Sentymentalny Cupiał przygarnia bezrobotnych: tym razem Dudkę

redakcja

Autor:redakcja

13 lutego 2014, 10:05 • 12 min czytania

W polskiej prasie trudno zorientować się, że już za chwilę, że już za momencik – bo to tylko kwestia kilkudziesięciu godzin – wraca ekstraklasa. Tę przygotowawczą atmosferę wyczuwamy jedynie w Przeglądzie Sportowym, no i dwóch klubach, w Legii i w Wiśle. Ci pierwsi w ostatniej chwili biorą Orlando Sa (o nim sporo było już wczoraj), ci drudzy – Dariusza Dudkę. W erze Bogusława Cupiała będzie to powrót numer 2346, bo ten, kto opuszcza Wisłę, prędzej czy później musi do niej wrócić… Zapraszamy na czwartkową prasówkę.
FAKT

Sentymentalny Cupiał przygarnia bezrobotnych: tym razem Dudkę
Reklama

W Fakcie sportowe szaleństwo – niepełne siedem stron o sporcie, o piłce nieco ponad dwie. Jako że ekstraklasa startuje już za chwilę, już za momencik, większość tekstów dotyczy właśnie wznowienia ligi.

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Andrzej Iwan w cotygodniowym tekście zapowiada ekstraklasę.

Z trzeciego miejsca będzie startowała Wisła, która – jeżeli uda jej się zakontraktować Dudkę – będzie miała najsilniejszy środek pola w ekstraklasie. Chrapek, Dudka, Stilić, a do tego jeszcze Garguła – te nazwiska muszą robić wrażenie. No i zostaje jeszcze Lech, który traci do lidera aż dziewięć punktów, ale Kolejorza nie można jeszcze skreślać. To wciąż jest klub, który ma najsilniejszą (zaraz po Legii) choć odrobinę za wąską kadrę. Głównym problemem trenera Rumaka będzie właśnie mała liczba zmienników. Dlatego tym bardziej dziwi mnie to, że nikt z zarządu Lecha nie chciał się dogadać z Rafałem Murawskim i Bartoszem Ślusarskim, żeby przywrócić ich do pierwszej drużyny. Bo powiedzmy sobie szczerze, gdyby obie strony bardzo chciały się dogadać, to pewnie bez problemu by to zrobiły. O ile zastąpienie Ślusarskiego, nie będzie stanowić wielkiego problemu, to z Murawskim będzie o wiele trudniej. To przecież jeden z niewielu defensywnych pomocników w naszej ekstraklasie, który potrafił podać do przodu.

Bogusław Cupiał znów okazuje się sentymentalnym człowiekiem i przyjmuje do klubu dawnych znajomych, akurat bezrobotnych. Wcześniej Smuda, Głowacki, Brożkowie, a teraz Dariusza Dudka. Tekst o powrocie tego ostatniego zaczyna się tak:

Właściciel Wisły Bogusław Cupiał (58 l.) to sentymentalny człowiek i kieruje się zasadą, że każdemu należy się druga, a nawet trzecia szansa. Gdy w styczniu 2011 roku Paweł Brożek (31 l.) został sprzedany wraz z bratem Piotrem do Trabzonsporu, na pamiątkowym zdjęciu napisał „Zaraz wracam”. I słowa dotrzymał. Jesienią do Wisły powrócił także drugi z Brożków, Piotr (31 l.). – Zgodziłem się, bo było mi go po prostu żal. Przychodził do klubu i biegał sam na boisku, ćwiczył w siłowni. Wierzę, że jeszcze się odpłaci – powiedział trener Franciszek Smuda (66 l.).

Image and video hosting by TinyPic

„Tajemnice ekstraklasy – zajrzyjcie z nami za kulisy polskiej ligi”. Czyli wszystko to, co dzieje się w środku i nie wychodzi na jaw…

Uważać na wydatki musi też Alex Bruno (21 l.) z Widzewa. Piłkarz spóźnił się aż 10 dni ze swoim powrotem do klubu i za to będzie do końca sezonu zarabiał 3 tys. zł, a miał dwa razy tyle. Zobaczymy, czy nie odbije się to na jego formie. Postrachem rywali ma być Jakub Kowalski (27 l.) z Ruchu, który dobrze grał w zimowych sparingach. Kowalski ma buty z rysunkiem trupiej czaszki. Taki model mu się podoba.

Do tego Vrdoljak w klubowej szafce trzyma zdjęcie Choto (?!), a Deleu przywozi z Brazylii do Polski balsamy. Można przeczytać, ale czujemy niedosyt.

GAZETA WYBORCZA

Ogólnopolskie wydanie chyba już na stałe wykreśliło z rozkładu piłkę nożną. Jakby co, to jeszcze przypominamy – jutro rusza ekstraklasa. Zajrzeć więc należy jedynie do wersji stołecznej.

Image and video hosting by TinyPic

Tekst o zmianach w Legii i nowym, jeszcze nie zakontraktowanym napastniku. Można sobie uporządkować to, co przy فazienkowskiej działo się w ostatnich tygodniach.

Z nowymi właścicielami, nowym trenerem i sztabem szkoleniowym, utworzonym działem analizy, zmienionym dietetykiem oraz – prawdopodobnie – nowym napastnikiem Legia wznawia walkę o obronę mistrzostwa Polski. (…) Ale czy Sa, jeśli przyjdzie do Legii, będzie wzmocnieniem? Wyselekcjonowany przez dział skautingu piłkarz wcale nie przypadł do gustu Bergowi. Jego faworytem podobno był Islandczyk Bjoern Sigurdarson z Wolverhampton. Z drugiej strony Sa, który miał epizody w FC Porto i Fulham, w 16 spotkaniach tego sezonu strzelił 13 goli i jest najskuteczniejszym strzelcem ligi cypryjskiej. – To bardzo dobry napastnik, gra zarówno lewą, jak i prawą nogą, a także głową. Jest bardzo wszechstronny – może być ustawiany jako klasyczna „dziewiątka”, ale może też grać na lewym skrzydle – mówi warszawa.sport.pl Stelios Anastasiou, dziennikarz cypryjskiego serwisu sportowego supermpala.com. Ale z Sa czy bez Legia i tak będzie głównym kandydatem do mistrzostwa. – W walce o tytuł liczą się dwa zespoły – Legia i Lech. Uważam, że obie drużyny są najlepiej przygotowane do gry co trzy dni. Zobaczymy, czy Górnik i Wisła wytrzymają tempo – mówi obrońca Bartosz Bereszyński.

SUPER EXPRESS

SE od pewnego czasu regularnie nas zawodzi i nie inaczej jest tym razem. Piłkarski tekst numer 1 jest… o kucharzu Legii. I nie ma to nic wspólnego z Kucharskim, Kucharczykiem, tylko z rzeczywiście pełnioną rolą.

Image and video hosting by TinyPic

Powtarzamy piłkarzom, że jeżeli chcą zdobyć mistrzostwo Polski, muszą zapomnieć o wieprzowinie, która jest niesamowicie ciężkostrawna. Za to do wyboru do koloru mają drób, ryby i wołowinę – opowiada Ryszard Świerkot (60 l.) od listopada kucharz drużyny z Łazienkowskiej. – O tym, że Legia poszukuje szefa kuchni, dowiedziałem się od znajomych. Zgłosiłem się. Każdy z kandydatów musiał przyjść innego dnia, więc nawet się nie widzieliśmy. Trzeba było przygotować kilka dań. Moje musiały smakować, bo otrzymałem propozycję pracy – śmieje się pan Ryszard, który kucharskie szlify zdobywał, pracując przez 30 lat w hotelach sieci Orbis, a ostatnio w Hotelu Europejskim w Warszawie.

I do tego mistrzowskie menu, po którym forma gwarantowana. Może kogoś zainteresuje:

Zupa: krem z zielonego groszku (z groszkiem ptysiowym)
Drugie danie: łosoś w sosie koperkowym z ryżem i sałatą z sosem vinegrette
lub: pierś kurczaka w zaprawie tymiankowej z grilla ze spaghetti

Mamy jeszcze krótki tekst o tym, że Legia czeka na Orlando Sa, ale to wszystko. Dzień przed startem ligi można było liczyć na coś więcej niż materiał o kucharzu mistrzów Polski.

SPORT

Okładka Sportu chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem.

Image and video hosting by TinyPic

Dział piłkarski wygląda dziś naprawdę dobrze. Mamy kilka wywiadów, kilka artykułów – jest w sumie, z czego wybierać. Wiadomo, poziom nie powala z nóg, ale też jakoś specjalnie nie razi… Zaczynamy tekstem o zimowym okienku transferowym w Polsce.

Pewne niedowierzanie budzi fakt, że – tradycyjnie poza graczami z Bałkanów – największa popularnością wśród polskich skautów cieszyli się zawodnicy ze Skandynawii. Naliczyliśmy trzech Finów i dwóch Szwedów. Skąd takie zainteresowanie przybyszami z północy? – Skandynawowie wcale nie są tańsi od zawodników o podobnych umiejętnościach z innych regionów Europy – przekonuje prezes Jagiellonii Białystok, Cezary Kulesza. – Ich zarobki również nie odbiegają od przyjętych standardów. Nie sądzę jednak, by zainteresowanie nimi okazało się tylko chwilową modą. Nie ukrywam, że nie zawsze istnieje możliwość zobaczenia tych graczy na żywo. Czasem trzeba bazować na zaufaniu do ludzi, z którymi się pracuje oraz na własnej intuicji. To owoc długoletniej współpracy z wybranymi menedżerami. Nikt nie zatrudnia oczywiście nikogo na dzień dobry. Najpierw testy. A po nich decydujące zdanie należy do trenera…

Wojciech Grzyb udziela wywiadu przed drugą częścią sezonu. Większość odpowiedzi w stylu „wszystko zweryfikuje liga”, trochę gdybania, przypuszczeń. Ot, rozmowa jakich wiele. Fragment.

To jeszcze krótkie resume: najciekawszy „strzał” personalny tej zimy?
– Wiele osób uważa za hit angaż Berga w Legii. Ja nie. Nie jest jeszcze tak uznaną firmą na rynku trenerskim, by się tym przesadnie emocjonować. Raczej chłodno podchodzę więc do tego tematu. Dla mnie ciekawszym posunięciem jest powrót Semira Stilicia do Polski. A gdyby jeszcze potwierdziły się spekulacje o ściągnięciu Dariusza Dudki do Wisły, można by mówić o naprawdę ciekawej zimie pod Wawelem. Sądzę jednak, że jeszcze przed startem – albo już nawet po jej rozpoczęciu – coś „dużego” jeszcze się wydarzy.

Image and video hosting by TinyPic

Sport w identycznym tonie rozmawia z Janem Benigierem, byłym piłkarzem Ruchu, dlatego nie ma sensu cytować. Jest też standardowa zapowiedź ligi z dość ciekawym spostrzeżeniem: w pierwszej piątce jest pięć najbardziej utytułowanych polskich klubów. Natomiast w Chorzowie u trenera Jana Kociana niespotykana sytuacja: wszyscy piłkarze są zdrowi.

I jeszcze rozmówka z Wojciechem Boreckim, prezesem Podbeskidzia.

Uważa pan, że zrobiliście wszystko, aby optymalnie przygotować zespół do tej walki?
– Jeżeli chodzi o politykę transferową, to spełniliśmy wszystkie oczekiwania trenera Leszka Ojrzyńskiego. Wzmocniliśmy drużynę na tych pozycjach, na których najbardziej nam zależało. Podnieśliśmy jakość zespołu. Oczywiście priorytetem była ofensywa. Martwią nas tylko kontuzje. Oprócz tego przygotowania zespołu do rozgrywek również przebiegły bez zarzutu. Byliśmy na dwóch obozach, a efekty tej pracy zobaczymy na ligowych boiskach.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Po PS widać przygotowania do rundy wiosennej, daje się delikatnie wyczuć tę atmosferę. Na dzień dobry Antoni Bugajski pisze w skrócie o minionej zimie.

Image and video hosting by TinyPic

Ratujmy, co się da – takie hasło przyświecało niemal wszystkim drużynom podczas zimowych przygotowań. Jeśli już tracić wartościowych piłkarzy, to za jakieś pieniądze i do tego szukać transferowych okazji. I mimo wszystko postraszyć trochę rywali, tupnąć nogą, napuszyć się, niech myślą, że sprawy – często wbrew pozorom – idą w dobrym kierunku. W każdym ujęciu na pierwszy plan wysuwa się Legia. To zdecydowany lider tabeli i pewny kandydat do mistrzostwa. Nic jej w osiągnięciu tego celu nie może zaszkodzić – żadne eksperymenty nowego trenera, który dopiero uczy się polskiej ligi. – Wiem, że w futbolu niczego nie można przesądzać, ale trudno sobie wyobrazić, by Legia nie została ponownie mistrzem – uważa Jan Urban, który w grudniu na stanowisku trenerskim musiał ustąpić miejsca Henningowi Bergowi.

Artykuł o tajemnicach szatni w PS jest znacznie dłuższy i na pewno lepiej się to czyta w całości, niż w formie nieco od siebie oderwanych czterech historii. Polecamy.

Ewidentnie zbyt dużo ważył w rundzie jesiennej Maciej Mielcarz z Widzewa. فódzka drużyna na wiosnę będzie miała jednak sporo… mniejszego bramkarza. – Panie trenerze, a gdzie jest Mielcarz? – zapytał Artura Skowrona po jednym ze sparingów dziennikarz łódzkiego radia. – No przecież bronił przez całe spotkanie – odpowiedział szkoleniowiec łodzian. – Ale ja się pytam, gdzie jest cały Mielcarz, a nie jego połowa – roześmiał się radiowiec. Bramkarz Widzewa odchudzając się, nie mógłby sobie pozwolić na wspólny wyjazd z Maciejem Korzymem do Nowego Sącza, bo byłoby to poważnym zagrożeniem dla diety Mielcarza. Teściowie napastnika Korony mają w tym mieście piekarnię i gdy po odwiedzinach wraca do Kielc przywozi w bagażu najróżniejsze rodzaje pieczywa. Ma tego zawsze tak dużo, że obdziela chlebem, bułkami i ciastkami niemal wszystkich pracowników klubu i kolegów z zespołu. Takiej diety na pewno nie pochwaliłby dietetyk Piotr Wiśnik, który w rundzie jesiennej współpracował z Legią i spróbował zasadniczo zmienić sposób odżywiania piłkarzy mistrza Polski. Jednak, jak to zazwyczaj bywa z rewolucją, pożarła ona własne dziecko. Wiśnik został zwolniony z klubu, a nieoficjalnie mówiono, że przyczyną jego odejścia była plaga kontuzji, która dotknęła mistrzów Polski jesienią. Okazało się bowiem, że osobliwa dieta, polegająca chociażby na jedzeniu surówki przed obiadem, osłabiała mięśnie legionistów.

Image and video hosting by TinyPic

Sporo się wczoraj działo w Legii w temacie nowego napastnika, ale teraz wszystko jest jasne: Orlando Sa zagra w Warszawie. Adam Dawidziuk przedstawia kulisy rozmów.

To był szalony dzień przy فazienkowskiej, a sytuacja zmieniała się z godziny na godzinę. Rano Orlando Sa był piłkarzem Legii, w południe AEL Limassol naciskany przez protestujących kibiców zaczął się wycofywać z transakcji. Wieczorem, po kilku godzinach targów z Cypryjczykami, osoby odpowiedzialne za transfer mogły się uśmiechnąć. Dziś rano Portugalczyk pojawi się w Warszawie i przejdzie testy medyczne. Po ich zaliczeniu podpisze 3,5-letni kontrakt.

Co poza tym?
– Dwaliszwili dziwi się, że pozbyto się zimą Urbana
– Śląsk walczy desperacko o zatwierdzenie Flavio Paixao
– PS rozlicza Wisłę z powrotów w erze Cupiała. Głowacki, Kaliciak i Paweł Brożek na plus, Kuźba, Małecki i Ł»urawski – na minus
– Powrót Dudki jest tylko formalnością

I jeszcze felieton Grzegorza Mielcarskiego. Godny polecenia.

Początek rundy wiosennej to koniec okresu ochronnego dla wielu piłkarzy. Mam tu na myśli na przykład 18-letniego Pawła Stolarskiego z Wisły, który właśnie przeszedł do Lechii, 19-letnich Karola Linettego z Lecha i Przemka Frankowskiego z Lechii, a także o trzy lata starszego Michała Chrapka z Wisły. Chwaliliśmy ich i głaskaliśmy w ubiegłym roku. Dostawali szanse i byli oceniani łagodnie. Teraz nadchodzi dla nich czas weryfikacji: czy są w stanie osiągnąć coś więcej niż ligowe przeciętniactwo. W podobnej sytuacji byli niedawno choćby 23-letni Mateusz Możdżeń i młodszy o dwa lata Szymon Drewniak z Lecha. Na razie niestety nie rozwinęli swoich talentów.

ANGLIA: Wenger płaci za węża w kieszeni

W Anglii najwięcej miejsca poświęca się wczorajszemu meczu Arsenalu z Manchesterem United. Kto oglądał, wie, że poza wywrotką na Van Persiego i genialną obroną Szczęsnego było to jedno wielkie męczenie buły, stąd nie spodziewaliśmy się niczego wielkiego po relacjach dzisiejszych gazet. „Glove story” – pisze „Star Sport” i na czołówkę daje zdjęcie z interwencją Polaka. Pojawiają się opinie, że Arsenal mógł tego dnia ugrać więcej i że dwa stracone punkty słono się ekipie z Londyn odbiją. Już teraz na pozycję lidera wskoczyła Chelsea, a za chwilę może dołączyć do niej Manchester City. „The Telegraph” pisze wprost: Wenger płaci cenę za to, że latem nie kupił napastnika. Giroud jako wysunięta dziewiątka był w środę beznadziejny.

WفOCHY: Napoli świętuje razem z Diego

W „La Gazzecie” wielki napis pt. „Efekt Maradony” i zdjęcie cieszącego się Diego, który po prawie dziesięciu latach wrócił na San Paolo i oglądał wygraną Napoli z Romą 3:0. Włosi piszą tutaj o deklasacji, totalnej zamiotce i finale Pucharu Włoch, który Neapolitańczycy rozegrają w maju z Fiorentiną. Poza tym do Serie A być może wybierze się Nemanja Vidić (Inter), a Diego Simeone („autor cudownej madryckiej bajki”) w dużym wywiadzie opowiada o zbliżającym się meczu Atletico z Milanem w Lidze Mistrzów, gdzie spotka się ze swoim dawnym kolegą Clarencem Seedorfem. W „Tuttosport” natomiast debata nad napastnikami w Juventusie – eksperci dali zielone światło trójkątowi Osvaldo, Tevez, Llorente.

HISZPANIA: Gran Derbi w finale Pucharu Króla

Zaczynamy od jak zawsze świetnie zaprojektowanej okładki „Marki”, która oczywiście nie informuje nas o niczym innym, tylko o finale Pucharu Króla. Real dopełnił wczoraj formalności i pokonał Atletico, Barcelona natomiast uporała się z Sociedad i obie drużyny mogą zakreślać kolejną datę w kalendarzu. W zasadzie wszystkie okładki ograniczają się tylko do tej informacji. W madryckich mediach dużo miejsca poświęca się powrotowi Raphaela Varane’a. W Katalonii wyczuwa się lekki żal, że finał zostanie rozegrany jednak na Estadio Mestalla, a nie na Camp Nou, co jeszcze wczoraj brano pod uwagę.

PORTUGALIA: Hossa Pereza

„A Bola” atakuje nas dużym zdjęciem Enzo Pereza z Benfiki. Jeśli nie kojarzycie – to ten facet, który w niedawnym spotkaniu ze Sportingiem ściągnął pajęczynkę. No więc Enzo opowiada o swoim pobycie w Portugalii, o nowym kontrakcie przedłużonym do 2018 roku i szansach na mundial w Argentynie. Podobno w ostatnich tygodniach jego notowania wyraźnie wzrosły, choćby przez to, że selekcjoner Alejandro Sabella pofatygował się ostatnio do Lizbony. Poza tym Leandro Jardim dalej przeżywa porażkę w derbach, mówiąc, że Benfika zdominowała Sporting, a Marat Izmaiłow udzielił dużego wywiadu „O Jogo”. Jeśli ktoś ma dostęp, warto zajrzeć, bo historia na pewno ciekawa. Facet przechodzi ze Sportingu do Porto, potem pół sezonu traci przez kontuzje i nagle ląduje… w Azerbejdżanie.

Fot.główne:FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Legia stanie w szranki z Cracovią. Chodzi o piłkarza z ligi tureckiej

Mikołaj Duda
5
Legia stanie w szranki z Cracovią. Chodzi o piłkarza z ligi tureckiej
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama