Kartofliska na szlaku, czyli co słychać na Malcie

redakcja

Autor:redakcja

05 lutego 2014, 09:06 • 5 min czytania

Premier League to podobno najlepsza liga na świecie. „Nie uwierzę dopóki nie zobaczę” – pomyślałem i w miniony weekend udałem się na trzy mecze Premier League na Maltę – pisze Radosław Rzeźnikiewicz z kartofliska.pl.
1. Nawet nie wiedziałem, jak wiele łączy mnie z Iloną Felicjańską. Teraz już jednak wiem, że są takie kolejki, których naprawdę nie sposób sobie odmówić. A tak się złożyło, że w ramach tej samej kolejki zaplanowano trzy największe szlagiery maltańskiej piłki. Trzeba było to wykorzystać. Wiadomo przecież, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.

Kartofliska na szlaku, czyli co słychać na Malcie
Reklama

2. „Heavy rain showers, thunders with hails at times”. Chyba prędzej spodziewałbym się awansu Patryka Małeckiego do finału „Jeden z Dziesięciu” niż takiej pogody na Malcie. I jeśli wierzyć tezie, że głupi ma szczęście, to ja chyba jestem mądry. Na Malcie lało niemiłosiernie i tuż po przylocie dowiedziałem się, że 2 z 3 meczów, na które przyleciałem, zostały z powodu opadów przełożone na poniedziałek. A na ten termin zamówiłem już niestety kanapki z jajkiem na podróż powrotną. Shit happens(Kupawusta).

3. W imieniu matki natury przepraszam więc swoich ewentualnych przyszłych wnuków, ale o maltańskim „Old Firm Derby” Sliema Wanderers-Floriana z lutego 2014 roku będę mógł opowiadać tylko na podstawie relacji prasowych. Jak powiem, że widziałem na żywo, to proszę mi wytknąć, że dziadek ściemnia.

Reklama

Co innego, jeśli chodzi o pojedynek dwóch najgorszych zespołów maltańskiej Premier League. W myśl zasady „Skoro nie ma szans na królową parkietu to warto zaliczyć chociażby jakiś pasztet” udałem się na mecz ostatniego w tabeli Rabat z naszpikowaną gwiazdami (nazwa zobowiązuje) przedostatnią w klasyfikacji Vittoriosa Stars.

4. Nie sprawdził się w Wiśle. Teraz gra w Ajaksie! Pamiętacie Sorina Oproiescu, rumuńskiego jajcarza, który dzięki podrobionym filmikom na Youtube został zaproszony na testy do Wisły Kraków? To nowy nabytek czerwonej latarni maltańskiej ligi Ajaksu Rabat. W nim jedyna nadzieja na utrzymanie. Ajax przegrał 13 spotkań z rzędu i tylko Sorin może odmienić jego los. Jeśli mu się to uda, obiecuję przez miesiąc na śniadanie wypijać 2 litry tranu (Sorin tylko tego nie spierdol proszę).

5. W sobotę Rabat Ajax uległ przedostatnim w tabeli Gwiazdom 0:1, a mecz odbywał się w takich warunkach, w jakich każdy szanujący się aktor porno nie pomyślałby nawet o wyciągnięciu instrumentu z majtek. Na przeciw dołującej deszczowo-wietrznej pogodzie starał się wyjść stadionowy bar, w którym oferowano liczne antydepresyjne słodkości.

6. Historia tworzy się na naszych oczach! Lider Gwiazd, Brazylijczyk Marcelo Pereira strzelił swoją setną bramkę na maltańskich boiskach! Tuż po trafieniu wręczono mu okazjonalną koszulkę, którą strzelec od razu wyekspediował w trybuny. Zachwycona publiczność niemalże nie rozerwała tej pamiątki na strzępy. Te jakże wzruszającą chwile uwieczniła kartofliskowa telewizja. Klasyczny wyciskacz łez.

7. Maltańska liga jest najlepiej zorganizowaną ligą na świecie. Gdyby tak nie było, to polska ekstraklasa z pewnością nie przyjęłaby przecież maltańskiego systemu rozgrywek z podziałem na grupy po sezonie zasadniczym i dzieleniem punktów przez dwa. Nic tak nie cieszy polskiego kibica, jak równanie do najlepszych.

8. W nowoczesnym futbolu nie da się uniknąć wymiany publiczności. Ja jestem oczywiście jak najbardziej za. Proponuje zrobić to stosując również model maltański. Wówczas wyglądałoby to tak:

+ Mecze ekstraklasy rozgrywamy systemem dwójkowym – po 2 mecze z rzędu na tym samym neutralnym stadionie czyli np. na Stadionie Narodowym. O 14 mecz Lech – Legia, a o 16 Wisła – Widzew.

+ Na 2 dni przed zawodami PZPN wzorem maltańskiego związku ogłasza, które sektory przeznaczone są dla poszczególnych grup kibiców czyli np. kibice Lecha zajmują sektor A, a sympatycy Legii sektor B. Tuż po zakończeniu meczu następuje owa wymiana kibiców. Sektor A opuszczają kibice Lecha, a ich miejsce zajmują kibice Wisły. Legioniści wymieniają się natomiast z kibicami Widzewa.

+ Kibice przychodzący na drugi mecz mogą oczywiście pojawić się wcześniej podczas trwania pierwszego. Wówczas np. kibice Legii dopingują, a fani Widzewa zajmują cichutko miejsca obok czekając na swoją kolej.

+ Wszystko klarowne i co ważne – na Malcie sprawdzone.

9. Powiedzieć, że w niedzielę cały świat żył Super Bowl, to tak jakby powiedzieć, że cały świat żył Wielkimi Derbami Malty Birkirkara – La Valetta – coś w tym jest. Wszystkie sklepy pozamykane (nie przyjmuję argumentu, że przecież w każdą niedziele są pozamykane). Pełna mobilizacja!

10. Kibice La Valetty przed derbami zorganizowali akcję „Wesprzyj swój zespół. Przyjdź w klubowym szaliku!”. Chyba mają wtyki w maltańskim Instytucie Meteorologicznym.

11. Kibice Birkirary mają za to chody w ichniejszym Polmosie. W dniu meczu od godz. 12 zapraszali na „Pre Match Party”. „Co szósta lufa gratis” – czy można trafić lepszą promocję w niedzielę w samo południe?

12. Anita Lipnicka miała rację śpiewając „Wszystko się może zdarzyć”. Idąca na rekord Birkirkara po 13 zwycięstwach z rzędu uległa La Valetcie 1:2. Zobaczcie jak padła zwycięska bramka i już nigdy nie będziecie chcieli oglądać innej ligi niż maltańska Premier League.

13. Gdybym zajmował się pierdołami, to pisałbym pewnie o meczu Wisły Kraków z Sigmą Ołomuniec (0:6). Na szczęście moją domeną jest poważna piłka. Chociaż z drugiej strony to trochę wstyd, że dopiero teraz dotarłem na mecz maltańskiej 4 ligi.

14. Czwarta liga maltańska to poziom naszej Ekstraklasy. Przynajmniej pod względem cenowym. Bilet na mecz 4 ligi kosztuje 5 Euro, a więc ponad 20 zł. Pierwsza liga maltańska to to już rozrywka dla krezusów. Wejściowki kosztują 6 euro.

Ł»e niby ceny wysokie? Zobaczcie tylko, jak strzela się w czwartej lidze maltańskiej!

16. Nigdy dosyć sukcesów polskich zawodników za granicą, a nie wszyscy wiedzą, jak potoczyła się np. kariera legendy Iskry Zbroszy Dużej – Adriana Furmańczyka. Obecnie napastnik występuje w drużynie złożonej z pracowników usytuowanych na Malcie firm bukmacherskich. W zespole grają sami Polacy, a o ich nieprzeciętnych umiejętnościach mogłem przekonać się sam poprzez aktywne uczestnictwo w gierce treningowej. O tych zawodnikach świat jeszcze usłyszy.

Radosław Rzeznikiewicz
Twitter: @kartofliska

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama