Reklama

Lech spróbuje dokonać niemożliwego. Gdzie szukać nadziei?

redakcja

Autor:redakcja

16 sierpnia 2018, 11:34 • 3 min czytania 53 komentarzy

Lech Poznań w swojej historii cztery razy wchodził do kolejnej rundy europejskich pucharów po porażce w pierwszym meczu, ale zawsze chodziło o jednobramkową stratę. Dwóch goli nie odrobiono jeszcze nigdy, na dodatek z tych wszystkich rywali Genk jest najmocniejszy. Kolejorz musi więc iść pod prąd i dokonać czegoś z pozoru niemożliwego. 

Lech spróbuje dokonać niemożliwego. Gdzie szukać nadziei?

Zadanie jest piekielnie trudne. Przed tygodniem obie drużyny dzieliła różnica klas, 0:2 stanowiło najniższy wymiar kary dla podopiecznych Ivana Djurdjevicia. Gdyby skończyło się przegraną dwukrotnie wyższą, nikt w poznańskich szeregach nie mógłby mówić o krzywdzie. I to właśnie styl – a w zasadzie jego brak – zaprezentowany na terenie Belgów martwił najbardziej. Dopóki utrzymywano wynik bezbramkowy, jeszcze jakoś to wyglądało, ale gdy doszło do utraty pierwszego gola i należało pokazać odrobinę jakości ofensywnej, Lech nie miał absolutnie niczego do zaoferowania.

Bukmacherzy nie wierzą w awans Lecha. Kurs na taki scenariusz w TOTOLOTEK.PL to aż 13,00

Na szczęście futbol to najbardziej nielogiczny sport na świecie, w którym sytuacja może się błyskawicznie zmienić, a mecz meczowi naprawdę jest nierówny. Kiepsko by to jednak wyglądało, gdyby ten fakt miał być najważniejszą przesłanką do optymizmu. Gdzie zatem możemy go jeszcze szukać?

Po pierwsze – po zawieszeniu za kartki do składu wraca Pedro Tiba. Nie ma już wątpliwości, że Portugalczyk jest kluczowym ogniwem w drugiej linii. Bez niego cały mechanizm funkcjonuje znacznie mniej sprawnie. Tiba zapewnia odpowiednie tempo gry i dokładność podań – również tych trochę trudniejszych – a czasem dołoży coś ekstra. W Genku jego brak był aż nadto widoczny.

Reklama

Po drugie – Djurdjević na pewno po raz drugi nie zaszaleje z Joao Amaralem jako obserwatorem. Zapachniało absurdem, gdy piłkarz kosztujący 1,5 mln euro i będący w pełni sił, cały mecz w Belgii przesiedział na ławce. Trener tłumaczył, że Amaralowi ciężko byłoby się przebijać przez dwóch silnych stoperów, ale nie kupujemy tego tłumaczenia, bo brzmi ono jak filozofia “goście poniżej 1,80 cm wzrostu nie nadają się do piłki”. Mało kto w Lechu ma takie umiejętności jak ten zawodnik i należy z tego skorzystać.

Po trzecie – Lech wreszcie będzie miał w pełni normalny doping swoich kibiców. Już kilka niezłych europejskich marek w przeszłości przekonywało się, że atmosfera przy Bułgarskiej potrafi przytłoczyć.

Po czwarte – Kolejorz świetnie wystartował w lidze. Jest bez straty punktów po czterech kolejkach, ma więcej komfortu psychicznego niż zazwyczaj na początku sezonu. Ewentualne odpadnięcie z pucharów będzie jedynym zmartwieniem, jakkolwiek to zabrzmi.

Po piąte – defensywa to najsłabsza strona Genku, co zwiększa szanse na gole. A że można powalczyć, dwa lata temu pokazał czarnogórski Buducnost Podgorica. W Belgii też przegrał 0:2, za to u siebie odrobił straty. Odpadł dopiero po rzutach karnych.

TOTOLOTEK.PL zwycięstwo lub remis Lecha wycenia na 3,40. Kurs na wygraną Genku wynosi 2,10

Ogólnie jednak nie ma się co czarować: Lech ma minimalne szanse na awans, zdecydowanie mniejsze niż Legia czy Jagiellonia. Musi rozegrać najlepszy mecz od wielu miesięcy i mieć jeszcze dużo szczęścia. Trudno bowiem zakładać, żeby Genk z Rusłanem Malinowskim w niesamowitym gazie nie zdobył przynajmniej jednej bramki, a to już będzie oznaczało konieczność wygrana przynajmniej 4:1. W poznańską obronę jak w masło wchodziło ostatnio Zagłębie Sosnowiec, którego nawet nie ma co zestawiać z Genkiem.

Reklama

W czwartkowy wieczór Kolejorz musi się wznieść na wyżyny pod każdym względem, z czego zresztą doskonale zdaje sobie sprawę Djurdjević, mówiący o tym na konferencji prasowej. Jeżeli wszyscy zobaczą, że tak się stało, przegrany dwumecz będzie można przyjąć ze względnym spokojem. Ale tylko wtedy.

Fot. Jakub Gruca/400mm.pl

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
12
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Komentarze

53 komentarzy

Loading...