Klichowi ten Wolfsburg jest potrzebny tak samo, jak Dodzie stanik z push-upem…

redakcja

Autor:redakcja

19 czerwca 2014, 09:47 • 2 min czytania

Bardzo ciężki jest wczuć się w sposób rozumienia Mateusza Klicha, jednak akurat tym razem wydaje nam się, że zaklął. Pewnie po polsku, choć adekwatniej do sytuacji byłoby po niemiecku. Otóż po udanym sezonie reprezentanta Polski w Zwolle, gdy zaczął się przewijać temat jego transferu na Wyspy czy zainteresowania czołówki Eredivisie, okazało się, że Niemcy nie zapomnieli o jego istnieniu. Oficjalna strona Wolfsburga informuje bowiem, że klub wpłacił Holendrom uzgodnioną wcześniej kwotę pierwokupu, a rozkoszny Mateusz – czy mu się to podoba, czy nie – musi spakować manatki i wracać do miasta Volkswagena.

Zakładamy, że powrót do Wolfsburga nie jest tym, o czym Klich marzył najbardziej. Mało tego, potrafimy sobie wyobrazić, że mocniej ucieszyłby się z niedogotowanych ziemniaków czy nieprzyprawionej zupy, które wchłonąłby z apetytem. Bo powrót do poprzedniego klubu raczej nie wyjdzie mu na dobre. Jasne, wtedy trafił na Feliksa Magatha, a to przecież jeden z nielicznych trenerów, co do których dajemy wiarę, gdy piłkarz mówi: jest cholernie ciężko, za ciężko. Zwłaszcza że Klich, występując w Ekstraklasie, nie zyskał opinii lekkoatlety. Jeśli podbiec nie musiał, najzwyczajniej w świecie dawał wykazać się kolegom.

Teraz przychodzi do innego Wolfsburga, już bez trenera-kata. To piąta drużyna ostatniego sezonu Bundesligi, z podstawowymi graczami reprezentacji Brazylii (Luiz Gustavo), Chorwacji (Perisić), Belgii (de Bruyne) czy Szwajcarii (Rodriguez), którą stać na wielomilionowe transfery. Oczywiście, w porównaniu do prowincjonalnego – bądź co bądź – Zwolle, ogromny przeskok. Tyle że tam grał non stop, a tutaj może być problem. Problem również dla Adama Nawałki. 

Chcielibyśmy się mylić, jednak odnosimy wrażenie, że Niemcy wykupili go, bo uznali, że ma za sobą dobry sezon i jest tani. Że opłaca się wziąć Klicha półdarmo, ponieważ… a gdyby latem ożenić gdzie indziej? Milion, dwa, w porywach trzy – zarobione na czysto. Takie interesy rąk przecież nie brudzą.

Jedno jest pewne: Klichowi w tej chwili ten Wolfsburg jest potrzebny tak samo, jak Dodzie stanik z push-upem. Jak już się trafiło, to trudno, ale warto pomyśleć, co dalej…

Klichowi ten Wolfsburg jest potrzebny tak samo, jak Dodzie stanik z push-upem…
Reklama

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama