Ranking najlepszych wg not w sezonie zasadniczym

redakcja

Autor:redakcja

16 kwietnia 2014, 13:07 • 3 min czytania

Od jakiegoś czasu z niekłamaną przyjemnością zaglądamy do statystyk, które prowadzimy nieprzerwanie od startu bieżących rozgrywek Ekstraklasy. Dzięki temu czarno na białym widać, kto jak wyglądał na początku, a jak się prezentuje teraz. Kto ile strzelił goli, jak często asystował lub zaliczał kluczowe podania i – przede wszystkim – o których piłkarzach można dziś powiedzieć, że są niedoceniani lub na odwrót. Statystykami częstowaliśmy was niemal w każdej ligowej zapowiedzi i w każdej relacji LIVE, ale teraz – skoro sezon zasadniczy już za nami – czas na nieco większe podsumowanie. Przejrzeliśmy dziś całą naszą bazę i wybraliśmy formacja po formacji najlepszych piłkarzy według not Weszło.
Na początek istotna adnotacja. Ł»eby piłkarz liczył się w naszym rankingu, musi mieć określoną liczbę ocenionych występów, którą ustaliliśmy na granicy bliskiej 1/3 wszystkich rozegranych meczów. Dzięki temu rzutem na taśmę do naszego notowania załapał się chociażby Silvio Rodić, dość blisko był też Semir Stilić, ale akurat jemu zabrakło kilku wysoko ocenionych spotkań. Z drugiej strony do paczki napastników załapał się anonim Kita. Nic nie poradzimy, że chłopak dawał całkiem dobre zmiany.

Ranking najlepszych wg not w sezonie zasadniczym
Reklama

Z drugiej strony, gdybyśmy limitu nie wprowadzili wcale, mocno zniekształcając tym klasyfikację, w cuglach wygrałby ją Dawid Kownacki. Oceniliśmy mu cztery występy występy i średnia, która z tego wyszła to – cytując klasyka – jakiś kosmos: 7,25. Całkiem fajnie wypadł też inny młodzieżowiec, Sebastian Rudol, który wykręcił aż 5,83, ale zaliczył jedynie sześć ocenionych meczów. Wrzucenie go do rankingu kosztem Hernaniego (niby rezerwowy, ale 14 not jednak zebrał) byłoby nie fair wobec Brazylijczyka.

Jak wygląda to pozycja po pozycji?

Reklama

Z układem miejsc wśród bramkarzy nie będziemy dyskutować, bo różnice są śladowe. Nie mieliśmy w tym sezonie wielu wystrzałowych meczów, w których golkiperzy w jakiś niecodzienny sposób ratowali skórę kolegom z drużyny. Wystarczyło rozegrać w miarę równo dłuższą serię spotkań i ustrzec się poważniejszych, indywidualnych wpadek albo zawinionych czerwonych kartek – patrz: Małkowski.

Wśród obrońców rządzą, chyba można tak to ująć, dwa typy zawodników. Po pierwsze ci, którzy bywali szczególnie pożyteczni w ofensywie, np. Olkowski (za pierwszą część sezonu), Golański (3 gole, 9 asyst) albo Brzyski (11 asyst). Po drugie tacy jak Głowacki, którzy przez dłuższy czas trzymali w ryzach tyły swoich drużyn i zbierali wysokie noty po prostu za bardzo skuteczną grę w obronie.

Ranking pomocników to całkiem zasłużenie królestwo Miro Radovicia – z tym chyba nikt nie ma zamiaru się kłócić. 21 meczów, 13 goli, stosunkowo dużo zwycięstw Legii – wystarczyło do pierwszego miejsca. Gdyby nie druga część sezonu, ścisłą czołówkę atakowałby z pewnością Nakoulma, ale wiosną tylko sukcesywnie spadał. W przeciwieństwie chociażby do Goulona, który nie miał na to szansy w związku z poważną kontuzją. Ale taka już magia liczb, które na podobne przypadki nie zamierzają reagować.

Czołówka napastników? Poza intruzem Kitą mamy tu, zdaje się, tylko jedno, małe zaskoczenie w osobie Mateusza Piątkowskiego. Napastnik Jagi miał dwa wystrzałowe mecze, raz zgarnął nawet notę 9, a poza tym po prostu trzymał przyzwoity poziom. Ani razu nie zagrał beznadziejnie, co na przykład notorycznie zdarzało się Papadopoulosowi, jednemu z rekordzistów w liczbie zebranych jedynek. Pierwsze miejsce dla Robaka, dosyć oczywiste. Grał równo, strzelał i nie drażnił nieporadnością.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama