Pstryk i nie ma nas w Soczi. Ekstraklaso, dajesz!

redakcja

Autor:redakcja

14 lutego 2014, 01:59 • 3 min czytania

Emocje czas zacząć i to od razu na dwóch frontach! Możemy czasami uronić łezkę, gdy Polak na zimowych igrzyskach osiągnie coś spektakularnego, możemy z zapartym tchem oglądać heroiczną Justynę Kowalczyk, ale nie oszukujmy się – wszyscy jesteśmy wariatami. Gdy tylko pojawi się alternatywa w postaci polskiej ligi, to od razu zrobimy „pstryk” i już będziemy na Canal+, a nie TVP. I zamiast skoków Stocha – skoki Rybansky’ego. A co! Zamiast biegania Justyny – bieganie Iwańskiego. A co! Nie ma możliwości, byśmy między piątkiem a poniedziałkiem chociaż rzucili okiem na wydarzenia z Soczi.
Napisaliśmy, że emocje zaczynają się od razu na dwóch frontach, bo to szczera prawda: na pierwszy ogień w piątek idzie walka o utrzymanie, czyli mecz Podbeskidzia z Widzewem, a zaraz potem do gry wkracza lider – Legia zmierzy się z Koroną. W ciągu czterech godzin zobaczymy tych teoretycznie najgorszych i tych teoretycznie najlepszych, co zapewne skończy się znaną zabawą pt. znajdź trzy różnice. Zobaczymy, jak bardzo nawrzeszczał na swoich zawodników Leszek Ojrzyński podczas przerwy zimowej, sprawdzimy, jaki pomysł na akcję reanimacyjną Widzewa ma Artur Skowronek oraz przekonamy się, czy powszechne niedowierzanie w umiejętności Henninga Berga jest uzasadnione. Co ciekawe, Norweg podobno wstawił do szatni… mównicę. No, po prostu coś takiego:

Pstryk i nie ma nas w Soczi. Ekstraklaso, dajesz!
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Nie do końca, wiemy, czy zamierza przeprowadzać w ten sposób odprawy meczowe, czy też szykuje się do roli europosła albo kaznodziei, w każdym razie ciekawy to ruch. Dobra wiadomość (w perspektywie europejskich pucharów): Legia ostatecznie sprowadziła napastnika, bo długo nam się wydawało, że mównica będzie jedynym nowym zakupem przy فazienkowskiej. Zła wiadomość: panie trenerze, zakup mównicy to trochę takie podejście „od dupy strony”, najpierw należałoby się nauczyć mówić po polsku, bez tego przemówienia nie mają większego sensu.

Reklama

Dwa mecze w piątek, trzy w sobotę, dwa w niedzielę i jeden w poniedziałek. Rytm tygodnia wraca do normy. Aż do czerwca wszelkie imprezy rodzinne, przyjęcia, spotkania towarzyskie, czy też wypady na seks-turystykę do Tajlandii będzie trzeba organizować od wtorku do czwartku, oczywiście przy założeniu, że we wtorek i środę nie gra Liga Mistrzów. Mówiąc krótko: nie ma nas dla nikogo, we wszelkich ważnych sprawach prosimy o kontakt między 2 a 12 czerwca, później już nie, bo dla odmiany startują finały mistrzostw świata. Przez najbliższe pół roku mamy więc 10 dni wolnego.

Ł»egnajcie podwójne kible w Soczi, żegnajcie jamajscy bobsleiści, skacz daleko Kamilu, trzymajcie się ciepło dzielni olimpijczycy, szczególnie w tym miejscu pozdrawiamy snowboardzistkę z Nowej Zelandii. Z waszymi sportowymi osiągnięciami zapoznamy się później, pewnie właśnie jakoś w czerwcu, może będą leciały powtórki na TVP Sport (tam zawsze lecą powtórki, więc czemuż miałyby nie lecieć w czerwcu?). Teraz przenosimy się na prawdziwe areny. Halo Bielsko-Biała, jak nas słyszycie? Można zaczynać!

Porzucamy biegającą ze złamaną kością śródstopia Justynę Kowalczyk i z nieskrywaną przyjemnością sprawdzamy, czy dla Macieja Iwańskiego piłki „dalej są za ciężkie”.

OSTATNIA CHWILA, BY PUNKTOWAĆ W USTAW LIGĘ JUŁ» OD PIERWSZEJ KOLEJKI. 30 000 ZفOTYCH W PULI NAGRÓD. KLIKNIJ TUTAJ!

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama