Jakie jest jedno z ulubionych miejsc emerytów w Stanach Zjednoczonych? To Floryda, kraina wypoczynku i pięknych latynoskich kobiet, ochoczo zjeżdżających do Miami. Swoją emeryturę na Florydzie postanowił także spędzić były najlepszy piłkarz naszego globu – Ricardo Izecson dos Santos Leite, znany lepiej jako Kaká. Brazylijczyk dołączy do nowo powstałej drużyny MLS Orlando City, a stanie się to już na początku przyszłego roku. Wcześniej Kaka będzie najprawdopodobniej występował przez najbliższe pół roku w Sao Paulo FC, czyli klubie, którego jest wychowankiem. Kończy się powoli piękna europejska kariera jednej z lepszych „dziesiątek” ostatniej dekady.
Pamiętam Kakę sprzed 11 lat – po raz pierwszy oglądałem go podczas towarzysko-charytatywnego meczu, czegoś na zasadzie World XI kontra drużyna Ronaldo lub jakiegoś innego spotkania w ramach UNICEFu. Robił niesamowite wrażenie. Był młody, szybki, radosny i fenomenalny technicznie. Oczywiście samo spotkanie było bez zbytniej obrony, nastawione na pokazową grę, ale Kaka miał to coś – luz, kreatywność i błysk w grze. Wszystko, co cechowało jego wielkich poprzedników na tej pozycji w kadrze Brazylii, z wielkim Zico na czele. Był rok 2003, niedługo później wychowanek Sao Paulo FC zawitał na San Siro. Resztę historii znają wszyscy.
Karierę Kaki wypada podzielić na dwa okresy – wspaniały czas w Milanie i dużo gorszy w barwach Realu. Na Santiago Bernabeu był jedynie cieniem maestro z okresu gry w trykocie „Rossonerich”, przyplątały się urazy, nierzadko też był rezerwowym. Oczywiście miał i lepsze momenty w drużynie „Królewskich”, ale ciężko opisać okres jego pobytu w Madrycie jak pasmo sukcesów i pięknej gry. Sezon 2013/14 to powrót do Milanu i nienajgorsza gra, na tle przeciętnej drużyny Brazylijczyk przypominał często tego świetnego piłkarza sprzed dekady. Teraz Kaka wybrał inną drogę, a jego kariera zakończy się w MLS.
Orlando City jest obok New York City FC jedną z dwóch nowych drużyn w Major League Soccer. Podobnie jak ekipa NYFC, klub z Florydy chce zacząć sezon z przytupem – Nowojorczycy zakontraktowali Davida Villę, Orlando będzie mieć Kakę. Dlaczego były playmaker Milanu zdecydował się na taki krok? Po pierwsze Milan nie zakwalifikował się do europejskich pucharów, do tego doszła nieudana próba powrotu do kadry. Kaka marzył o mundialu w swojej ojczyźnie, ale nie było mu to dane. Scolari miał własną koncepcję drużyny i brakło w niej miejsca dla legendy (chyba trzeba Ricardo tak już nazwać) Milanu.
W Orlando Kaka będzie grał dla brazylijskiego właściciela drużyny (posiadacza większościowego pakietu) Flavio Augusto da Silvy, wielbiciela talentu byłego pomocnika Realu i Milanu. Transfer ten będzie miał także wymiar marketingowy – Orlando City chce wejść na rynek brazylijski i zdobyć tam rzeszę kibiców. Ułatwić ma to wypożyczenie piłkarza na pół roku (dopiero w styczniu 2015 Orlando zadebiutuje w MLS) do Sao Paulo FC – klubu, gdzie zaczęła się wspaniała kariera Ricardo. W prasie mówi się także o możliwym wypożyczeniu do Milanu, ale bardziej prawdopodobnym kierunkiem jest Brazylia.
Jak ocenić ruch Kaki? Dla mnie to zdecydowanie za wcześnie. Osobiście bardzo lubię MLS, ponieważ Amerykanie umieją organizować profesjonalne ligi, a piłka zyskuje tam coraz większą popularność. Przed Kaką jednak jeszcze kilka lat gry na naprawdę wysokim poziomie. W Europie spokojnie znalazłby odpowiedni dla siebie klub, nawet taki z perspektywą gry w Lidze Mistrzów. Gdy piłkarz wracał z Realu do Milanu pomyślałem, że nic już z niego nie będzie. Myliłem się, udowodnił to niedawno zakończony sezon Serie A.
Kaka zdaje się coraz bardziej odcinać kupony od swojej kariery. Najpierw był Real, gdzie przez większość czasu delikatnie mówiąc nie był postacią pierwszoplanową, a mimo wszystko i tak wytrwał tam aż cztery lata. Nie wiem czy Brazylijczykowi chodziło o kasę, ale nie da się ukryć, że jego zarobki na Santiago Bernabeu były fenomenalne. Teraz idzie do MLS, gdzie klimat na Florydzie fajny, a pensja pewnie też nie będzie najgorsza (oczywiście jak na możliwości tej ligi). Kaka już w styczniu zostanie najsławniejszym emerytem w Orlando, ale czy to już ten czas, by odciąć się od poważnego grania? Moim zdaniem jakieś trzy-cztery lata za wcześnie.