Zdesperowany Costa chce zagrać w finale, a pomóc ma w tym… łożysko klaczy

redakcja

Autor:redakcja

22 maja 2014, 15:50 • 3 min czytania

W 16. minucie sobotniego starcia z Barceloną – przy jednym ze sprintów – Diego Costa poczuł ukłucie w nodze i chwilę później opuścił boisko. Następnego dnia światowe media obiegła informacja, że Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego w prawym udzie na pewno nie zagra w finale Ligi Mistrzów. Werdykt był dla napastnika Atletico druzgocący – minimum dwa tygodnie przymusowej pauzy. Nawet najbardziej zagorzali kibice Los Colchoneros pogodzili się z faktem, że występ Costy przeciwko Realowi jest wykluczony.
Dziś perspektywa nieco się zmieniła, a hiszpańskie media krzyczą z nagłówków – „Diego Costa może zagrać w finale” lub „Dziś będzie trenował”. To, co jeszcze kilka dni temu wydawało się niemożliwe, właśnie nabrało realnych kształtów. Sam napastnik Los Colchoneros jest pełen optymizmu i nie ukrywa, że liczy na występ w sobotnim finale w Lizbonie. Skąd taki nagły zwrot?

Zdesperowany Costa chce zagrać w finale, a pomóc ma w tym… łożysko klaczy
Reklama

Wszystkiemu winne jest… łożysko klaczy, a raczej maść wykonana na bazie tego zwierzęcego narządu. Taką nietypową terapię stosuje doktor Marijana Kovacević z Belgradu, na spotkanie z którą udał się wczoraj Diego Costa. Brazylijczyk był na tyle zdesperowany, że w ciągu jednego dnia zdecydował się na dwa loty i pokonanie dystansu ponad czterech tysięcy kilometrów. Sztab medyczny Atletico nie zakazał swojemu piłkarzowi udziału w tego typu terapii. Co prawda metody pani Kovacević w wielu środowiskach budzą spore wątpliwości, ale uznano, że w tym przypadku zaszkodzić raczej nie powinny. Co więcej, Los Colchoneros wysłali wraz zawodnikiem członka sztabu, żeby wcześniej omówił i zaakceptował metody leczenia. Jak widać, Atletico zdecydowało się podjąć każdą – nawet najbardziej kontrowersyjną – próbę przywrócenia do zdrowia swojego najlepszego strzelca.

Jeśli wierzyć wpisom na stronie internetowej serbskiej lekarki, jej wyniki są nadspodziewanie dobre. Przede wszystkim pani Marijana ma doświadczenie w pracy z piłkarzami, a wcześniej leczyli się u niej tacy gracze jak Dario Srna, Vincent Kompany, Robin Van Persie czy Frank Lampard. Lekarka chwali się rozlicznymi sukcesami, a najczęściej pojawia się hasło „trzydniowa terapia”, która rzekomo może zastąpić nawet 4-6 tygodniowe kuracje. Problem w tym, że Costa nie miał nawet tych trzech dni.

Reklama

Jak wyglądają zabiegi prowadzone przez doktor Kovacević? Na kontuzjowaną część ciała nakłada maść z łożyska klaczy, po czym wykonuje masaż za pomocą impulsów elektrycznych. Jak sama mówi, jedna godzina leczenia taką metodą daje taki sam efekt, co siedem godzin zabiegów konwencjonalnych. Lekarka z Serbii twierdzi, że dzięki jej działaniom Costa w sobotę będzie gotowy do gry.

Inna sprawa to zagrożenie związane ze zbliżającym się mundialem. Wydaje się, że nękany problemami zdrowotnymi Costa zbyt szybko wrócił na boisko na mecz z Barceloną, przez co teraz musi się mierzyć z kolejnym urazem. Występ w spotkaniu o takiej intensywności, w dodatku z nie do końca zaleczonym urazem, może być fatalny w skutkach. Nie dość, że tak jak w meczu na Camp Nou, może szybko wykluczyć się z dalszego udziału w grze, to jeszcze ryzykuje przymusową pauzą rozciągającą się na czas trwania Mistrzostw Świata.

Wydaje się, że bałkańscy medycy stosujący nietypowe rozwiązania w ostatnim czasie stali się modni wśród sportowców. Podobną sławą, jak pani Marijana Kovacević, cieszy się pewien specjalista z Bośni, któremu kiedyś zaufali Kaka, Inzaghi, Zanetti czy Djoković. U tego człowieka swego czasu leczył się też Ivica Vrdoljak, który na łamach Faktu relacjonował: „Pojechałem do Bośni, gdzie spec od terapii manualnej, chiropraktyk wszedł mi głęboko palcami w pachwinę. Wyłem z bólu, następnego dnia wszystko bolało mnie jeszcze bardziej, ale po kilku dniach przestałem czuć dolegliwości i dzisiaj kontuzja to już tylko kiepskie wspomnienie”.

Jak w rozmowie z Weszło tłumaczył doktor Robert Śmigielski, tego typu metody wcale nie muszą być stosowane przez podejrzanych fachowców i znachorów, bo parają się nimi nawet najbardziej wykwalifikowani specjaliści. Niektóre formy leczenia tylko wyglądają na niekonwencjonalne i kontrowersyjne, ale bazują na specjalistycznych badaniach i analizach. Trudno wykluczyć, że podobnie może być z doktor Kovacević, a część odpowiedzi poznamy już w najbliższą sobotę.

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
3
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama