No właśnie, co? Jak silną masz drużynę? Ile z nią możesz nawojować? Na krótką metę kilka zespołów Ekstraklasy byłoby pewnie w stanie to popularne powiedzonko zanegować – choćby Ruch, który wiosną zdobył mniej punktów jedynie od Legii oraz Lecha, mimo że w 9 meczach skorzystał z najmniejszej liczby zawodników. Z drugiej jednak strony, to właśnie owa ławka, zwłaszcza w miniony weekend, dała nam najbardziej namacalne potwierdzenie powtarzanego od czasu do czasu hasła pod tytułem. „Wisła Kraków nie ma wystarczająco mocnej i szerokiej kadry, by walczyć o mistrzostwo Polski”.
Gdyby jeszcze raz spojrzeć w tabelę wiosny, można by łatwo dojść do wniosku, że tylko dwie drużyny, które ostatecznie znalazły się w grupie mistrzowskiej, wiosną na to nie zapracowały. Pierwszym i najbardziej oczywistym przykładem byłby tutaj Górnik, który zagra o czołową ósemkę, mimo że w 2014 roku jest najgorszą drużyną Ekstraklasy, jedyną bez wygranej. Drugim właśnie Wisła, która…
Po pierwsze – zanotowała wiosną najwięcej porażek (pięć, ex aequo z Górnikiem)
Po drugie – wypadła poza czwórkę, a więc 4 mecze zagra teraz na wyjeździe, nie odwrotnie
Po trzecie – nie wygrała ani jednego z siedmiu ostatnich spotkań
Po czwarte – w serii zebrała baty od trzech najsłabszych drużyn ligi (Widzew, Zagłębie, Podbeskidzie)
Gdyby tego było mało, w ostatniej kolejce stała się rzecz, naszym zdaniem, mocno symboliczna. Mamy bowiem silne przekonanie, że w miniony weekend Wisła dysponowała NAJGORSZÄ„ ŁAWKÄ„ W CAŁEJ LIDZE. Tak nieprzystającą do warunków Ekstraklasy, że drugiej takiej nie było w tym sezonie. Podejrzewamy, że gdyby Smuda mógł zrobić takie czary mary, jednorazowo chętnie zamieniłby się na rezerwistów z Widzewem Skowronka. Z Ojrzyńskim czy Warzychą – to już w ogóle bez gadania.
Zobaczcie sami. Przejrzeliśmy wszystkie ławki rezerwowych z sobotniej kolejki ligi, wypisując każdego zawodnika, który miał do tej pory jakąkolwiek styczność z Ekstraklasą bądź przedstawia jakąkolwiek wartość. Na koniec ułożyliśmy ten ciąg nazwisk według miejsc zajmowanych w tabeli.
Legia: Kosecki, Łukasik, Saganowski, Kucharczyk, Bereszyński
Lech: Kędziora, Claasen, Kownacki, Arajuuri, Injac
Ruch: Smektała, Włodyka, Sadlok, Helik
Pogoń: Murayama, Bąk, Ława, Rudol
Zawisza: Geworgian, Luis Carlos, Petasz, Hermes
Górnik: Zachara, Majtan, Małkowski, Łukasiewicz, Mańka
Lechia: Dawidowicz, Pazio, Bąk, Stolarski, Zyska
Jagiellonia: Dzalamidze, Dźwigała, Balaj, Modelski, Bandrowski
Cracovia: Boljević, Nowak, Bernhardt, Kita, Dudzic
Korona: Kiełb, Gołębiewski, Stano, Kuzera
Śląsk: Dudu, Pich, Plaku, Machaj, Socha
Piast: Murawski, Klepczyński, Jurado, Kędziora
Podbeskidzie: Telichowski, Malinowski, Kołodziej, Pawela, Kwame
Zagłębie: Błąd, Przybecki, Piątek, Papadopoulos
Widzew: Bruno, Batrović, Mikita, Wasiluk, Mielcarz, Stępiński
Z jednej strony Legia, której rezerwowi zmieściliby się pewnie w wyjściowych składach każdego innego zespołu, z drugiej Wisła, którą specjalnie zostawiliśmy na deser. Uwaga: Bartosz, Szewczyk, Klarić, Lech, Ł»emło.
Wisła w meczu z Podbeskidziem miała na ławce dokładnie 310 minut ligowego doświadczenia – i to wyłącznie za sprawą obecności Michała Szewczyka. A także średnią wieku graczy z pola – 18,2 lata.
Prawda, że symboliczne? Zimny okład na wszystkie rozgrzane głowy, które spodziewały się, że w Krakowie już za moment gra o najwyższe stawki.
Fot. FotoPyK