Legia uzupełnia skład najlepszymi z I ligi. Po Szwochu czas na Łukasza Budziłka

redakcja

Autor:redakcja

20 maja 2014, 10:57 • 3 min czytania

Legia nie próżnuje i rzeczywiście, niewykluczone, że większość transferów zostanie dopiętych na ostatni guzik, zanim w ogóle rozpocznie się letnie okienko. Otóż kolejnym legionistą, po Mateuszu Szwochu z Arki Gdynia, zostanie فukasz Budziłek, wychowanek GKS-u Bełchatów, ostatnio występujący na zapleczu Ekstraklasy w innym GKS-ie – tym z Katowic. Jemu również, podobnie jak Szwochowi, latem kończył się kontrakt z dotychczasowym pracodawcą.
Ale póki co to tylko pierwszoligowcy, a nie żadne wzmocnienia na eliminacje Ligi Mistrzów – pomyślał pewnie każdy z was. I to prawda. Trudno bowiem oczekiwać, żeby Legia szturmowała bramy fazy grupowej akurat z Łukaszem Budziłkiem w bramce oraz Szwochem na rozegraniu. Tyle tylko, że obaj w najbliższym czasie mają do odegrania zupełnie inne role. Ich czas dopiero nadejdzie, w dalszej perspektywie? Też nie do końca. My te transfery tłumaczymy sobie na trzy sposoby, zresztą one dość płynnie się przenikają i uzupełniają:
„spolszczenie” drużyny;
poszerzenie kadry o zawodników, którzy zdążyli błysnąć;
– żaden z nich tak tani i łatwo dostępny prędko już nie będzie.

Legia uzupełnia skład najlepszymi z I ligi. Po Szwochu czas na Łukasza Budziłka
Reklama

To po kolei. Gdzieś między wierszami sporo mówi się w Warszawie, że gdyby wyniki nie budowały szatni, to byłoby ciężko. Grupki, grupeczki, blokady językowe. Jeżeli na nauczenie przykładowego Jodłowca języka angielskiego w stopniu komunikatywnym jest za późno, trzeba mu przyprowadzić kogoś, z kim dogada się bez problemu. Więcej Polaków, a najlepiej takich uśmiechniętych, umiejących konsolidować grupę i kopać piłkę. Układ jest prosty: zamiast dopakowywać kadrę Raphaelem Augusto, najlepszym futsalowcem w Rio czy samozwańczym dryblerem Peu, szansę dostanie chłopak znad morza. Bałtyckiego. Cichego Skabę zastąpi natomiast wesoły weselszy i młodszy chłopak, z którym w Bełchatowie świetnie dogadywał się skaut Legii, Marcin Ł»ewłakow.

Budziłek to bezsprzecznie, mimo ostatniej wpadki, najlepszy bramkarz pierwszej ligi, z kolei o Szwochu możemy napisać, że nie ma sobie równych wśród zawodników z pola. Nawet, jeśli jeszcze teraz nie wygrywa dla Arki meczu za meczem, to w poszczególnych zagraniach widać jakość, o jaką trudno podejrzewać jego kolegów. Zarówno Budziłek, jak i Szwoch wcale nie muszą okazać się gośćmi, którzy będą głębokimi rezerwowymi. Najprawdopodobniej Ekstraklasę w obecnym kształcie zobaczymy także w następnym sezonie, co przy awansie Legii do grupy Ligi Europy, wiązałoby się z koniecznością posiadania przyzwoitego składu na ligę, złożonego z tych, którzy nie zmęczyli się w pucharach…

Reklama

Trzeci powód jest jednocześnie najbardziej pragmatyczny. Obu sprowadzono jako inwestycje, przy których ryzyko, że się nie opłaci, wydaje się znikome. Budziłek, jako że w marcu skończył 23 lata, a wkrótce wygasa mu kontrakt, nie kwalifikuje się do żadnych dodatkowych opłat. Legię, poza prowizją dla menedżera, będzie kosztował tylko tyle, ile sobie wywalczył w negocjacjach.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
3
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama