Górnik idzie na mistrza, czyli między futbolem a polityką…

redakcja

Autor:redakcja

10 lutego 2014, 12:18 • 3 min czytania

Odważne deklaracje, które idą w pięty przeciwnikom, są jak najbardziej fajne i jak dla nas – nawet pożądane. Wolimy to niż asekuracyjne gadki o szacunku do rywala i o tym, że teraz to już nie ma słabych drużyn. Ale jeszcze fajniej, kiedy owe deklaracje mają jakieś uzasadnienie w faktach i są poparte realną oceną możliwości. Niestety, kiedy pani prezydent Zabrza, kobieta będąca blisko piłki, ale mająca o niej jednak pojęcie dosyć mgliste, głośno deklaruje, że w tym sezonie Górnik idzie na mistrza, a ona oczami wyobraźni widzi już piętnastą gwiazdkę, to tylko wypada się uśmiechnąć. I to krzywo.
Już kiedyś bodajże Ryszard Szuster wróżył Górnikowi „marsz po majstra” i jakoś tak się dziwnie poskładało, że zamiast święcić triumfy, drużyna spadła z ligi i popadła w wieloletnie długi.

Górnik idzie na mistrza, czyli między futbolem a polityką…
Reklama

Najnowsza demonstracja siły, czyli prezentacja Górnika, odbyła się wczoraj.

O ile prezes klubu z Zabrza pozwolił sobie na sporą dawkę optymizmu („Drużyna jest dobrze przygotowana i wynik też będzie dobry”), o tyle zachował w zanadrzu też nieco zdrowego rozsądku, który pozwolił mu powstrzymać się od deklaracji, na jakie chwilę później zdobyła się pani Małgorzata Mańka – Szulik. – Idziemy na mistrza! Kochani, to wielki dzień. Jesteśmy coraz bliżej, mam nadzieję, piętnastej gwiazdki – a potem już tylko kciuk w górę i zwrot w kierunku stojących za plecami piłkarzy, którzy pewnie już w tej chwili się głowili, jak tu się z tych zapowiedzi zgrabnie wyplątać. Ł»eby na koniec się nie okazało, że zajęli np. trzecie miejsce w lidze, weszli do pucharów, ale… w sumie to powinni zrobić więcej, bo pani prezydent oczekiwała przecież mistrza Polski. Sukcesu skrojonego w sam raz na rok wyborczy.

Reklama

Małgorzata Mańka – Szulik swoim zaangażowaniem w sprawy klubu zdobyła już w przeszłości niejeden głos w wyborach. Niejeden dorzuciła zapewnieniami o budowie nowego stadionu. I niejeden pewnie jeszcze zdobędzie, skoro obiecała zakończenie prac na jesień tego roku. Nieważne, że po aferze z Polimexem – Mostostalem nie ma nawet rozpisanych przetargów na dokończenie robót. Odważna kobieta. Jak mówi, że przetnie wstęgę, to znaczy, że ją przetnie. Teraz dorzuciła jeszcze głośny cel sportowy.

Bardzo dzielnie. Szkoda, że trochę zbyt populistycznie.

Prawie jak Jacek Krywult z Bielska-Białej. Ten, jak tylko (po cudownym utrzymaniu Podbeskidzia w Ekstraklasie) usłyszał, że ostatniej wiosny zespół był trzecim najlepiej punktującym w lidze, uznał, że to całkiem dobry zwiastun tego, by w kolejnym sezonie Podbeskidzie (to samo, które jest dziś przedostatnie, jedynie przed Widzewem) okazało się trzecią drużyną całej ligi. Może się pan prezydent leciutko przeliczyć.

W Zabrzu tymczasem…

Wygląda na to, że nie czyszczą jeszcze broni i nie polerują zbroi. Paweł Olkowski na łamach „Sportu” przezornie deklaruje: – Zobaczymy. Na razie skupiamy się na tym, aby wygrać z Zagłębiem Lubin.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama