Całkiem nieźle układa się naszej reprezentacji do lat 17 odbywający się w Grecji turniej eliminacyjny do mistrzostw Europy. Jeśli ktoś nie śledził, przypomnijmy, że po skromnym zwycięstwie 2:1 nad gospodarzami i wczorajszej wygranej tym samym wynikiem z Norwegami, podopieczni Roberta Wójcika są już tylko o krok od wyjścia z grupy. Rzecz w tym, że nie pora jeszcze na oklaski i fanfary, bo ten, który został do postawienia na sam koniec wydaje się z dotychczasowych najtrudniejszy. Wójcik jeszcze przed wyjazdem do Grecji, nie znając układu poszczególnych meczów, mówił w rozmowie z pzpn.pl, że w jego odczuciu (ale i wielu innych obserwatorów) Turcy to jedna z najlepszych drużyn Europy w tym roczniku.
Sytuacja mogłaby być nieco prostsza, gdyby wczoraj nie ziścił się jeden z gorszych scenariuszy dla Polaków. Turcy wygrali z Grecją 1:0, przez co, tak samo jak my, mają obecnie komplet punktów i ten sam bilans bramek. To oznacza, że niedzielny mecz Polska – Turcja bezpośrednio przesądzi o awansie. Wóz albo przewóz. Trzeba wygrać. W przypadku remisu decydować będą rzuty karne.
Spotkanie – z kilku względów, o których poniżej – zapowiada się dosyć interesująco. Nawet jeśli póki co większość z was zadaje sobie całkiem zasadne pytanie: „a co to w ogóle za drużyna?”.
Cóż, siła nazwisk nie rzuca na kolana, ale mimo wszystko nie zapominajmy, że mówimy głównie o SZESNASTOLATKACH. Nie ma w tym towarzystwie nowego Ariela Borysiuka w jedenastu kopiach, czy inaczej rzecz ujmując: licznej grupy chłopaków, którzy już w tym wieku zaczynają podbijać ekstraklasę. Debiut na tym poziomie ma za sobą Filip Jagiełło z Zagłębia Lubin. Urodzony w niemieckim Dorsten Michael Olczyk gra w drużynie Schalke do lat 17, podobnie jak Oktawian Skrzecz, który nie tak dawno wyjechał do Niemiec z Lechii. Niektórzy będą pewnie kojarzyć młodzieżowca Legii – Mateusza Wieteskę albo Miłosza Kozaka, który ostatnio w atmosferze medialnej zawieruchy przechodził do Warszawy z Lecha Poznań. Jeśli wciąż nie kojarzycie, pozostaje wam Dawid Kownacki, lider i najważniejsze żądło tej drużyny.
Drużyny, o której jej trener Robert Wójcik wypowiada się dość… hm, sensacyjnie, a my póki co nie mamy powodu, aby mu nie wierzyć. – Mamy bardzo wielu zawodników dobrze wyszkolonych technicznie – mówi w rozmowie dla kanału „Łączy nas Piłka”. – Ten zespół potrafi grać kombinacyjnie i narzucać swój styl.
Gdyby nie chodziło o mecz drużyn do lat 17, jutro prawdopodobnie wszystkie gazety i portale robiłyby zestawienia pt. Dawid Kownacki vs Enes Unal. To co przede wszystkim łączy obie drużyny to bowiem młodzi napastnicy, dający o sobie znać w seniorskiej piłce, w kadrze strzelający gole na potęgę. Zarówno „Kownaś”, jak i jego rówieśnik z Turcji w dwóch meczach greckiego turnieju trafili już trzykrotnie.
Kownacki – wiadomo, o nim napisano chyba wszystko. Mając 15 lat zdobywał pierwsze bramki w Młodej Ekstraklasie. W dwumeczu reprezentacji U-15 wpakował 5 goli Niemcom. Wówczas Mariusz Rumak mówił jeszcze, że jego mięśnie nie są dostatecznie silne, a kości wystarczająco twarde, żeby chłopak zniósł trudy rywalizacji z seniorami, ale dziś ma 7 występów w Ekstraklasie, a w nich gola i 3 asysty. W bieżącym sezonie nie rozegrał jeszcze meczu w reprezentacji U-17, w którym nie trafiłby do siatki.
Jeśli w drużynie rywali mielibyśmy szukać kogoś, na kim nie zrobi to wrażenia, to w pierwszej kolejności należałoby wymienić właśnie Enesa Unala. Dzieciaka, który w wieku 16 lat grywa w reprezentacji Turcji do lat 21 i dorosłym zespole Bursasporu. Turcy wyliczyli, że w rozgrywkach juniorskich strzelił 170 goli w 102 meczach, a i w kadrze narodowej poszczególnych roczników ma więcej trafień niż występów. Przed rokiem z Bursasporu próbowała go wyciągnąć Chelsea Londyn, ale jakimś cudem Unal w dalszym ciągu trzyma się swojego matecznika. Bilans w dorosłym Bursasporze? 17 meczów i 6 goli (liga + Puchar Turcji). Debiut? 19 minut przeciwko Galatasaray Stambuł, okraszone bramką. Słowem: materiał na wielkiego piłkarza.
Tym bardziej zachęcamy, by w niedzielę rzucić życzliwym okiem na poczynania naszych młodzieżowców, którzy wczoraj tak oto radzili sobie z Norwegami. Trafiali lechita Kownacki i legionista Ryczkowski.
Fot. pzpn.pl