O co grają jeszcze drużyny w grupie spadkowej? – padło pytanie podczas dzisiejszego studia Multiligi i od razu posypały się odpowiedzi, że jak to o co? O kasę! Oczywiście nie zamierzamy podważać tego argumentu, ale po pierwszej połowie byliśmy gotowi napisać, że niektórym piłkarzom Korony zwyczajnie już się nie chce. Autobus z Kielc nie dojechał do Białegostoku. Zaparkował po drodze, odwiedził stację benzynową i oblizał musztardę po hot-dogu. Do przerwy przegrywał 0:3, a potem nagłe zwrot o 180 stopni, cztery bramki i ostateczny wynik 4:4. To chyba z dedykacją dla tych wszystkich narzekaczy, mówiących, że cztery ostatnie Multiligi to będzie męczenie buły i nikomu niepotrzebne sparingi.
Dzisiaj aż chciało się napisać: to wszystko bez sensu, kończcie już. Ale jak tu teraz mówić, że liga nudna, że emocje się skończyły? Przez dziewięćdziesiąt minut oglądaliśmy dwie Korony. Najpierw ta która W ciągu jednej połówki oddała 0 celnych strzałów na bramkę, a w składzie miała sabotującego Petrowa (dwie zawalone bramki). Potem zupełna odmiana. Wydawało nam się, że koroniarze najchętniej rozsiedliby się już przed telewizorem i poczekali na mundial z pilotem w ręku, ale nie, to jak zagrali ten mecz do końca – naprawdę warto docenić.
Ta druga połowa naprawdę wywróciła wszystko. Kilka zrywów Janoty, wykorzystanie stałych fragmentów gry, czerwona kartka Piątkowskiego i nagle zrobiło się 4:4. Trzeba przyznać, że fatalnie grali obaj bramkarze. Po Szlakotinie (on w ogóle umie łapać piłkę? Wychodzić do dośrodkowań?) mogliśmy się tego spodziewać, ale młodego Drągowskiego trochę nam szkoda. Chłopak dostał szansę, do przerwy miał czyste konta, a potem czteropak, w tym błąd przy golu Trytki.
Pisaliśmy przed meczem, że to być ostatni mecz w Białymstoku Daniego Quintany i jeśli faktycznie tak się stanie, to Hiszpan wyśmienicie pożegnał się podlaską publicznością. Czasem za dużo kiwał zamiast szybciej obsłużyć Piątkowskiego, czasem bez sensu schodził do boku, ale – jak na lidera przystało – w kluczowych momentach przyspieszał grę, wybierał kierunki, no i najważniejsze – trafiał do siatki. 15 goli w sezonie – biorąc pod uwagę ostatnie sezony potraficie wymienić pięciu piłkarzy o podobnej pozycji, którzy mogli pochwalić się takim wynikiem?

Fot.FotoPyk