Kim był gość, którego CR7 wyciągnął z trybun? Specyficzny braterski zakład

redakcja

Autor:redakcja

30 maja 2013, 02:25 • 2 min czytania

Poza gronem najwierniejszych fanów Realu Madryt i samego Cristiano Ronaldo, niewielu orientowało się, kogo właściwie wyciąga z trybun, tuż po triumfie w Lidze Mistrzów, fenomenalny Portugalczyk. Przypadkowy kibic? Raczej nie, przecież widać, że CR7 szukał konkretnej osoby. Przyjaciel? Ktoś z rodziny? Kolejny rozdział w opasłym tomie opisującym akcje charytatywne z udziałem Cristiano Ronaldo? Okazało się, że każdy z tropów był dobry. CR7 wyciągnął z trybun swojego brata, Hugo Aveiro, a cała sytuacja była ściśle związana z braterskim przyrzeczeniem obu panów. Zastanawialiśmy się, czy interesuje was tego typu ciekawostka, ale hiszpańskie media wałkowały sprawę jeszcze w czwartek. Postanowiliśmy przybliżyć całą sytuację.
Na czym polegało owe przymierze braci? Zawodnik Realu Madryt miał zdobyć dla Realu „decimę”, dziesiąty tytuł najlepszej klubowej drużyny kontynentu, jego 39-letni brat z kolei – zerwać z nałogiem alkoholowym. Niektórzy pewnie żachną się, że alkoholizm leczy się z pomocą psychologów, a nie obietnic składanych rodzinie, ale dla obu braci dorastających w kiepskich dzielnicach biednego Funchal, słowo ważyło więcej, niż pieniądze. Już raz zresztą udało się przezwyciężyć uzależnienia Hugo – starszy brat genialnego zawodnika rzucił narkotyki przy olbrzymim wsparciu ze strony samego Cristiano. Zresztą, stawką w zakładzie z ubiegłego tygodnia było de facto oddanie się w ręce specjalistów – Hugo już na początku tygodnia zgłosił się do kliniki leczenia uzależnień.

Kim był gość, którego CR7 wyciągnął z trybun? Specyficzny braterski zakład
Reklama

Całość jest dla Cristiano tym ważniejsza, że dziewięć lat temu wraz z bratem pochował ojca, zmarłego wskutek wyniszczenia wieloletnim nadużywaniem alkoholu. Ronaldo walczy ze wszystkich sił, by zapobiec kolejnej rodzinnej tragedii. – Gdy walczył z narkotykami, Cristiano momentami zaciągał go na terapię siłą – hiszpańska prasa cytuje te słowa matki obu panów, które padły w wywiadzie sprzed pięciu lat dla L`Equipe.

Według części mediów, treść „umowy” między Hugo i Cristiano została zapisana na meczowej koszulce, tej samej, w której CR7 przypieczętował dziesiąte zwycięstwo Realu w Lidze Mistrzów. Warto przypomnieć, że przy okazji finału Portugalczyk obiecał rozdać swoją premię za zwycięstwo pomiędzy fizjoterapeutów, a kilka dni wcześniej ufundował leczenie ciężko chorego dziesięciomiesięcznego chłopca z Hiszpanii.

Reklama

Niby nic, niewielkie gesty, proste odruchy, dzielenie się ułamkiem swojej fortuny – a jednak, postać wyżelowanego i przesadnie wymuskanego skrzydłowego sprzed lat coraz bardziej ustępuje wizerunkowi dojrzałego gościa o wielkim serduchu – zarówno do gry, pracy i wysiłku, jak i do dzielenia się z innymi. Warto o tym przypominać, choćby na przekór internetowym wojownikom ciągle utożsamiającym Cristiano z szamponami i odżywkami do włosów.

Aktualizacja

Informacja została zdementowana przez samego Cristiano. Przepraszamy, za brak weryfikacji hiszpańskich źródeł.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama