Przeciętniacy z Ołomuńca w natarciu – Wisła rozjechana w sparingu

redakcja

Autor:redakcja

03 lutego 2014, 17:29 • 2 min czytania

W zagranicznych sparingach polskich klubów z Ekstraklasy nie zdziwi nas już żaden wynik. O tym, że nie warto na takie potyczki wybierać rywali z naszej południowej granicy – też wiadomo nie od dziś. A raczej od czasów, kiedy Viktoria Pilzno i Ł»ylina dokonywały gwałtu na Ruchu Chorzów, a Andrzej Niedzielan stwierdził, że dwa razy czuł się, jakby grał z Barceloną – w meczach z Barceloną i Viktorią właśnie. Dziś do podobnej masakry doszło w Turcji, gdzie Wisła została rozsmarowana przez Sigmę Ołomuniec. Ze szczególnym okrucieństwem.
0:6.

Przeciętniacy z Ołomuńca w natarciu – Wisła rozjechana w sparingu
Reklama

Tak wygląda wynik czołowej polskiej drużyny z dziewiątą ekipą ligi czeskiej. Oczywiście, mamy świadomość, że Smuda oszczędził całą grupę trzymającą władzę z Pawłem Brożkiem, Głowackim, Gargułą czy Chrapkiem i nie oczekiwał pewnie wielu bramek wystawiając w ataku jakiegoś Szewczyka, w pomocy jakiegoś Klaricia czy – o zgrozo – Burdenskiego, ale… rzuciliśmy też okiem na skład tej całej Sigmy i szału – powiemy wam – nie ma. Regularnie w lidze czeskiej występuje jedynie pięciu-sześciu zawodników, w tym bramkarz, który puścił 21 goli w 10 meczach. Pozostali albo grają bardzo rzadko, albo mają w Ołomuńcu taki status jak Dawid Kamiński w Krakowie.

A w obronie Wisły? Burliga (potem Mauricio), Nalepa, Chavez i Piotr Brożek. I ta czwórka dostała lekcję od Javurka, Plska i Zahradniczka. 0:6. Sparing sparingiem, panowie, ale po czymś takim to chyba ciężko spojrzeć w lustro.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama