Piast Gliwice jest zdecydowany podpisać roczny kontrakt z Dawidem Janczykiem. Sensacyjna informacja podana w zeszłym tygodniu przez „Sport”, wówczas jeszcze trochę na zasadzie domysłów, dziś zyskuje już trochę innego wymiaru. Tym bardziej, że na łamach katowickiego dziennika wypowiada się sam zainteresowany. Janczyk jest już z działaczami Piasta po słowie i ponownie umówiony z nimi na sobotę.
W Gliwicach, jak widać, nie mają dość eksperymentów i po zatrudnieniu Rabioli, zaciągu z Hiszpanii i jeszcze paru innych egzotycznych pomysłach, idą dwa kroki dalej. Dwa albo i osiem… Sytuacja jest, nie da się ukryć, dosyć szczególna.
Janczyk nie grał w piłkę przez dwa lata. Totalnie zaniedbany fizycznie próbował odbudować się w rezerwach Legii, ale chęci i silnej woli, jak wiadomo, nie wystarczyło na długo. – Dawid potrzebuje pomocy. Ł»eby wrócić do normalnego życia, musi się leczyć. Coś, co kiedyś wydawało się zabawą, dziś przeradza się w koszmar – Jacek Magiera w końcu przyznawał to już otwarcie. Dla nikogo nie było już tajemnicą, że Janczyk znów pije i to prawdopodobnie pije na umór. Trafił nawet na terapię w ośrodku zamkniętym, tyle że nagle z niej zrezygnował. Równie nagle jak z regularnych treningów w Warszawie. Właściwie to uciekłâ€¦
I co? I nagle facet z takimi kłopotami pojawia się w Gliwicach, żeby rozmawiać o kontrakcie w klubie Ekstraklasy. Gotowy wrócić do poważnej piłki. W klubie, który jak się okazuje, wcale nie musi jeszcze kompletować kadry na pierwszą ligę. No, umówmy się, nie jest to historia z serii tych najzupełniej normalnych.
Jasne, można sobie myśleć, że Janczykowi przyda się pomoc. Ł»e powrót do piłki może być jednym z elementów terapii. Ale jakoś nie umiemy pozbyć się myśli, że Janczyk oszukuje sam siebie. Przekonuje, że wszystko jest z nim w porządku, choć nie jest, a przy tym chciałby uciułać na piłce jeszcze parę groszy, których – mimo niebywałego daru od losu w młodości – mu ostatnio brakuje.
Być może w Piaście nie ryzykują zbyt wiele, nie zaoferują mu obciążającego finanse kontraktu. Zastanawiamy się tylko, czy na pewno dobrze wiedzą, co robią. Czy zdają sobie sprawę, że Janczyk de facto nie jest już dziś profesjonalnym piłkarzem. Znów ledwie kandydatem, który na dodatek zupełnie sobie nie radzi życiowo. Jest w tym wszystkim jakiś aspekt ludzki, ale czysto sportowo naprawdę trudno to pojąć.
Piłkarze Piasta w ostatni weekend promowali klub na stoisku Auchan w Gliwicach i wygląda na to, że działacze tego klubu też nie wyszli jeszcze z taniego marketu.