Od czasu do czasu zdarza się, że nasi starzy znajomi – których pamiętamy z polskich boisk – robią furorę za granicą. Aleksandar Prijović to jednak zupełnie inny poziom.
https://twitter.com/K_Rogolski/status/1043970008194445320
Tylko w tym sezonie strzelił siedem goli w ciągu dziesięciu meczów. I były to gole, które miały swoją wagę. Naprawdę trudno powiedzieć, żeby obijał jedynie przeciętniaków. No bo tak – wczoraj zanotował dublet przeciwko AEK Ateny. Drużynie, która awansowała do Ligi Mistrzów, goliła wszystkich jak leci w lidze, aż zaliczyła czołowe zderzenie z rozpędzonym PAOK-iem serbskiego napastnika.
Wcześniej ukłuł Asteras Trypolis, które za potęgę nie robi, ale w międzyczasie szalał w eliminacjach Ligi Mistrzów. To jego trafienia pozwoliły wyeliminować FC Basel, to jego gol walnie przyczynił się do pokonania Spartaka Moskwa. Strzelił nawet Benfice, choć to akurat nic nie dało – PAOK odpadł, przez co gra teraz w Lidze Europy.
Jednak nie z byle kim, bo ostatnio mierzył się z londyńską Chelsea. Prijović zagrał tylko 21 minut, PAOK przegrał. Oczywiście, nie uważamy, żeby z Serbem w pierwszym składzie Grecy mieli postawić się The Blues, ale trochę go brakowało.
Trudno nie docenić wpływu, jaki ma na cały klub. Nieco ponad półtora roku, 44 gole, drugi najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii klubu. Liczby działają na wyobraźnię, tak samo jak na wyobraźnię działa fakt, że jakiś czas temu – po uprzednim konflikcie – Legia oddała go za niewielką kwotę. No bo z jednej strony można mówić, że 2,2 mln euro to suma spora, z drugiej – w skali europejskiej to frytki, co więcej te miliony przesadnie Legii nie pomogły, czego dowodem jej obecna sytuacja finansowa. Pozytywem jest natomiast fakt, że warszawianie zagwarantowali sobie 10% od kolejnego transferu, który – prędzej czy później – powinien dojść do skutku.
Gdzie znajduje się sufit jego możliwości? Wydaje się, że raczej nie w Grecji. Przecież zimą chcieli go Chińczycy, Levante, Rennes, ale Serb dostał sporą podwyżkę i został w PAOK-u (na tamten moment najwyższa pensja w lidze). Pod koniec ostatniego okienka transferowego mówiło się o zainteresowaniu Sportingu Lizbona. Po raz kolejny został w klubie, ale nic nie jest jeszcze stracone. Ma 28 lat i na pewno ma prawo myśleć o awansie sportowym.
Fot. newspix.pl