Siedem meczów prawdy. Milan, Seedorf i Galliani grają o przyszłość

redakcja

Autor:redakcja

30 marca 2014, 15:02 • 3 min czytania

Kiedy w Milanie decydowano się na zatrudnienie Clarence’a Seedorfa, postawiono przed nim jeden oczywisty cel – europejskie puchary. Miał scalić rozbitą i przygnębioną beznadziejnymi wynikami szatnię. Przekazać Rossonerim serce, które sam kiedyś zostawiał na boisku i natchnąć ich do zwyciężania. Początki były niełatwe, a teraz, kiedy tryby w końcu zaczynają się zazębiać, czas zdaje się biec coraz szybciej. Do końca sezonu pozostało przecież tylko siedem kolejek. Meczów, które są jak wątpliwej jakości kładka nad rwącym potokiem. Albo się uda, albo się nie uda. Trzeba iść na żywioł, bez kalkulacji. Jednego możemy być pewni. Milan, który nie zakwalifikuje się do Ligi Europy, nie będzie już tym samym Milanem.

Siedem meczów prawdy. Milan, Seedorf i Galliani grają o przyszłość
Reklama

I nie chodzi tu tylko o osobę trenera, który może wylecieć tak samo szybko, jak się pojawił. W kuluarach dają się słyszeć szepty, że w razie niespełnienia celu, zwolnienie Seedorfa stanie się bardzo prawdopodobnym scenariuszem. Pytany o tę kwestię Adriano Galliani odpowiedział dyplomatycznie, ale bez zwyczajowej w takich wypowiedziach kurtuazji – trener rozliczany jest z wyników, jakie osiąga jego drużyna. O bezgranicznym zaufaniu, wierze w jego umiejętności czy długofalowych planach z Holendrem na ławce nie było jednak ani słowa.

W razie braku kwalifikacji do europejskich pucharów najprawdopodobniej przebudowa czeka jednak przede wszystkim samą drużynę. I na pewno nie będzie ona polegała na dobudowywaniu kolejnych pięter, a raczej rozbiórce nierentownych molochów. Za takich można bowiem uznać piłkarzy zarabiających grube miliony. Klubowi ze środka tabeli nie będzie opłacało się utrzymywać zawodników pokroju Kaki czy Mario Balotellego. Inna sprawa, że im także nie uśmiechałoby się marnowanie sezonu na grę o pietruszkę. To nie jedyni piłkarze, którzy mogą wyjechać z San Siro. Jest jeszcze chociażby Mattia De Sciglio, do którego porozumiewawcze oczko puszczają decydenci Realu Madryt. Wyżej wymienieni zawodnicy mogą okazać się o tyle pożyteczni, że będzie można na nich zarobić. Gorzej z podstarzałymi Philippe Mexesem, Sulleyem Muntarim czy Michaelem Essienem, których korzystne opchnięcie – z uwagi na wiek i nieprzyzwoicie wysoką gażę – będzie graniczyło z cudem. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze sprawa wykupienia w gruncie rzeczy pożytecznych Adela Taarabta i Adila Ramiego, którzy są przecież tylko wypożyczeni. Wszystko posypie się jak domek z kart.

Reklama

Bilans Milanu w trzech ostatnich meczach to remis z Lazio i wygrane z Fiorentiną i Chievo. W tym ostatnim, rozegranym w sobotę, dwie bramki, przy okazji świętowania występu numer trzysta w czerwono-czarnej koszulce, zdobył Kaka. Na chwilkę zrobiło się ckliwie. Rozmarzeni kibice mogli zamknąć oczy i zapomnieć, że Brazylijczyk tak naprawdę nie spełnia oczekiwań, które stawiano przed nim w momencie podpisania kontraktu. Zapytany o niego Galliani postawił sprawę jasno. Jeśli nie uda się zakwalifikować do Ligi Mistrzów, to i on najprawdopodobniej opuści San Siro. Tym razem już definitywnie, bo nie od dziś wiadomo, że do piłkarskiej emerytury chciałby dociągnąć za Oceanem.

Genoa, Catania, Livorno, Roma, Inter, Atalanta, Sassuolo. Siedmiu przeciwników i siedem kolejek prawdy. Maraton, w którym samo dobiegnięcie do mety nie wystarczy. Porażka będzie oznaczać gruntowne przemiany u samych podstaw. W innym przypadku pacjent, choć ledwo żywy, ostatecznie może zostać uratowany, ale… czy jest co ratować?

Najnowsze

Niemcy

Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu

Wojciech Piela
0
Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama