Weszło z butami: Bartek Iwan o hazardzie, porównaniach do ojca i… duszeniu

redakcja

Autor:redakcja

16 kwietnia 2014, 10:54 • 7 min czytania

Zrobiliśmy sobie ostatnio małe podsumowanie naszej rubryki i okazało się, że pominęliśmy w niej piłkarzy Górnika Zabrze. Oczywiście nie mogliśmy tego tak zostawić, a z naszymi pytaniami zgodził zmierzyć się Bartosz Iwan, najlepszy piłkarzach zabrzańskiej drużyny na wiosnę. Sprawdźcie, co Bartek myśli o reformie, czasach Wisły Kraków i podróżach do kasyna. I przy okazji obiecujemy poprawę – w najbliższych odcinkach na pewno pojawi się raz jeszcze ktoś z Górnika.
Gra dla Górnika Zabrze – najlepszy okres w karierze?
Myślę, że jeden z lepszych. Na pewno cieszę się, że tu trafiłem i mam ostatnio możliwość częstego wychodzenia w pierwszej jedenastce. Wcześniej nie mogłem sobie znaleźć miejsca, tułałem się po klubach. Dopiero w Górnika nastąpiła stabilizacja. Jestem to już prawie dwa lata, przedłużyłem kontrakt na następne dwa.

Weszło z butami: Bartek Iwan o hazardzie, porównaniach do ojca i… duszeniu
Reklama

„Jestem zadowolony” czy „liczyłem na więcej?
Na pewno liczyłem na więcej. Jak każdy młody chłopak marzyłem o grze o najwyższe trofea. Niestety rzeczywistość jest brutalna. Cieszę się z tego, co mam. Zaistniałem w Ekstraklasie i nie jest to najgorszy rezultat.

Gra w ataku, pomocy czy może na środku obrony?
Zdecydowanie najlepiej czuję się z przodu – jako „10” albo wysunięty napastnik i tu chciałbym występować jak najczęściej.

Reklama

Ekstraklasa w telewizji czy spacer z rodziną?
To i to. Mam rodzinę, dwójkę dzieci i psa, tak więc jest częsta okazja do spacerów, ale staram się być na bieżąco.

Najlepszy piłkarz Ekstraklasy?
Marco Paixao.

Najbardziej niedoceniany ligowiec?
Jest paru. Na pewno Kamil Drygas, który ostatnio prezentuje się bardzo dobrze, a jest niedoceniany i z naszego zespołu Mariusz Przybylski.

Największy twardziel w lidze?
Zdecydowanie Arek Głowacki.

Całowanie herbu i zapewnienia o wierności czy lepiej się nie wychylać?
Lepiej się nie wychylać z takimi gestami. Ja osobiście jestem wychowankiem Wisły i jeżeli bym tam grał, to ten herb bym pocałował, ale tutaj w Górniku się do tego nie przymierzam.

Reforma ligi – niepotrzebne zamieszanie czy dobry pomysł?
Według mnie to dobry pomysł. Przede wszystkim jest więcej spotkań i praktycznie każdy o stawkę. Myślę, że ta reforma dała dużo Ekstraklasie.

Ojciec piłkarz – świetna sprawa czy raczej denerwujące porównania?
I fajna sprawa, i troszkę denerwująca. Zawsze nazwisko taty gdzieś nade mną ciążyło, a z drugiej strony świetnie, bo tata przekazał mi wiele swojego doświadczenia i to mi pomogło osiągnąć to, co osiągnąłem.

Książka „Spalony” – jakie odczucia?
Wiadomo – są tam śmieszne fragmenty, ale są też te bardzo smutne, które na pewno mniej mi się podobają.

Józef Dankowski czy Robert Warzycha?
Powiem tak: ten i ten. Są przyjaciółmi, są u nas trenerami i stawiam na obu. Biorę ich w pakiecie.

Sezon dla Górnika – jeszcze do uratowania (szczególnie opinia wśród kibiców) czy kompletna klapa?
Jak dotąd – kompletna klapa, ale myślę, że przez te dwa tygodnie przerwy zbierzemy się w sobie i pokażemy inną piłkę, co pozwoli uratować nam jak najlepsze miejsce.

Trener, z którym chciałbyś pracować?
Jestem zadowolony ze współpracy z trenerem Warzychą, więc nie chciałbym zmieniać.

Określenie „kariera po znajomości” – cały czas denerwuje czy „przywykłem, niech gadają”?
Eee, już przywykłem. Kiedyś się tym przejmowałem, gdy byłem młodszy. Teraz to po mnie spływa. Mam świadomość, że nigdy nie osiągnę tyle co tata i pogodziłem się z tym. Wolę odpowiadać na boisku, nie będę się wdawał w żadne dyskusje. Ja wiem, jak jest i to jest najważniejsze.

Wisła Kraków – „żal, że tak wyszło” czy „nie patrzę wstecz”?
Na pewno żal, bo od małego mieszkałem na osiedlu, na którym wszyscy kibicowali Wiśle, wychowywałem się w Wiśle i szkoda, że nie dostałem prawdziwej szansy. Jednakże teraz gram w wspaniałym, bardzo utytułowanym polskim zespole i bardzo się z tego cieszę.

Duszenie przez amatorów z Małopolski czy nokaut przez Kasprzika?
فomot od Kasprzika (śmiech). Faktycznie była kiedyś taka fotka – pojawiła się nawet w Fakcie – gdzie byłem niby duszony, a tak naprawdę niewiele to miało wspólnego z duszeniem. Wyszło śmiesznie. Ostatni nokaut na pewno mocno odczułem, moja szczęka tym bardziej, ale – na szczęście – zęby są na swoim miejscu.

Ile masz punktów na prawie jazdy?
Jestem blisko granicy dwudziestu czterech. Niby za szaleńczą jazdę.

Tatuaże – tak czy nie?
Tak, mam cztery. Nie wiem, czy zrobię kolejne. Byłem młody, być może niektóre zrobiłem niepotrzebnie, ale nie mogę powiedzieć, że żałuję.

Impreza z Drewniakiem czy strach przed imprezą?
Impreza z Drewniakiem. Było wesoło. Myślę, że nauczyliby mnie paru kroków.

Wywiady w przerwie meczu – zawracanie głowy czy normalna sprawa?
Wiadomo, że zależy też od wyniku. Jeżeli jest pozytywny, to fajna sprawa, a jeżeli człowiek do przerwy dostaje 2-3 bramki, to nie jest zbytnio skory do wywiadów. Jeśli się przegrywa 0-3, to zostaje tylko powiedzieć, że tego się nie da nawet komentować.

Najgłupsze pytanie od dziennikarza?
Nie przypominam sobie takiego.

Największy jajcarz w szatni?
U nas jest bardzo fajna atmosfera. Na pewno jest wielu takich ludzi, ale przewodzi Antek فukasiewicz.

Największy pantoflarz w drużynie?
Norbert Witkowski.

Największa impreza po zwycięstwie?
Nie pamiętam. Chociaż może jak miałem epizod w Wiśle, gdy zdobywaliśmy mistrzostwo Polski. Wtedy na pewno była fajna impreza i super feta.

Polski idol z dzieciństwa?
Nie miałem takiego. Jeżeli chodzi o zagranicznych, to od małego moim idolem był Roberto Baggio.

Który z kolegów napisałby najciekawszą książkę?
Bardzo fajnie by się czytało książkę Adama Dancha. Nie wiem, czy miałby co opowiadać, bo jest strasznie skryty, ale myślę, że ciekawa książka by powstała.

Gdybym nie był piłkarzem, to byłbym…
Nie mam pojęcia. Może chuliganem?

Mecz, po którym chciałeś zapaść się pod ziemię?
Był takich kilka w ostatnim czasie. Na pewno mecz z Jagiellonią, w którym prowadziliśmy 3-0 i zremisowaliśmy. Wtedy można się było zapaść pod ziemię ze wstydu.

Ulubiony ekspert piłkarski?
Bardzo pozytywnie oceniam pracę Kazia Węgrzyna. Mówi z emocjami, całym sobą przekazuje to, co myśli i to mi się bardzo podoba.

Szydera w piłce – potrzebna czy drażniąca?
Jak najbardziej potrzebna. Bez tego nie wyobrażam sobie piłkarskiej szatni. Szydera pojawia się tam codziennie i śmiechu jest co niemiara.

Ostatnia książka, jaką przeczytałeś?
No to był bodajże „Spalony”.

Ostatni film?
Wypad drużynowy przed meczem z Zawiszą w Pucharze Polski – poszliśmy na „300”, lecz jak się okazało ten film nie wpłynął dobrze na nas (smiech). Raczej nas nie zmotywował.

Gej w szatni?
Nie do przyjęcia.

Najładniejsza dziewczyna piłkarza Górnika?
Oczywiście moja małżonka Dorota, z którą jestem już pięć lat po ślubie i mamy dwójkę wspaniałych dzieci. I nie mówię tego, żeby się nie narazić (śmiech). Dlatego ją wybrałem, bo bardzo mi się podobała i pasujemy do siebie.

Rzuty wolne po treningu czy wariant فukasika?
Rzuty wolne po treningu. Jesteśmy w czterech wyznaczeni i zostajemy dwa razy w tygodniu po treningach i ćwiczymy te rzuty wolne. Chętny bramkarz się zawsze znajdzie, ale nieraz jego forma pozostawia wiele do życzenia.

Największy talent wśród młodych piłkarzy Górnika?
Ciężko powiedzieć, bo nikt taki nie rzucił mi się szczególnie w oczy.

Najlepszy kumpel w szatni?
Ja się z wszystkimi trzymam, ale tak najbliżej to z Maćkiem Małkowskim, Adamem Danchem, Pawłem Olkowskim i Mateuszem Zacharą.

Ł»ycie piłkarza bardziej atrakcyjne na boisku czy poza nim?
Na boisku. Robisz to, co kochasz i przy okazji zarabiasz pieniążki, masz za co utrzymać rodzinę. Jest to duża nobilitacja i cieszę się, że było mi to dane.

Wejście do kasyna – najgorsza decyzja w życiu?
Myślę, że jedna z gorszych, bo po pierwszym wypadzie do kasyna trochę mnie to wciągnęło i szkoda, że to się tak potoczyło, bo mogłem być dzisiaj w trochę innym miejscu. Staram się zapomnieć o tym, toczę nowe życie i na razie omijam te miejsca szerokim łukiem. Nie mam problemu, by o tym opowiadać. Nieraz udzielałem wywiady i o wszystkim mówiłem. Cóż mam ukrywać? Mówię, jak było. Może lepiej to wyrzucić z siebie i niech ludzie wiedzą, z jakimi problemami się borykałem?

Hazard – poważny problem wśród ligowców czy dotyczy tylko jednostek?
Myślę, że jeśli chodzi o piłkarzy jest to szerszy krąg. Na pewno nie są to małe ilości. Ja sam wiem o paru przypadkach osób, które grają w kasynie.

Twitter?
Nie korzystam, używam tylko i wyłącznie Facebooka.

Kogo z Górnika wysłałbyś do… Turbokozaka?
Niezłą parę utworzyliby Boris Pandża i Przemek Oziębała (śmiech). To tak z przekąsem, a tak na serio to nasza dwójka z Częstochowy: Mariusz Przybylski i Mateusz Zachara.

… do MMA?
Boris Pandża albo Antek فukasiewicz.

… do 1 z dziesięciu?
Postawię na Radka Sobolewskiego.

… do Trudnych Spraw? 
Adam Danch.

… do Warsaw Shore?
Myślę, że Łukasz Madej by się tam nieźle wkomponował.

Fot.GornikZabrze.pl

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama