To twój pierwszy mundial w życiu. Jedziesz na niego pełen nadziei, wigoru i optymizmu. Zrobisz wszystko, by pomóc swojemu zespołowi i by wracać do kraju przepełniony dumą. Oczyma wyobraźni widzisz się na okładach gazet i na ustach rodaków. Tymczasem w pierwszym meczu prokurujesz rzut karny, w drugim też prezentujesz rywalom jedenastkę, a w trzecim meczu w fazie grupowej nie możesz zagrać, bo pauzujesz za żółte kartki. Yussuf Poulsen zgarnął zestaw Happy Dzban.
Dzbany mundialu dzielą się na takich, którzy wywijają jeden spektakularny numer i pamięta im się to do końca turnieju, i na takich, którzy zawalają coś konsekwentnie w każdym meczu i jakoś te błędy uchodzą im na sucho. Do tej pierwszej grupy należą chociażby Willy Caballero (cudowne podanie – szkoda, że do Rebicia) i Aziz Bouhaddouz (piękny samobój w meczu, który ustawił losy Maroka w grupie). W tej drugiej znajduje się Yussuf Poulsen.
Środkowy napastnik Lipska w kadrze grywa bardziej na skrzydle i wspiera Nicolaia Jorgensena ustawionego na dziewiątce. Poulsen to taki szybki pomocnik, który ma szarpnąć przy linii bocznej i w odpowiedni momencie wstrzelić się w pole karne. Raczej nie dośrodkowuje, a zbiega do środka i czeka na podania od Christiana Eriksena. Podczas mistrzostw w Rosji poznaliśmy jeszcze jeden atut, którym dysponuje. Ma niesamowitą czutkę to prokurowania rzutów karnych. Niestety nie na korzyść swojej ekipy.
Kojarzycie te memy z rudym gościem, który co by nie zrobił, to i tak będzie źle? “Kupił sex-zabawkę – zdradziła go”, “Wreszcie zdał jakiś test – na AIDS” i kilka innych. Z Poulsen wyglądałoby to tak – “Popracował w defensywie – zrobił karnego”. Najpierw w meczu z Peru dał się złapać na prosty trick, walnął rywala w piszczel i arbiter wskazał na wapno. Na jego szczęście – rywal huknął nad poprzeczką. W meczu z Australią poszerzył swój wachlarz zagrań i dotknął piłkę ręką. Po interwencji VAR rywal dostał rzut karny, który na gola zamienił Jedinak. Mało? W obu tych meczach napastnik Lipska obejrzał po żółtej kartce, więc w starciu z Francją na pewno nie zagra. Griezmann pewnie czuje się rozczarowany – mógłby liczyć na łatwego gola z jedenastu metrów.
Dwa rzuty karne i pauza w trzecim meczu – wygląda to katastrofalnie. Na plus Yussufowi trzeba oczywiście zaliczyć gola strzelonego Peru, dzięki któremu Duńczycy zdobyli pełną pulę punktową. Choć między Bogiem a prawdą – 80% zasług w tym trafieniu należało do Eriksena.
Sam Poulsen dwoma sprokurowanymi karnymi zapisał się na kartach historii – do tej pory tylko jeden piłkarz w dziejach sprezentował rywalom dwie jedenastki podczas mundialu i był to Milan Dudić w 2006 roku. Jeśli przechodzić do annałów futbolu, to z przytupem!
fot. NewsPix.pl