Dziwne to okno transferowe, kiedy najwięcej plotek wśród polskich piłkarzy dotyczy Piotra Parzyszka. Piłkarza, który na zapleczu Eredivisie strzelił w 20 meczach 16 goli, ale gdybyście spotkali go w knajpie, byłby dla was jak każdy inny przechodzień. Chłopak w grudniu trafiał na okładkę „Recordu” i „A Boli”, kiedy miał przejść do Benfiki, potem nie wiadomo skąd pojawiły się newsy o West Hamie, wczoraj już był jedną nogą w Nantes, a jutro podobno ma podpisać kontrakt z Charltonem.
Wygląda na to, że mamy polski odpowiednik Nakoulmy. Jeśli wierzyć holenderskim mediom, never ending story zakończy się jutro. Chociaż już parę razy to przerabialiśmy, więc może poczekajmy do podpisania kontraktu. Na razie informacja jest taka, że De Graafschap porozumiał się z Charltonem, a sam Parzyszek w holenderskich mediach podziękował kibicom. Powiedział nawet, że Anglia zawsze była jego marzeniem. Zastanawia nas tylko, czy wcześniej spojrzał na tabelę, bo Charlton w The Championship aktualnie jest na 22. miejscu. Ł»eby nie było tak, że za moment Parzyszek obudzi się w League One. Jeśli faktycznie podpisze umowę, ma znaleźć się w kadrze już na sobotni mecz z Wigan.