Reklama

Rosyjski dżemik: kłamczuszek Czerczesow

redakcja

Autor:redakcja

12 lipca 2018, 17:27 • 6 min czytania 2 komentarze

Kolejny dzień z rosyjskimi mediami i kolejny raz odnosimy wrażenie, że mundial w zasadzie już się skończył. Naiwnie liczyliśmy, że trafimy na jakieś interesujące podsumowania albo zestawienia, a zamiast tego dostaliśmy – tak dla przykładu – wywiad z hokeistą, który żali się na życie w Las Vegas. Nie do końca wiemy, jak to rozumieć, ale nic to. W końcu coś tam udało się wygrzebać, a prym bez wątpienia wiodą kłamstewka (nie pierwsze już) Stanisława Czerczesowa. 

Rosyjski dżemik: kłamczuszek Czerczesow

Sports.ru

Zacznijmy od rozmowy ze Stanisławem Czerczesowem, który zdradza kilka mundialowych tajemnic. Okazuje się na przykład, że piłkarze reprezentacji Rosji mogli zapraszać do hotelu swoje rodziny, a czasami nawet nocować w domu. Oczywiście selekcjoner „Sbornej”, jak ma to w zwyczaju, w kilku przypadkach mocno naciąga fakty, by zgadzały się z wygodną dla niego tezą.

O Fiodorze Smołowie

Często rozmawialiśmy podczas turnieju, bo to piłkarz, który był nam niezbędny. No ale sytuacja złożyła się tak, jak się złożyła. Smołow dostał swoją szansę, nie wykorzystał karnego z Hiszpanią. Na boisku pracował jednak w należyty sposób. Teraz najważniejsze jest, aby doszedł do porządku z samym sobą. Rok temu Dziuba sam opuścił zgrupowanie przed Pucharem Konfederacji, a na mundialu grał i strzelał gole.

Reklama

O Siergieju Ignaszewiczu

Kiedy Ignaszewicz zapowiedział, że kończy grać w kadrze, byłem mało doświadczonym selekcjonerem. Odpowiedziałem tylko „No dobra, okej”. Przy rozstaniu, umówiliśmy się, że jeśli będziemy potrzebować jego pomocy, to zadzwonię.

Wówczas był z nami jeszcze Wasilij Bieriezucki. Gdy on postanowił zakończyć karierę w kadrze zachowałem się inaczej. Powiedziałem, że ogłosimy to publicznie, bo jeśli podejmuje taką decyzję, to musi być ona ostateczna. Wiedziałem, że więcej nie będę z niego korzystać. Im bliżej było do początku mundialu, tym coraz bardziej byłem przekonany, że potrzebny nam będzie Ignaszewicz. Jego kandydaturę analizowaliśmy od pół roku, wiedzieliśmy, że wróci.

Ciekawe stwierdzenie. Jeszcze w marcu Czerczesow przekonywał dziennikarzom, że spotkał się z Ignaszewiczem i ten na pewno nie wróci do reprezentacji.

O Artiomie Dziubie

Dziuba już jako 18-latek grał u mnie w Spartaku. Od początku widziałem, że ma wielki potencjał. Na zgrupowania kadry często przyjeżdżał kontuzjowany. Z tego powodu nie znalazł się też w składzie na Puchar Konfederacji. Ale cały czas uważnie śledziłem, jak sobie radzi i pozostawałem z nim w kontakcie.

Reklama

To chyba jeszcze lepsze. W marcu w wywiadzie dla Sport-Expressu Dziuba mówił, że ostatni raz z Czerczesowem rozmawiał w lipcu 2017 roku. Jak tak dalej pójdzie, to ktoś nabawi się cukrzycy od tych słodkich kłamstewek.

No ale zostawmy już tego Czerczesowa i przejdźmy do rzeczy trochę poważniejszych, czyli do Domagoja Vidy, który wczoraj zatrzymał Anglików.

Vida nakrył Sterlinga czapką. Bez problemu zatrzymał jednego z najszybszych piłkarzy Premier League. W rezultacie Sterling zdołał oddać tylko jeden strzał na bramkę, ale piłką i tak zatrzymała się na nogach chorwackiego obrońcy. Łatwo domyślić się, kogo mamy na myśli.

Były piłkarz Dynama Kijów nie miał też żadnych problemów z Marcusem Rashfordem. Co więcej, z bardzo szybkim zawodnikiem reprezentacji Anglii radził sobie mając w nogach pięć pełnych meczów i dwie dogrywki.

Sowiecki Sport

W „Sowieckim Sporcie” trafiliśmy na ciekawy tekst o Zlatko Daliciu. „Elektry z wykształcenia, który wychował połowę reprezentacji Chorwacji”.

Wielki piłkarz nie zawsze kończy jako wielki trener. Dalić na poważnie tym fachem zajął się w 2006 roku, kiedy został asystentem w chorwackiej młodzieżówce. Niby nic takiego, ale to właśnie przez jego ręce przeszli Rakitić, Lovren, Mandżukić, Perisić, Vrsaljko i Vida.

Jego najmocniejsze strony to charakter i osobowość. Dlaczego mało znany szkoleniowiec został selekcjonerem Chorwatów? Przede wszystkim dlatego, że znał połowę tego zespołu, a połowa zespołu znała jego. W szatni pełnej gwiazd został przyjęty jako swój człowiek, co ułatwiło stworzenie drużyny.

I jeszcze a propos Chorwacji. Niewykluczone, że Vedran Corluka to największy farciarz ostatniego roku. Nie grał prawie w ogóle, a ma szansę na drugi tytuł mistrzowski. Inna sprawa, że długa absencja była spowodowana zerwanym achillesem.

W sezonie 2017/18 Corluka zagrał tylko oswiem spotkań w barwach Lokomotiwu Moskwa. Łącznie na boisku spędził 662 minuty. Stracił nawet opaskę kapitana na rzecz Igora Denisowa. Mimo to został powołany na mundial, choć musiał oddać miejsce w wyjściowej jedenastce. Chwilę wcześnie z Lokomotiwem zdobył tytuł mistrza Rosji, a teraz ma szansę zagrać w finale mistrzostw świata.

Sport-Express

Kolejny marny dzień w „Sport-Expressie”. Zacytujemy tylko tekst „Niech ta Chorwacja zostanie mistrzem świata” i od razy lecimy dalej.

Marzenia Chorwatów nie miały prawa się spełnić. Teraz każdy z nich stara się już na zawsze zapisać w pamięci obrazki, które wspólnym wysiłkiem namalowali w Rosji. W wielkiej i niebywałej Moskwie. W centrum świata, które zmieniło się w centrum chorwackich łez i chorwackiego szczęścia. Jak to wszystko zatrzymać? Wygrywając mundial.

Bombardir.ru

Bombardir grzeje dziś temat Nikoli Kalinicia. Gość przed mundialem był jednym z liderów swojej reprezentacji, ale potem zachował się jak ostatnia łajza i został z niej słusznie pogoniony. No a przy okazji naraził się na nienawiść kibiców.

Na jednej z kibicowskich stron, poświęconej chorwackiej piłce, zachowanie Kalinicia spotkało się ze zrozumiałym niedowierzaniem. Dalicia chwalono za to za odwagę. – Grać w tej koszulce to zaszczyt, na który Kalinić nie zasługuje. Zachował się jak idiota – to jeden z delikatniejszcyh komentarzy na temat napastnika.

Kibicie są przekonani, że wyrzucenie Kalinicia było spowodowane jego złym wpływem na zespół. Co ciekawe, sugerowano też, że podobnie zareagować mógł Mandżukić, gdyby to on znalazł się na ławce rezerwowych. W jednej kwestii wszyscy byli jednak zgodni – jeśli Kalinić naprawdę czuł wcześniej, że ma problemy ze zdrowiem, to był zobowiązany odejść dużo wcześniej i nie zajmować miejsca w składzie.

Championat.com
Ciężko w to uwierzyć, ale na kilka dni przed finałem mundialu, czołówkowym tekstem tego portalu jest… podziękowanie dla reprezentacji Rosji. Niżej mamy kilka krytycznych tekstów o Domagoju Vidzie, a dopiero gdzieś na samym końcu coś, co dotyczy samego meczu. Jak to się stało, że Chorwacja wygrała z Anglią?

Droga Chorwacji do półfinału była usłana dogrywkami. Z kolei Anglia w strachliwym stylu wygrała ze Szwecją. Vatreni dysponują linią pomocy na światowym poziomie, której przewodzi Luka Modrić, ale za to w defensywie nie jest już tak różowo, a po rezygnacji z Kalinicia właściwie nie ma zmiennika dla Mandżukicia. Anglia z kolei we wszystkich liniach dysponuje piłkarzami na bardzo zbliżonym poziomie (…) Chorwatów na mundialu prowadził trener-strażak, który do pracy przyszedł tuż przed meczami barażowymi. Anglię prowadził taki, który z piłkarzami był przez całe eliminacje. Jakby tego było mało, Chorwacja do półfinału przygotowywała się w atmosferze politycznego skandalu. U Anglików było aż za spokojnie.

Kto powinien wygrać ten mecz. Odpowiedź jest w zasadzie jasna. I to dla całego świata. No ale jesteśmy w Rosji, więc Anglia nie miała najmniejszych szans.

Najnowsze

Komentarze

2 komentarze

Loading...