Muszę napisać kilka słów o wspaniałych „prawdziwych kibicach” Wisły. Gratuluję im efektownego racowiska, które o mało nie zabiło człowieka. Mówię to z pełnym przekonaniem i bez naciągania sytuacji.
Na potwierdzenie efekt tej bezpiecznej zdaniem wielu pirotechniki…
Mało kto zauważył ten niesamowicie niebezpieczny moment. Jedna z wystrzelonych rakiet wpadła pełnym impetem w kibiców siedzących na sektorze E22. Raca przeleciała centymetry od głowy jednego kibica i wpiła się w krzesełko dopiero wtedy zapalając się. Jakimś cudem nic się nie stało. Ale patrząc na to co stało się z krzesełkiem, strach pomyśleć co by się stało, gdyby kibic został trafiony.
Temu kibicowi przeszły w ciągu sekundy chyba wszystkie mecze jakie widział na R22 i na pewno nie takiej rozrywki oczekiwał w sobotnie popołudnie. Mam nadzieję, że pokażecie jak bawią się prawdziwi kibice. Pewnie się nawet cieszą że trafiło w pikników. My przecież chodzimy na Wisłę tylko od 25 lat!
Zobaczymy, kto będzie chodził na Wisłę, kiedy skończą się darmowe bilety, zniżki i inne przywileje.
Pozdrawiam
Wiślacki Piknik
