Niby to dopiero kwiecień, niby wszyscy żyją Ligą Mistrzów i mijającymi ostatni wiraż rozgrywkami krajowymi, ale coraz intensywnej czujemy już zapach mundialu. Raz, że media poświęcają mu już sporo – zaczynają się typowania kadr, wszystkie gierki, coraz częstsze reportaże z serca wydarzeń. Dwa – króluje marketing związany z mistrzostwami, co widzimy przede wszystkim po reklamach. Nakręca się cała ta spirala szaleństwa, niedługo mundial będzie wyskakiwał z każdej lodówki. Tak się powoli zaczynamy zastanawiać, czym uraczy nas w tym roku TVP, polski nadawca imprezy.
Wielkich nadziei na opakowanie dorównujące produktowi rzecz jasna nie mamy. Po prostu – za dużo dziwnych akcji z Telewizją Polską już przeżyliśmy. Począwszy od wchodzenia na antenę w połowie hymnów, przez nieracjonalne wybory obsady stanowisk komentatorskich, aż po studio na dachu fabryki Wedel z ekspertami pokroju Waldka Złotopolskiego i Pana Japy. Właściwie co turniej, TVP coraz dobitniej pokazuje, jak bardzo brakuje jej pomysłu i ludzi, by solidnie i atrakcyjnie sprzedać wielką imprezę. Niby mundial sam w sobie jest tak świetną sprawą, że ciężko tu coś spieprzyć, ale Szpakowski i spółka są przecież jak Chuck Norris z tych nieśmiesznych dowcipów. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych.
Dlatego już dziś – zamiast smutnych chwil z TVP – po cichu radzimy wam sprawdzić oferty nadawców zagranicznych i poszukać alternatywnych sposobów oglądania mistrzostw. Przynajmniej my tak zrobimy. Dla świętego spokoju, żeby się potem nie męczyć. Całkiem przypadkiem natrafiliśmy na przykład na zapowiedź czerwcowego turnieju w wykonaniu telewizji ESPN. Poziom, do którego TVP zbliży się za jakieś 20 lata. Zero archiwalnych bramek, parad bramkarskich, zbliżeń na twarze gwiazd, kiczowatej muzyczki z lektorem w tle oraz… zero sztampy. Wystarczy trochę kreatywności, poszukania analogii i mamy reklamę, która jest hitem. Porównanie meczu do sytuacji damsko-męskiej. Niby proste, nie? Od razu widać, że najlepszą imprezę będzie pokazywała najlepsza telewizja.
Mamy dość bujną wyobraźnię, ale sorry – za nic w świecie nie potrafimy podmienić Iana Darke’a na Darka Szpakowskiego. Czekamy na odpowiedź TVP. Zdaje się, że Marylka Rodowicz nie ma planów na wakacje.
Fot.FotoPyK