Zimowy raport Weszło: W Śląsku jak w Zagłębiu. Czas na skok w górę tabeli

redakcja

Autor:redakcja

06 lutego 2014, 19:39 • 3 min czytania

Od kilku sezonów w czubie. Rok po roku miejsce pośród najlepszych polskich klubów. Walka w europejskich pucharach, walka o mistrzostwo, skład pełen „nazwisk”. No, a obecnie miejsce numer trzynaście. Ostatnie pośród zespołów z jakimikolwiek perspektywami, ostatnie w peletonie, niżej są już tylko żałosne niedobitki, którymi ściera kurze cała liga. Levy narzekał, że nie ma transferów, że nie ma ludzi do gry, że nie ma nawet nic do picia przez cały dzień, ale raz za razem punktował Paixao. Gdy i on się zaciął – Śląsk zaczynał dynamicznie spadać od przeciętności po beznadzieję. Obecnie ulokował się zaś na dnie (pod nimi jest tylko ten słynny „metr mułu”).
Jak będzie wiosną? Pisaliśmy to już w przypadku Zagłębia, napiszemy i teraz – będzie lepiej. Dlaczego? Bo gorzej po prostu być nie może. A na pewno nie w przypadku klubu z dwoma niezłymi bramkarzami, dwoma dobrymi bocznymi obrońcami, porządnym stoperem, Sebastianem Milą i Marco Paixao. Śląsk może nie załapać się do grupy mistrzowskiej (choć w sumie to tylko pięć punktów straty…), ale od drugiej kolejki wiosennej (w pierwszej grają wyjazd z Lechem) powinni rozpocząć marsz w górę tabeli przy akompaniamencie narzekającego na kolejnych 65. konferencjach Stanislava Levy’ego. Przyzwyczailiśmy się.

Zimowy raport Weszło: W Śląsku jak w Zagłębiu. Czas na skok w górę tabeli
Reklama

CIĄGNIK

Moglibyśmy tu wpisać Paixao, który walnie pewnie z kilkanaście goli, zaliczy cztery asysty i osiem razy trafi do jedenastki kolejki. Moglibyśmy, ale to byłoby zbyt banalne. Śląsk to dziś Paixao, więc wypadałoby dokooptować mu kogoś do pary. Niekoniecznie brata, który wciąż czeka na certyfikat i nie wiadomo jeszcze, czy w ogóle zagra. Kto więc będzie ciągnikiem Śląska? Wojtek Pawłowski! Nie możemy już doczekać się tych parad, jakimi raczył nas w swoim jedynym sezonie w Ekstraklasie, i tego łapania za szyję Buzały… Oby tylko wygrał rywalizację z Kelemenem, bo Pawłowskiego siedzącego na ławce nie zniósłby ani Levy, ani zwyzywany przez Gikiewicza masażysta, ani nikt inny we Wrocławiu. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej posłać Wojtka między słupki. Inaczej tykająca bomba zegarowa może odpalić.

Reklama

PIĄTA KOLUMNA

Sebino Plaku. Idealny dowód na to, że Stanislav Levy może się zajmować trenerką, ale transfery swoich ulubieńców z Albanii niech zostawi komuś innemu. Nam po raz pierwszy lampka przy Plaku włączyła się po pierwszym wywiadzie, gdy sympatyczny skrzydłowy wprost przyznał, że nie jest typowym łowcą goli. Szybko okazało się, że nie jest też łowcą ani asyst, ani kluczowych podań. Ogólnie do gry nie wnosi zupełnie nic. Średnia not na Weszło za jesień? 3,43. Coś jeszcze?

WYJŚCIOWA JEDENASTKA

Pawłowski – Socha, Grodzicki, Kokoszka, Dudu – Stevanović, Hateley – Plaku, Mila, Patejuk – Paixao.

BÓL GفOWY

Dudu i Mila. Oglądając ich występy jesienią, coraz częściej odnosiliśmy wrażenie, że powoli przenoszą się na drugą stronę rzeki. Jasne, Mila swoje lata już ma, a przy tym narzekał na kontuzję, ale Dudu? Tu naprawdę oczekiwaliśmy dużo, dużo lepszej gry. Akcji ofensywnych, asyst, zagrożenia z rzutów wolnych, strzałów z dystansu i przyzwoitej gry w obronie. Spodziewaliśmy się, że Brazylijczyk – jak w Widzewie – będzie robił różnicę, tymczasem zerkamy do naszego przepastnego zeszytu ze statystykami i co widzimy? Dwa gole, trzy asysty. Tragedii nie ma, ale szału też nie. A Mila? Podobnie. Gol, asysta i trzy kluczowe podania. Do roboty panowie, bo cierpliwość Paixao też ma swoje granice.

NACZELNY GAMOŁƒ

Nie ma Więzika, nie ma Cetnarskiego. Gamonie się ulotniły. Sorry.

RĘCE NA KOفDRĘ

Flavio Paixao. To, że nazywa się tak, jak najlepszy napastnik Ekstraklasy, jeszcze o niczym nie świadczy. Tym bardziej, że – jak już wspomnieliśmy – FIFA jeszcze nie zdecydowała, czy portugalski skrzydłowy, wojujący z irańskim klubem, ma prawo występować we Wrocławiu. Time will tell – jakby to ujął jego nowy kolega z szatni.

USTAW LIGĘ

Na tak: Marco Paixao (transfer obowiązkowy).
Na nie: Tomasz Hołota (kontuzjowany, pamiętajcie).

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama