kątem starcia napastników, czyli Flavio kontra Angulo.
– To świetny napastnik. Pokazał to też w poprzednim sezonie. Przez całą karierę zdobywa zresztą bramki. To o czymś świadczy. Nie startuję jednak z nim w szranki, nie konkuruję. Dla mnie liczy się to jak wypadnie zespół jako całość. Indywidualne cele nie mają tutaj znaczenia. Jasne, bramki cieszą, ale liczy się zwycięstwo zespołu – zaznacza Angulo.
“Mentalność Kalego”, czyli Sa Pinto mistrzem odwracania kota ogonem.
Według strategii przyjętej przez Portugalczyka, winni porażek Legii są sędziowie, nieuczciwi piłkarze przeciwnika, prowokacyjnie zachowujący się ich trenerzy, nierówne boisko, które faworyzuje rywala i Bóg wie co tam jeszcze. Pomysłowość i fantazja trenera Sa Pinto nie ma granic. Teraz pole do popisu mają członkowie Komisji Ligi, by utemperować Portugalczyka.
Carlos Pena, 19-krotny reprezentant Meksyku, szuka klubu w Polsce. Jest temat Wisły Kraków, opcją rezerwową pozostaje GKS Tychy.
Na początku lutego wydawało się, że Pena trafi do GKS Tychy, potem jednak wrócił temat Wisły. Na dziś niewiele jednak wskazuje na to, że uda się spiąć ten kontrakt. W Krakowie mają sporo wątpliwości co do piłkarza. – Jest bardzo mało czasu na dopięcie wszystkich szczegółów współpracy – usłyszeliśmy wczoraj w Wiśle. Niewykluczone, że w takiej sytuacji wróci temat gry Peny w Tychach.
Dziś wraca I liga – właściwie pierwszoligowcy nadrabiają straty z jesieni, gdy meczu Odry z Wigrami nie udało się rozegrać ani za pierwszym razem, ani za drugim…
Pierwotnie spotkanie Wigry – Odra miało odbyć się 24 listopada, w ramach 20. kolejki. Goście przemierzyli kilkusetkilometrową trasę do Suwałk, wyszli już na murawę, ale… z powodu jej złego stanu zawody anulowano. I… przełożono na drugi weekend grudnia, gdy reszta zaplecza ekstraklasy zdążyła już zapaść w zimowy sen. Tym razem zespół trenera Mariusza Rumaka nie wsiadł już do autokaru.
Sławomir Stempniewski przyznaje, że przepisy wyglądają tak, że Kepa mógł odmówić Sarriemu zejścia z boiska.
Co mówią przepisy na temat sytuacji takiej, jak ta z Kepą Arrizabalagą?
– Przepis mówi, że jeśli zawodnik wymieniany nie ma ochoty zejść z boiska, to sędzia przerywa procedurę wymiany i wznawia grę.
Czy w przeszłości miał pan styczność z podobnymi sytuacjami?
– Sytuacja była kuriozalna, a przepis traktuje ją dość zdawkowo. Ja sobie nie przypominam takiej sytuacji ani w niższych ligach, ani w ekstraklasie.
SUPER EXPRESS
Rozmówka ze Zbigniewem Mandziejewiczem, który nie gryzie się w język przy krytyce Sa Pinto.
– Sá Pinto robi wokół siebie wielki show. Wszyscy są winni – rywale, sędziowie, krzywa murawa, tylko nie on. To już się robi nudne. Przegrać też trzeba umieć z klasą. Co to znaczy, żeby nie podać po meczu ręki trenerowi rywali?! Powiem tak: Portugalczykowi płacą jego szefowie i to oni powinni wymagać wyników i pewnych standardów zachowania. Nie jestem wróżką i nie wiem, jak się skończy jego praca w Legii, ale jednego jestem pewien. Gdyby na miejscu Ricardo Sá Pinto był Polak, to już by go z Legii pogonili.
Zapowiedź starcia Barcelony z Realem pod kątem Messiego, który na Santiago Bernabeu lubi strzelać najbardziej.
Jak przypomnieli hiszpańscy dziennikarze, to właśnie tu, nie licząc oczywiście Camp Nou, Messi błyszczy najbardziej – 15 goli w 19 meczach. Drugą jego ulubioną wyjazdową areną jest stadion Deportivo La Coruna (8 meczów – 13 goli), a trzecią dom Atletico Madryt (12 goli w 18 meczach).
GAZETA WYBORCZA
Strona o skokach, pół strony o kolarstwie, o piłce wzmianka o tym, że dzisiaj Real gra z Barceloną – to tyle w głównym wydaniu. W dodatku lokalnym na Poznań jest za to o tym, że Rafał Gikiewicz mógłby trafić do Lecha.
Rafał Gikiewicz był w sobotę na meczu Lecha z Legią na zaproszenie samego Adama Nawałki. Bramkarz spotkał się z byłym selekcjonerem w grudniu na wakacjach w Omanie. Teraz spędził z rodziną cały weekend w Poznaniu. Jego żona napisała nawet w mediach społecznościowych: „A może by tak wszystko rzucić i zamieszkać w Poznaniu?”. Na razie to tylko spekulacje, choć z otoczenia klubu usłyszeć można, że coś jest na rzeczy. Ale nie wszystko zależy od Lecha. Priorytetem byłego bramkarza Śląska Wrocław jest bowiem walka z Unionem Berlin o awans do Bundesligi.
fot. FotoPyk