Cahill i Terry czekają na karuzelę. Zlatan zaprasza na Parc des Princes

redakcja

Autor:redakcja

02 kwietnia 2014, 13:46 • 3 min czytania

Borussia spróbuje wdrożyć plan B i zagrać bez Lewandowskiego. Real myśli o uciszeniu krytyków, którzy po porażkach z Barceloną i Sevillą najchętniej sami ustaliliby skład od nowa. Obie drużyny z problemami, obie nieco inne niż te, które spotkały się równo rok temu. Na koniec show i tak skradnie im pewnie Zlatan, który dziś na Parc des Princes zaprosi do tańca piłkarzy Mourinho. „The Special Match” – pisze dzisiejszy „L`Equipe” i oby się nie pomylił. Środa, 20.45, drugi dzień z Ligą Mistrzów.
Klopp nie ma już tego spojrzenia, co kiedyś. Na konferencji ostrożny, racjonalny, przystępujący do środowego meczu z pozycji kopciuszka, którego wariacki plan stracił na aktualności. Dziś w Lidze Mistrzów wszyscy zachwycają się Atletico, Borussia to już jedynie wspomnienie rundy poprzedniej. Jeden z najbardziej autorskich projektów ostatnich lat dalej funkcjonuje, ale już nie z taką siłą rażenia jak wcześniej. – Musimy pokazać cojonenes – mówi Klopp, ale chyba bardziej dla rozluźnienia atmosfery niż dla faktycznego przekazu do swoich piłkarzy. Przed losowaniem, jeśli ktoś chciał trafić na słabszego rywala, mówił: dajcie nam Borussię. Drużynę, gdzie z jedenastki sprzed roku nie ma siedmiu piłkarzy, a strzelec czterech goli przeciwko Realowi, wykartkowany Lewandowski zamiast w Madrycie zameldował się właśnie w Monachium, gdzie – jak wieści Bild – szuka willi na nowe, bawarskie życie.

Cahill i Terry czekają na karuzelę. Zlatan zaprasza na Parc des Princes
Reklama

To w Westfalii powoli dobiega końca. Borussia w Bundeslidze traci do Bayernu aż 23 punkty, z marzeniami o mistrzostwie pożegnała się już kilka miesięcy temu. Nie mógł się w tej chwili trafić Realowi lepszy rywal, zwłaszcza, ze w Madrycie właśnie zakończono passę 31 meczów bez porażki. Jeszcze przed chwilą zachwycono się formą Bale`a albo wynoszono na szczyt Ronaldo (13 bramek w LM), dziś – po wpadkach z Barceloną i Sevillą – ten sam Ronaldo to egoista, a kibice szpile Ancelottiemu zaczęli wbijać z taką intensywnością, że nie podoba im już nawet bramkarz i najchętniej znowu wróciliby do starego, dobrego Casillasa (na razie broni tylko w LM).

Przed Realem spory test: podnieść się po ostatnich klęskach i przywrócić sielankę. Nakarmić rozkapryszonego kibica. Zemścić się za ubiegłoroczne ciosy. Cztery razy w tamtym sezonie „Królewscy” grali z Borussią i wygrali tylko raz. Pierwsze spotkanie – na Santiago Bernabeu, wypadałoby zacząć mocno. Potem będzie już Lewandowski. Dzisiaj Polaka najprawdopodobniej zastąpi Reus. Z podupadającej maszynki Kloppa – jeden z ostatnich do wyjęcia.

Reklama

Pierwszy akord meczu pojawił się w najmniej spodziewanym miejscu. Tym razem nie była to ani konferencja z udziałem Mourinho, ani prasowe szpalty z wypowiedziami Zlatana. Od kilku dni w Internecie furorę robią tweety oficjalnych kont obu klubów. PSG zapytał Chelsea, czy wie, ile goli strzeliła drużyna z Paryża w tej edycji Ligi Mistrzów (odpowiedź 22). Chelsea zripostowała 11 czystymi kontami w 18 meczach rozegranych w 2014 roku. Zabawa nie skończyła się na tych dwóch uszczypliwościach, prowokacje trwały nadal, ale nie będziemy nimi się zajmować, bo oto prawdziwe straszenie zaczyna się dzisiaj.

Dwie drużyny zbudowane za miliony bogaczy, dwie na innym etapie rozwoju, ale już teraz możemy powiedzieć, że obie pełne nietuzinkowych postaci. W PSG zawsze chodzi o Zlatana, w Chelsea wszystkie orbity kręcą się wokół Mourinho, który co chwilę opowiada o przegranym mistrzostwie Anglii, ale to stary zgrywus, który za chwilę wygrzebie się z dołka po porażce z Crystal Palace i znowu będzie na szczycie. Chelsea słabo radzi sobie na wyjazdach, nie ma napastnika (kontuzja Eto`o), o czym cały czas wspomina „The Special One”. Jeśli ułożymy to w całość, faworytem jest PSG. Zlatan strzelił w tym sezonie już kilka magicznych goli, ale ani razu w karierze nie podbił Ligi Mistrzów. Dzisiaj kolejny odcinek niekończącego się serialu. Terry i Cahill czekają na karuzelę.

Najnowsze

Anglia

Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama