Nie będziemy się dzisiaj naśmiewać z Ekstraklasy, bo szczerze mówiąc od pobudki ostrzymy sobie zęby na starcie Wisły z Ruchem. Goście grają jak dobrze nastrojona słowacka fujara (proszę się nie śmiać, to tradycyjny instrument naszych południowych sąsiadów!), natomiast wiślacy bronią u siebie tak skutecznie, że ze świecą szukać ekipy w Europie, która miałaby porównywalne wyniki (no dobrze, jest też Roma, dwa stracone gole na Stadio Olimpico). Zanim to nastąpi na boisko wybiegną też w Białymstoku, ale nie ukrywamy, dla nas to będzie tylko przygrywka przed drugim meczem, gdzie chorzowianie planują pewnie dać taki oto koncert.
Kocian na szóstkę?
Czarodziej Kocian nie zwalnia tempa. Zaczął od pracy alchemicznej, czyli przemiany Ruchu ala Zieliński błota w złoto, a teraz poleruje ten kruszec. Subtelnie dodaje karaty, choć jakby nie przyglądać się chorzowskiej kadrze, wygląda ona przecież w najlepszym wypadku na, powiedzmy, przeciętnej klasy aluminium. Tym większe brawa dla Kociana, który nalał z pustego potrafił nawet z Grzegorza „pięć goli w Ekstraklasie przed tym sezonem” Kuświka zrobić postrach ligowych piłkołapów. Dzisiaj sympatyczny pan Jan jedzie ze swoją ferajną na Wisłę w glorii drużyny, która ma na koncie pięć kolejnych zwycięstw z rzędu. Imponujące. Pozostajemy pod nieustającym wrażeniem i czekamy na więcej. Szczególnie, że Kocian właśnie podpisał nowy kontrakt, zapowiada się więc długi występ.
Dziura w obronie Wisły
W naszym wczorajszym wywiadzie Darek Dudka przyznał, że Wisła tak naprawdę ma do dyspozycji 13-14 zawodników, a potem już tylko posiłki z graczy, którzy jeszcze nie potrzebują maszynki do golenia, Ekstraklasę natomiast widzieli przede wszystkim na plakatach w Bravo Sporcie. Trochę żartujemy, bo awizowany w pierwszym składzie Michał Nalepa jednak jesienią swoje pograł, mimo wszystko jednak wejść w buty Głowackiego byłoby problemem dla wielu bardziej obeznanych z ligą fachowców. Ryzykowny ruch Smudy? Mimo wszystko chyba mniej niż gra w dziesięciu na dwunastu Sarki na prawej obronie, co podobno również rozważano. Jasne, Ruch nie ma w ataku Zlatana, ale największą siłą Wisły u siebie jest przecież defensywa. Taki Górnik ostatnio nie schodzi z murawy dopóki nie wyłapie trójki w twarz (przypuszczamy, że ktoś źle zabrzanom przetłumaczył zasady gry w futbol, a więc panowie: kto więcej strzeli, a nie kto pierwszy dostanie trzy gole!), tymczasem Miśkiewicz w Helmowym Jarze na Reymonta do tej pory ledwie trzykrotnie musiał sięgać po piłkę do własnej siatki. Dziś jednak ten największy atut stoi pod znakiem zapytania. Ruch to wykorzysta?
Na ile Spała wytrzymała?
Zimą gracze Zagłębia zostali mistrzami Polski w rzucie piłką lekarską, przewrotach w tył oraz prawdopodobnie również skoku przez kozła. Niejako przy okazji zbudowali również formę na to, by stać się zespołem grającym w futbol, a nie go kaleczącym. Jesteśmy wielce ciekawi jak długo ścieżka zdrowia odbyta w Spale będzie trzymać lubinian w ryzach, mamy wrażenie, że może być to dość trwały efekt. Szczególnie, że ktoś nam ostatnio przedstawił ciekawą teorię na temat Ekstraklasy. Chcesz przewidywać trafnie wiosenną formę ligowców? To proste: odsiej drużyny nieuleczalnie beznadziejne (np. Widzew) oraz te, które na długą metę mają za wielki potencjał by się ośmieszać w naszych warunkach (Legia, Lech), a resztę potraktuj zasadą „kto jesienią grał kichę, teraz będzie dobry, a kto jesienią grał dobrze, teraz przycieniuje”. Oczywiście to pewne uproszczenie, ale jak się nad tym zastanowić to przykładów, zarówno świeżych (Górnik!) jak i zeszłorocznych (GKS, Podbeskidzie) nie brakuje.
Panie Quintana, czas na koncert
Panie Quintana, to jest list (no, może bardziej liścik) otwarty. Niezmiennie denerwuje nas pana chimeryczność. Masz, Dani, potencjał by rozdawać w tej lidze karty lepiej niż Steve McQueen w „Cincinatti Kid”, ale naprawdę dobre mecze zdarzają ci się za rzadko. Tak co kilka kolejek, będąc przy tym dość szczodrym w opiniach. W międzyczasie jest średnio, tylko „nieźle”, a czasem też słabo. To nie przystoi człowiekowi, którego piszący te słowa ma w Ustaw Ligę na kapitanie, więc przez niego źle wypada w rankingach tak bardzo obiektywnie szanujemy za umiejętności. Starcie Wisły z Ruchem zapowiada się dobrze, ale żeby o meczu w Białymstoku mówiono dłużej, niż do niedzieli rano? Twój ruch.


Fot. FotoPyK