Ma 24 lata, 45 występów w Primera Division i sześć goli. Sześć lat temu załapał się do reprezentacji Hiszpanii na mistrzostwa Europy do lat 19. Grał w jednej drużynie z Davidem De Geą czy Cesarem Azpilicuetą, a w jednym z turniejowych meczów dał mu zmianę Jordi Alba, dziś jeden z najlepszych lewych obrońców świata. A on, Ivan Bolado – czytajcie uważnie – w poniedziałek rozpocznie testy (!) w drugoligowych (!!) Wigrach Suwałki i poleci z tym zespołem na obóz do Turcji. Jeżeli wszystko pójdzie po jego myśli, będzie biegał po trawnikach w Limanowej czy Zambrowie.
Od półtora roku nie był piłkarzem – ktoś powie. I rzeczywiście, nie grzeszył skutecznością w Hiszpanii, zżerały go kontuzje, nie poradził sobie w Bułgarii. Z czasem zamiast marzeń o dorosłym składzie La Furia Roja, przyszło latać na mecze Gwinei Równikowej. Halo, halo, tyle że mówimy o testach i klubie z trzeciego poziomu w Polsce! – odbijemy piłeczkę. To liga, w której radzą sobie studenci z Erasmusa. A Bolado w listopadzie zeszłego roku – mimo braku pracodawcy – wystąpił w sentymentalnym meczu przeciw Hiszpanom, który jego przybrani krajanie przegrali ledwie 1:2. Tam Santi Cazorla, Koke, Alvaro Negredo i Juan Mata, tutaj – w Suwałkach – mniej światowo.
No, jest w sumie Kamil Wenger. Według Tomasza Wołka syn Arsene’a Wengera.