Chcielibyśmy, by beniaminkowie wnosili do tej smutnej ligi powiew świeżości, by ich pojawienie się było jak otwarcie okna choć na drobny lufcik. Więc mówiąc obrazowo: Zagłębia Sosnowiec pozamykało wszystkie okna, uszczelniło je i głośno pierdnęło.
MOCNY PUNKT
O rany. Szukać w Sosnowcu mocnego punktu, to jak szukać igły w stogu siana po uprzednim wypiciu całej flaszki na jeden raz. Jest ciężko, kręci się w głowie, a każdy ruch to olbrzymie cierpienie. Dobra, ale spróbujemy, bo kto, jak nie my? Bramkarz? Kudła miewa lepsze momenty, ale bez przesady. Obrońcy? Haha! Pomocnicy? Wrzesiński udanie wszedł w ligę, ale fakty są takie, że od końcówki października i meczu z Miedzią nie dał żadnego konkretu. Napastnicy? Okej, przyznajmy, że osiem bramek dla tak beznadziejnej drużyny, a tyle ma Sanogo, to jest jakiś wyczyn. Co więcej, Francuz rozłożył te łupy na siedem meczów, więc powtarzalność jest, regularnie udowadniana przydatność też. Tylko co on jeden wzmocniony Wrzesińskim i Pawłowskim może? Na pewno nie strzelą panowie co tydzień więcej, niż obrońcy stracą.
PIĄTA KOLUMNA
O, a tu z kolei, żeby wskazać zwycięzcę nie potrzeba sokolego wzroku, można nawet na jedno oko nie widzieć, drugie zamknąć i też będzie w porządku. Oczywiście, że najgorsi w Sosnowcu są obrońcy, szczególnie stoperzy.
Jędrych nie nadaje się do niczego, chyba że do wkręcania żarówek, bo jest wysoki. Ale mógłby się obciąć, zbić żyrandol i zaliczyć żółtą kartkę.
Polczak wykręcił u nas średnią 3,13, a więc niższą niż Jędrych, co jest niezwykłym sukcesem. Do tego był sześć razy w badziewiakach, częstego gościa ta drużyna nie ma.
Kokoszce powiedziano, że jest za słaby i może sobie iść. Nie ma większego policzka. Jednak skoro nie grał ani u Dudka, ani u Ivanauskasa, nie ma w tym przypadku.
Cichocki był u nas oceniany 11 razy i tylko raz (!) zasłużył na wyjściową notę. Poza tym zawsze co najwyżej czwórka.
Z taką obroną nie da się obronić Ekstraklasy w Sosnowcu. Nawet gdyby 15 innych zespołów na mecze z Zagłębiem wystawiało w ataku Dzieci z Bullerbyn.
NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE SEZONU
Że Zagłębie ma wciąż matematyczne szanse na utrzymanie.
Nie no, pewnie Wrzesiński. Debiutował w Ekstraklasie jeszcze u Stokowca, gdy ten prowadził Polonię. Zawsze było wiadomo, że umiejętności jakieś ma, ale zawsze było też wiadomo, że głowa za nogami nie nadążała. Mówił w wywiadzie z nami: – Gdy byłem młodym zawodnikiem, nie przykładałem się do piłki tak jak powinienem. Szedłem za środowiskiem – niekoniecznie piłkarskim, ale znajomymi, kumplami. Gdybym mógł zawrócić czas, na pewno z wielu rzeczy bym zrezygnował. (…) To może za mocno słowo. Na kacu nigdy na trening nie przyszedłem, wielkich awantur czy imprez nie było. Ale na pewno nie skupiałem się na futbolu, jak powinienem.
Fajnie więc, że Konrad poukładał swoje sprawy i dziś jest solidnym ligowcem, którego nawet zaliczyliśmy do TOP 10 skrzydłowych w Polsce (KLIK). Choć oczywiście też trochę z braku laku.
NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE
Całość. Ten klub znaczył coś w polskim futbolu, wygrywał Puchary Polski, robił wicemistrzostwa, od 1960 roku grał nieprzerwanie w pierwszej lidze przez 26 lat. Liczyliśmy więc, że powrót Zagłębia do Ekstraklasy może nie będzie obfitował w fajerwerki, lasery i staniki na scenie, ale że będzie chociaż przyzwoicie. Na przykład tak jak z Miedzią Legnica. A tutaj niestety jest skrajna beznadzieja i spadek nie tyle zaglądający w oczy, ile gapiący się beniaminkowi bezczelnie w twarz.
ABSURD RUNDY
Cristovao w okropny sposób potraktował Walukiewicza, zdeptał go, zachował się jak cham i zasłużenie wyleciał z boiska. Odcięło mu totalnie prąd, ale jakkolwiek brutalnie to zabrzmi – bywa. Nie takim jak jemu się zdarzało. Co natomiast było chyba jeszcze straszniejsze w tym wszystkim to fakt, że za piłkarza musiał przepraszać klub. Czytaliśmy w oświadczeniu: Jest nam niezmiernie wstyd i przykro z powodu zaistniałej sytuacji, szczególnie że nasz zawodnik po zdarzeniu nawet nie przeprosił. Zagłębie nie akceptuje takiego zachowania.
Czyli co: marny piłkarz, marny człowiek.
MOMENT RUNDY
Władze Zagłębia odbierają Juniora Torunarighę z dworca.
OPINIA EKSPERTA
SZALENIE ISTOTNY FAKT
Zagłębie straciło już 45 bramek. Bruk-Bet i Sandecja po 20. kolejkach zeszłego sezonu miały na koncie „tylko” 30 i 28 sztuk w plecy.
RUNDA OKIEM WESZŁO
SONDA
WERDYKT
Będzie cholernie ciężko się utrzymać. Do ekstraklasowego grania w Zagłębiu nadaje się może z pięciu piłkarza i w sumie chylimy czoła, bo czasem wydaje się, że pierwszy lepszy człowiek z ulicy dałby radę, a tutaj Sosnowiec zebrał taką bandę… Czy uda się Zagłębiu znaleźć sześciu-siedmiu odpowiednich piłkarzy? Trudno w to uwierzyć, a przecież bez tego utrzymanie jest wręcz niemożliwe. Obecny skład Ekstraklasy Zagłębiu nie zapewni.