Historyczna chwila – lubinianie lądują wśród kozaków kolejki!

redakcja

Autor:redakcja

17 lutego 2014, 20:58 • 2 min czytania

Wiadomo, jak to z naszą obowiązkowością bywa. Jesienią jedenastki kozaków i badziewiaków pojawiały się sporadycznie, ale teraz skoro już stawiamy technologiczny krok naprzód – wiecie, aplikacja mobilna, Ustaw Ligę, te sprawy – będzie też czas na większą regularność. Ale dobra, koniec z autoreklamami, nie przedłużamy. Oto nasze jedenastki kozkaków i badziewiaków 22. kolejki Ekstraklasy.
Z pierwszą ekipą wbrew pozorom nie mieliśmy większego problemu. Największy dylemat – o ile można było w ogóle o takim mówić – pojawił się przy bramkarzu, gdzie o rękawice rywalizowali Kuciak, Kaczmarek i Janukiewicz. Ostatecznie postawiliśmy na tego pierwszego, którego taka typowa ekstraklasowa przypadłość, jak wahania formy, raczej nie dotyczy. Dalej mamy kolejnego legionistę, Astiza, Lewczuka, który w Zawiszy osiąga życiową dyspozycję, świetnego Douglasa i – uwaga, to historyczna chwila – Jiriego Bilka. Naczelnemu przedstawicielowi lubińskiego żużlu należy oddać, że z Górnikiem rozegrał najlepszy mecz od 248 miesięcy i miejsce wśród kozaków – choć będzie się tam czuł nieswojo – należy mu się jak gwizdy Jeżowi.

Historyczna chwila – lubinianie lądują wśród kozaków kolejki!
Reklama

Wyboru pomocników i napastników uzasadniać chyba nie trzeba, a jeśli ktoś koniecznie potrzebuje argumentów, niech odpali jakieś forum i ściągnie sobie powtórki. Podyskutować można za to przy wyborze piłkarza kolejki. Z jednej strony mamy wejście smoka i petardę Teodorczyka, z drugiej wybitną formę Akahoshiego, którego każdy kontakt z piłką grozi golem i wreszcie z trzeciej – Davida Abwo, czyli zapomnianego wnuka Oresta Lenczyka. „Spała effect“ – co widać po naszej jedenastce – znów dała pozytywny skutek.

Reklama

Większy zgryz mieliśmy natomiast selekcjonując tony szrotu wśród badziewiaków. Jak zwykle, z pomocną ręką przyszedł nam Marcin Brosz, który o 18.00 przedstawił skład z jasnym przekazem dla Weszło: „bierzcie do woli!“. A my opierać się nie będziemy, choć konkurencja była dziś tak duża, że do naszej antyjedenastki zmieścił się jedynie przebieraniec z Burkina Faso biegający po boisku z napisem „Nikiema“. Nie będzie mu jednak zbyt przykro, bo tuż obok wskoczył jego rodak i – jak słyszeliśmy – kumpel z Górnego Śląska, Prejuce Nakoulma. Pozostałe wybory chyba są dość klarowne. Dziwi nas tylko z jak olbrzymią konsekwencją Przemysław Frankowski walczy o odklejenie mu łatki talentu i jak bardzo stara się Dwaliszwili, by do jedenastki Legii na miękko wjechał Orlando Sa. Empatia u Gruzina jest wręcz niebywała.

Podpaskę kapitana, maskę płetwonurka i krem na zadrapania dostaje natomiast Paweł Golański. Po odbiór pierwszej i trzeciej nagrody zapraszamy do jednego z kieleckich supermarketów lub do sypialni żony. I proszę się nie krępować – nagrody są w pełni zasłużone!

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama